Wraca problem letniego wandalizmu w Ełku

2021-08-02 18:41:03(ost. akt: 2021-08-02 19:28:19)

Autor zdjęcia: Adrian Przemysław Kosiorek

Lato w pełni, noce są jeszcze ciepłe i jasne, sprzyja pogoda. Ale nie chodzi o sprzyjanie do wypoczynku, a do aktów wandalizmu. W ostatni weekend ktoś wziął na cel ławki, kosze i toi-toie przy ełckiej promenadzie. Mieszkańcy oczekują od służb zdecydowanej reakcji.
Akty wandalizmu w Ełku to w zasadzie nic nowego. W naszym mieście regularnie niszczone są ławki, elementy placów zabaw, kosze na śmieci – jednym słowem – w zasadzie wszystko, co da się zniszczyć. Regularnie dewastowane były wiaty i przystanki autobusowe, latarnie, a nawet tablice informacyjne. Aha, zapomnielibyśmy o rzeźbach ustawionych wzdłuż ełckiej promenady – swego czasu jeden z wandali próbował je autorsko „udoskonalić” – oraz o stacjach naprawy rowerów. W Ełku infrastruktury przybywa, także zawsze znajdzie się coś do zniszczenia.

Tak jak np. na ełckiej promenadzie właśnie, gdzie ktoś regularnie dopuszcza się klasycznej, bezrozumnej – i sądząc po skali zniszczeń – chyba grupowej demolki. Przypomniał o tym w ostatni weekend Przemysław Kosiorek, pracownik ełckiego ratusza, który wraz ze swoją ekipą raz po raz jest zmuszony do sprzątania po wandalach. I oczywiście naprawiania tego, co zdemolowali. W ten weekend było tego sporo.

Powiadomili mnie rano współpracownicy. To powtarza się regularnie, zwłaszcza w niektórych miejscach, jak np. tam, gdzie był kiedyś bar Topielec — mówi Przemek o ostatnim nocnym akcie wandalizmu. Fotki jakie wrzucił na swojego FB przedstawiają, co zostało zniszczone.

I tak weekendowi wandale wzięli na cel ławki, kosze na śmieci, a nawet powywracali przenośne toalety. Uderza bezrozumność i małpi styl podjętej demolki. Po sprawcach pozostało w niektórych miejscach sporo śmieci, w tym oczywiście przeróżne butelki po płynach wyskokowych.

Obrazek w tresci

Obrazek w tresci

Obrazek w tresci

Za naprawę zniszczeń zapłaci miasto, czyli tak naprawdę każdy z nas. Jak na dzisiaj dokładny koszt zniszczeń nie jest znany (być może nawet kilka tys.), ale na pewno jest to więcej, niż 500 zł, a tu już interweniuje policja. Miasto zgłasza takie przypadki regularnie i tak samo jest tym razem. W celu ustalenia sprawców zniszczeń sprawdzany jest miejski monitoring.

Wielu mieszkańców zwraca uwagę, że nieraz chodzi o zniszczenia w centrum i to w doskonale znanej i często licznie napakowanej nocnymi gośćmi lokalizacji – na promenadzie właśnie.

Oczywiście i teraz pytanie gdzie są służby porządkowe — docieka Magdalena.

Odpowiada jej Katarzyna: — jak to gdzie… chodzą po sklepach i sprawdzają, czy obywatele noszą maseczki.

W dyskusję włączył się Kazimierz: — A no właśnie na piątek sobotę i niedzielę powinni zwiększyć patrole policji i straży miejskiej ale u nas jest odwrotnie.

Internauci chcieliby, aby odpowiednie służby bardziej przyglądały się takim aktom wandalizmu.

Niektórzy to jeszcze mleko powinni pić, nie alkohol, ale faktycznie straż miejska w praktyce niewidoczna, a policja też po wioskach woli łapać pijanych rowerzystów i z suszarkami w krzakach — twierdzi Krzysiek.

Póki komuś łba nie obiją pod barami to na promenadzie policji nie uświadczysz. Zawsze po piątku czy sobocie jest to samo.... Wiadomo nikt nie chce mieć do czynienia z "bydłem " Ale taka praca, mogliby choć raz na godzinę przejechać przy Żądle aby sie pokazać i już byłoby inaczej a tak od 23 to ich ze świecą szukaj — skomentował Jakub.

Niektórzy mają receptę „ostateczną” na prewencyjne wyeliminowanie weekendowych (i pewnie nie tylko) wandali.

K**wom ręce połamać — doradza Marcin, którego pogląd podziela pośrednio Wiesław: — Bydło, nic więcej, a gdzie monitoring, złapać i zamknąć sk****eli.

Lena Magda z kolei docieka, kto dokonał ostatnich weekendowych zniszczeń.

Widać, że zrobiły to jedne i te same osoby. Wierzyć się nie chce, że nikt nic nie widział o nikt nic nie wie. Wszystko samo sie zniszczyło...

Czyżby duchy z Topielca?? — ironizuje Halina.

Jak się okazuje, problem wandalizmu jest ełckim służbom doskonale znany. Ale nie zawsze - jak wynika z tego co mówi szef ełckich strażników – mają możliwość podjęcia interwencji.

Na dzień dzisiejszy straż funkcjonuje z wyciętymi z grafiku 10 etatami. Gdybyśmy mieli tych 10 ludzi w grafiku, również byłyby wprowadzone noce. Natomiast i tak – jak to się mówi – z wielkim bólem zapewniamy ciągłość pracy straży od godz. 6:00 do 22:00. Należy zwrócić uwagę, że straż jest do działań typowo porządkowych, które możemy skonsultować szybciutko z administratorami budynków, zarządcami terenów. Natomiast „noc” i sprawy dewastacji to nie ukrywam, że nawet jeżeli chodzi o dalsze postępowanie, to jest to sprawa policji — mówi Krzysztof Skiba.

Skontaktowaliśmy się również w tej sprawie z ełcką policją. Poproszono nas o kontakt mailowy, jutro powinniśmy otrzymać odpowiedź.

Do tematu wrócimy.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5