Pandemiczne obostrzenia demolują głowy uczniów

2021-04-16 19:00:00(ost. akt: 2021-04-16 19:46:12)

Autor zdjęcia: Pixabay

EDUKACJA || Edukacja w naszym kraju dostała mocno po głowie w związku z wprowadzonymi epidemicznymi obostrzeniami. Pojawia się pytanie, jak na liczne zmiany reagują głowy uczniów. Pytamy o to Wiolettę Michalewicz, pedagog z SP 4 w Ełku.
Okazuje się, że niektóre procesy już zaszły, inne nadal trwają. Wszystkie skutkują zmianami i nie są to zmiany in plus, zarówno dla dzieci, rodziców, ale także nauczycieli.

— Te zmiany zwłaszcza teraz jak najbardziej się uwidaczniają, szczególnie, że my jesteśmy po zakończeniu drugiego trymestru (w SP 4 są trzy trymestry nauki) — mówi Wioletta Michalewicz, pedagog z SP 4 im. Władysława Szafera z Ełku.

O jakich zmianach mówimy? Okazuje się, że głównym problemem jest fakt, iż uczniowie wycofują się z aktywnego udziału w zajęciach.

— Zdecydowanie zwiększyła się liczba dzieci, które coraz częściej unikają kontaktu z nauczycielami w trakcie lekcji zdalnych. I nie są to dzieci „z problemami”, które miały jakieś inne trudności w szkole lub je sprawiały. W tym okresie nawet dobrzy uczniowie uwidaczniają się – co widzą rodzice i wychowawcy – jako osoby unikające zajęć. Wycofują się z kontaktu, unikają zabierania głosu na forum klasy, włączania kamery. Rodzice mają w wielu przypadkach uzasadnione podejrzenie, że ich dziecko zbyt dużo czasu spędza przed komputerem lub tabletem. Ostatnio miałam taką rozmowę z mamą dziewczyny ze starszej klasy — tłumaczy pedagog.

Wioletta Michalewicz precyzuje również przyczyny tego przykrego zjawiska. Wymienia dwie.

— Jako generalną przyczynę tego stanu rzeczy można przywołać spadek motywacji, takie ogólne zniechęcenie. O tym mówią nam rodzice. Ich dzieci pytają „Po co mam się uczyć, nie widzę sensu i celu tej pracy. Po co mam tracić czas”?. To jedna przyczyna. Natomiast u części uczniów pojawiają się jednak pewne braki edukacyjne. Ta forma zdalna nauczania ogranicza tu jednak trochę funkcjonowanie nauczyciela, a ten nie jest w stanie dotrzeć do każdego ucznia i sprawdzić co ma w zeszycie itd. — przybliża.

Skutki takiego erozyjnego procesu mogą być długotrwałe. I nie chodzi wcale o te natury stricte związane z edukacją. Mogą wejść niejako w kształtujący się przecież w tym wieku charakter ucznia.

— Takie dziecko ma potem problem z funkcjonowaniem na lekcji. Dzieci boją się ośmieszenia na arenie klasy, pomyłki, porażki – bo czegoś nie wiedzą. Wówczas się wycofują. A wiemy, że na tych lekcjach nauczyciela i innych dzieci nie słuchają sami zainteresowani, w tle są często rodziny — precyzuje Wioletta Michalewicz.

Czy porównując poziom zaangażowania w takie formy prowadzenia lekcji można postawić tezę, że słabsi uczniowie niejako korzystają na edukacji zdalnej, a zdolniejsi tracą?

— Po części być może tak, ale nie można tutaj uogólniać. To w dużej mierze sprawa indywidualna. Jeżeli chodzi o edukację zdalną w naszej szkole to mogę śmiało powiedzieć, że u nas tego nie zaobserwowaliśmy, ale na pewno jest to jeden z powodów, który może zniechęcać uczniów do zdalnej formy nauki. Uczniowie mający trudności otrzymują wsparcie nauczycieli również po lekcjach, jeżeli tego potrzebują. Z kolei uczniowie zdolni mają możliwość korzystania z zajęć rozwijających ich uzdolnienia i zainteresowania. Nie zaobserwowałam sytuacji, w których pomoc uczniom "słabszym" odbywała się kosztem uczniów zdolnych.

Kadra ełckiej „czwórki” ma już doświadczenie zebrane w trakcie poprzednich odsłon serialu z przeskakiwaniem z jednej formy nauczania na drugą, a niejako okrzepnięci w jeżdżeniu tym edukacyjnym rollercoasterem są już uczniowie oraz ich rodzice. Tak naprawdę szkoła jest otwarta na każdego ucznia.

— Jeżeli jakiś uczeń ma problemy z danym materiałem, zawsze może się skontaktować z nauczycielem, zarówno w formie zdalnej jak i stacjonarnej.
Dotyczy to wszystkich uczniów, starszych i młodszych klas. Mamy sporą grupę dzieci, które edukację zdalną realizują ze szkoły. Wystarczy, że rodzic wnioskuje do pani dyrektor, że jest taka potrzeba lub że są jakieś problemy sprzętowe. Tacy uczniowie przychodzą do szkoły. Jest przydzielona sala i stanowisko naukowe oraz oczywiście nauczyciel, który sprawuje nad nimi opiekę. Klasę, komputer i opiekuje organizuje się nawet na jedno dziecko — tłumaczy pedagog SP 4 w Ełku.

Wioletta Michalewicz zwraca również uwagę, że prowadząc jakąkolwiek formę edukacji bardzo ważne jest, aby zadbać również o aktywność fizyczną, tym bardziej, że pełni istotną rolę w procesie socjalizacji uczniów.

— Każda forma aktywności fizycznej dzieci i kontaktu z drugim człowiekiem jest jak najbardziej wskazana. Od przyszłego tygodnia wraca możliwość uprawiania sportu na zewnątrz (w środę 14 kwietnia taką decyzję ogłosił premier Morawiecki – więcej piszemy o tym na ostatniej stronie / przyp. red.) i to doskonała okazja na pogłębienie i ułatwienie socjalizacji naszych uczniów. Zresztą po powrocie dzieci do szkoły to właśnie będzie nasz priorytet jako kadry. Praca nad socjalizacją, praca w grupie i komunikacja. To bardzo ważne sprawy — tłumaczy Wioletta Michalewicz, pedagog SP 4 w Ełku.

MCH

2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B