Mniej religii w szkołach w ramach oszczędności?

2021-04-09 19:00:00(ost. akt: 2021-04-09 19:45:30)

Autor zdjęcia: Pixabay

SPOŁECZEŃSTWO || Radni miejscy klubu KO-Lewica szukają w kasie miejskiej oszczędności i chcieliby ograniczenia wymiaru nauczania religii w miejskich szkołach. Wystosowali pismo do prezydenta i liczą, że ten wystosuje podobne do… biskupa. Dlaczego?
Klub KO-Lewica wystąpił z propozycją ograniczenia lekcji religii w ełckich szkołach w ubiegłym miesiącu. W piśmie skierowanym do włodarza miasta, Tomasza Andrukiewicza, radni swoją propozycję motywują względami ekonomicznymi.

Według nich „w skutek zmian w przepisach prawa oraz podwyższenia wynagrodzeń nauczycielom w 2020 roku Miasto ponosi dużo wyższe koszty realizacji zadań oświatowych, niż w latach ubiegłych, a otrzymywana z budżetu państwa subwencja oświatowa nie wystarcza do pokrycia tych kosztów”.

A jakie one są? Niemal 1,5 mln zł kosztują tzw. katecheci świeccy, 400 tys. płaci się duchownym uczącym religii, a finalnie w tym roku koszt religii w szkołach to niemal 1,9 mln zł.

Radni wnioskują, aby „część (do 50 proc.) zaoszczędzonych środków finansowych przeznaczyć na zwiększenie wsparcia psychologicznego w miejskich placówkach oświatowych oraz na dodatkowe zajęcia sportowe”.

— Chcemy zmniejszenia tych godzin, z jednej strony pod kątem oszczędności, a z drugiej, aby części tej kwoty przeznaczyć na psychologów i psychiatrów dziecięcych, a to będzie niedługo bardzo potrzebne. Za 500 tys. zł. można utrzymać kilka etatów psychologów — mówi radny Ireneusz Dzienisiewicz.

Podobnego zdania jest jego klubowy kolega, Adam Dobkowski, dodając, że proporcje nauczania przedmiotów w szkołach są nieco absurdalne, ponieważ lekcje religii są tu niejako faworyzowane względem innych przedmiotów.

— Bulwersuje mnie, jeżeli porównujemy przedmiot nieobowiązkowy do takich przedmiotów jak chemia, biologia, fizyka czy geografia. Uważam, że nie jest dostateczna ilość tych przedmiotów obowiązkowych w porównaniu do lekcji religii. Te pieniądze warto byłoby przeznaczyć na inne, prozdrowotne cele dla dzieci i młodzieży. Tego brakuje — mówi radny KO-Lewica.

— Chcę po prostu jasnych zasad gry. Mój syn jest w ósmej klasie i nie chodzi na religię od dawien dawna. Teraz miałby dwie lekcje religii i jedną biologii. Czy to jest normalne? — pyta Ireneusz Dzienisiewicz.

W piśmie skierowanym do prezydenta radni zwracają się z prośbą, aby rozpoczął procedurę pozwalającą na zmniejszenie o połowę lekcji religii. O jaką procedurę chodzi? Otóż, zgodę na to, czy można wykonać taki „ruch” wydaje… „biskup diecezjalny Kościoła Katolickiego”. Tak stanowi prawo oświatowe, jeżeli chodzi o zmniejszenie wymiaru lekcji religii. Co na to radni KO-Lewica?

— We dwóch z Adamem Dobkowskim walczymy o to od lat. Jesteśmy tutaj niewolnikami sytuacji prawnej. Miasto nie może samo podjąć decyzji. To 100 proc. dowód na to, że Polska jest państwem wyznaniowym ponieważ o pieniądzach podatników nie mogą decydować ludzie przez nich wybrani tylko uzależniona jest ta decyzja od organu kościelnego. Niech prezydent chociaż wystąpi w tej sprawie do biskupa — przedstawia swój punkt widzenia na całą sprawę radny Dzienisiewicz.


2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B