Na naszych oczach niszczona jest nasza historia...

We wtorek pojawiły się pierwsze zdjęcia ze zniszczonej części cmentarza w Nowej Wsi Ełckiej, którego zarządcą jest lokalna parafia katolicka pw. św. Józefa Rzemieślnika. Ich autorem jest ełczanin Zbigniew Achramowicz, który tamtego dnia w okolicy cmentarza przejeżdżał rowerem.

— Szkoda, że nie trafiłem na to miejsce we wrześniu, kiedy zaczęła się faktyczna dewastacja tego miejsca, kiedy się zaczęła wycinka drzew — mówi Zbigniew Achramowicz. — Gdy tylko zobaczyłem, co się tu wydarzyło, natychmiast zgłosiłem sprawę do konserwatora zabytków, na policję i wszystko potoczyło się dalej.

Zgodnie z decyzją urzędników prace na cmentarzu zostały wstrzymane.

— Jak udało nam się dowiedzieć zniszczenia dokonał proboszcz parafii rzymsko-katolickiej św. Józefa w Nowej Wsi Ełckiej, za pisemną zgodą Biskupa Ełckiego. Aktualnie Wojewódzki Konserwator Zabytków wstrzymał jakiekolwiek prace. Zebrano materiał dowodowy i powiadomiono Prokuraturę. Sprawa ta została również przekazana do wiadomości Biskupa Diecezji Mazurskiej a także Władzom Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego — informuje Rzecznik Prasowy Diecezji Mazurskiej.

Na miejscu w piątek pojawili się m.in. Robert Arbatowski, Prezes Związku Mazurskiego zrzeszającego Mazurów - autochtonów oraz parlamentarzyści - Urszula Pasławska oraz Stefan Krajewski.

— Na naszych oczach dewastowana, niszczona jest historia tej ziemi, historia ludzi tutaj żyjących. I to nie poprzez jakieś zjawiska atmosferyczne, na które nie mamy wpływu, ale przez człowieka — mówiła Urszula Pasławska. — Powinniśmy dbać i chronić takie miejsca jak cmentarze, niezależnie od tego, kto jest pochowany, jakiej narodowości, jakiej kultury, jakiej religii. Jest to miejsce święte i wymaga szacunku od nas wszystkich, od władz.

Posłanka zapowiedziała, że w tej sprawie zwróci się do Prokuratora Generalnego, Rzecznika Praw Obywatelskich i Głównego Konserwatora Zabytków.

Jak dodaje ta dewastacja, zniszczenie grobów jest dla niej szczególnie bolesne, gdyż jest i czuje się Mazurką, które rodzina mieszka na tej ziemi od pokoleń, i jednocześnie jest protestantką.

— Uważam jako swój wielki obowiązek, aby pilnować właśnie takich spraw i nie dopuścić do tego, aby sprawy dewastacji takich miejsc historii, miejsc pamięci zostały zamiecione pod dywan — dodaje Pasławska.

Sprawa rzeczywiście bulwersuje. Jak mówi Robert Arbatowski, Prezes Związku Mazurskiego, odbiera wiele telefonów z Niemiec z pytaniami, co się tutaj dzieje?

— Związek skupia tych wszystkich, którzy są związani miłością do tej ziemi od pokoleń. Zostałem wychowany w bardzo ekumenicznej rodzinie - połowa rodziny była wyznania ewangelickiego, polowa katolickiego. Ale zarówno jedni, jak i drudzy nauczyli mnie przede wszystkim szacunku do wszystkich ludzi, tych życzących i zmarłych. Od wielu lat współpracuję z grupą Dialog z zachodnich Niemiec, grupą która przyjeżdża i rewitalizuje cmentarze. Nie wiedziałem, co mam im powiedzieć ponieważ w ostatnich dniach otrzymałem masę zapytań, co się tu dzieje, jak można do takiej sytuacji dopuścić. Brakuje mi po prostu słów...

Na miejscu podczas spotkania obecny był również ełczanin dr Stefan Marcinkiewicz.

— Jestem trzecim pokoleniem, które mieszka w Ełku, nie mam korzeni mazurskich, ale uważam, że powinniśmy dbać o nasze dziedzictwo kulturowe i tym dziedzictwem są właśnie cmentarze mazurskie. Tak się zastanawiam, jaka jest nasza pamięć, o "sowich" i tych "innych". I myślę, że ta sytuacja pokazuje, że jeszcze do wielu rzeczy nie dorośliśmy — komentuje dr Stefan Marcinkiewicz. — Zastanawiam się, czy to jest ignorancja, czy głupota, czy po prostu czysty rachunek ekonomiczny na zasadzie — a będzie taniej...