Wciąż protestują w sprawie stawek opłat za śmieci

2021-02-14 11:01:58(ost. akt: 2021-02-14 11:02:53)

Autor zdjęcia: P. Tomkiewicz

W każdą środę pod ełcki ratusz przychodzą ełczanie, którzy nie zgadzają się z przyjętym sposobem naliczania opłat za śmieci. — Dopóki będziemy czuli się pokrzywdzeni, będziemy protestować — zapowiadają protestujący ełczanie.
Po raz pierwszy ełczanie protestowali pod ełckim ratuszem 1 czerwca ubiegłego roku. Nie zgadzali się z przyjętym wówczas sposobem naliczania opłat. Po kilku miesiącach, jesienią ubiegłego roku, zostały wprowadzone zmiany. Chodzi o gospodarstwa jedno i dwuosobowe. W ich przypadku opłata za śmieci została powiązana ze zużyciem wody. Limit na gospodarstwo jednoosobowe wynosi 4 metry sześcienne, a na dwuosobowe - 8 metrów sześciennych.

Takie rozwiązanie — zdaniem protestujących — nie jest jednak dobre. W środę o godzinie 10, tak jak co tydzień, grupa ełczan z transparentem przyszła pod ełcki ratusz, żeby wyrazić swoje niezadowolenie.

— Jeżeli gospodarstwo jednoosobowe przekroczy 4 metry sześcienne wody w miesiącu, wskakuje na opłatę 58 zł. Doszło do absurdu, bo powstał pomysł — niech samotne osoby dopisują fikcyjną drugą osobę. Wówczas będą miały do zużycia 8 metrów. Zapłacą 49, a nie 58 zł — mówi Joanna Zgódka.

— Mieszkam sam. Raz w tygodniu wyrzucam śmieci, ale muszę wykąpać się, zrobić pranie i przekraczam te 4 metry. Czyli 4 razy w miesiącu wyrzucam śmieci, a płace 58 zł. A ktoś wyrzuca śmieci 2 razy dziennie i tez płaci tyle samo — mówi jeden z protestujących mężczyzn.

Z ratusza do protestujących nikt nie wyszedł.

— Nikt z nami nie rozmawia. Dopóki będziemy czuli się pokrzywdzeni, będziemy protestować. Trudno zgodzić nam się z tym, że jedna osoba wytwarza więcej śmieci niż duża rodzina — dodaje Joanna Zgódka.

W środę z protestującymi spotkało się dwóch ełckich radnych.

— Po raz kolejny byłem z protestującymi pod Urzędem Miasta. Po raz kolejny rozmawialiśmy o systemie naliczania opłat za odpady komunalne. Nadal jestem przekonany, że „dużym Rodzinom” należą się systemowo mniejsze opłaty. Niemniej jednak w pełni zgadzam się z hasłem na transparencie "NIE MOIM KOSZTEM". To wbrew jakiejkolwiek logice, żeby samotny starszy człowiek, zużywający ponad 4 metry sześcienne wody i co dwa tygodnie wyrzucający reklamówkę posortowanych odpadów, płacił za te odpady 58 zł/mc. To tyle samo, co 5-cio i 10-osobowa Rodzina TO NIE JEST LOGICZNE!!! TO JEST "CHORE"!!! Nie rozumiem również, dlaczego ja i moja Małżonka mamy płacić 58 zł/mc za dwie osoby, tylko dlatego, że zużywamy ponad 4 metry sześcienne wody na osobę — napisał na swoim facebookowym profilu Krzysztof Wiloch.

— Protest jest przejawem wspólnoty, aktywności społecznej, obywatelskiej. Można zmieniać Ełk na taki jak my chcemy. To piękne, demokratyczne. Można też poczuć wspólnotę, porozmawiać, wymienić poglądy. Ja tak zrobiłem i jestem szczęśliwy mimo mrozu i śniegu. Zmarzliśmy wszyscy, ale było warto. Szkoda, że Ełk nie ma Rynku Miejskiego, na którym można by poinformować innych członków wspólnoty o naszym poczuciu niesprawiedliwości. Nie chcemy aby ciężar opłat nieśli głównie seniorzy i osoby samotne. Miasto powinno być dla najsłabszych. Możemy być razem. Możemy tworzyć nową jakość. Przecież żyjąc obok siebie, blisko powinniśmy mieć niskie koszty i cieszyć się w Ełku małymi opłatami. Aby ludzie z domków pod miastem wracali do centrum i chodzili z nami po szerokich, bezpiecznych chodnikach z małą ilością samochodów. Ełk może być szczęśliwy — napisał na swoim facebookowym profilu Radny Wesołowski, "pieszy" w Ełku.

tom

2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B