Eksperyment, który mógł skończyć się "Planetą Małp"
2021-01-02 18:34:34(ost. akt: 2024-09-17 16:53:20)
Inżynieria genetyczna nie jest w zasadzie niczym nowym w naszych czasach. Nawet zanim ludzkość zaczęła dokumentować swoją historię, od wieków z powodzeniem krzyżuje przeróżne gatunki, jak np. Canisa Lupusa (Wilka Szarego), aby uzyskać coraz to nowe rasy psów. Obecnie mamy ich sporą liczbę, a owe zwierzaki są o wiele bardziej udomowione, niż ich dzicy przodkowie. Czasami jednak próby stworzenia hybryd są naprawdę groteskowe…
Hybrydy zwierzęce? Proszę bardzo - oto muł!
Muły są „jałowym” potomstwem koni i osłów. Często nazywane hybrydami, muły mają to co najlepsze zarówno z konia, jak i osła. Bardziej cierpliwy niż koń, silniejszy niż osioł, muł wybija się ponad rodziców i przewyższa ich pod względem inteligentnego zachowania. Jedyną wadą mułów jest ich niepłodność. Konie mają 64 chromosomy - dwa więcej niż osioł - co sprawia, że muły nie są w stanie rozmnażać się i podtrzymać gatunku. Tylko człowiek jest w stanie „utrzymać” populację tej hybrydy konia i osła. Wielkie koty dzikiej rasy zostały również krzyżowane w celu stworzenia nowych zwierząt, takich jak Lygrys i Tigony. Dzieje się tak tylko w niewoli, ponieważ lwy i tygrysy zazwyczaj są oddzielone od siebie kontynentami.
Uczeni od lat fascynują się podobieństwem ludzi i małp i teoretyzują o próbach połączenia obu gatunków. A co, gdy prace nad hybrydyzacją podejmują osoby o nieograniczonej władzy z głową pełną chorych pomysłów? Józef Stalin też o tym marzył, a że był bardziej człowiekiem czynu, więc od razu przeszedł do konkretów...
Dyktator wymyślił sobie sowieckie bitewne małpoludy
Krótko przed świętami Bożego Narodzenia 2005 gazeta "The Scotsman" ujawniła światu jeden z najbardziej ohydnych i podstępnych eksperymentów hybrydyzacyjnych XX wieku.
Znany rosyjski naukowiec Ilya Iwanov został wezwany przez Józefa Stalina, który to nakazał rozpoczęcie prac nad ambitnym projektem stworzenia nowego rodzaju żołnierza do użycia w konfliktach zbrojnych. Według archiwów Kremla Stalin nalegał na stworzenie hybrydy człowieka i małpy - miałaby ona odznaczać się wysoką odpornością na ból, wielką siłą, ale także odpornością na trujące rośliny. Sowieckie Politbiuro przekazało ten rozkaz do Akademii Nauk w 1926 r., w czasie, gdy Związek Radziecki był przekonany, że jest w stanie odmienić losy świata - "odwrócić świat do góry nogami". Uważano, że inżynieria społeczna poszła w parze z uprzemysłowieniem nowych miast, nową architekturą i doprowadzi do utworzenia nowego społeczeństwa. Teraz przyszedł czas na przełomowe badania w dziedzinie medycyny.
"Łaskawy" Stalin daje i odbiera. A mógł przecież zabić.
Iwanow otrzymał wsparcie finansowe o wartości 200 000 dolarów bezpośrednio od Stalina, który osobiście poinstruował badacza, aby nie teoretyzował o możliwości stworzenia hybrydy człowieka i małpy, ale aby ją po prostu stworzył – Stalin chciał błyskawicznych, namacalnych efektów. Pierwszym wysiłkiem Iwanowa w tym dążeniu było zaimpregnowanie samicy szympansa ludzką spermą. Poprosił o pozwolenie na korzystanie z ośrodka Instytutu Pasteura w Conakry, w Gwinei.
Do zakładu przywieziono trzy szympansice i każda z nich została sztucznie zaimpregnowana. Za każdym razem eksperyment był fiaskiem już w początkowej fazie.
Do zakładu przywieziono trzy szympansice i każda z nich została sztucznie zaimpregnowana. Za każdym razem eksperyment był fiaskiem już w początkowej fazie.
Nie przyznając się do porażki, Iwanow powrócił do Rosji i rozważał próbę tego samego eksperymentu, ale „na odwrót”. Zamiast impregnować szympansy ludzkimi plemnikami, szukał chętnej ludzkiej kobiety-ochotnika do zaimpregnowania jej małpim nasieniem. Niespodziewanie znaleziono chętną uczestniczkę i rozpoczęto przygotowywanie jej do eksperymentu. Jednak Tarzan, orangutan wybrany do oddania nasienia, zdechł tuż przed jego rozpoczęciem. Stalin miał dość - być może niecierpliwił się niepowodzeniami uczonego i szybko usunął Iwanowa ze stanowiska.
Zanim pionierski badacz zmarł, zaprzeczył, że próbował stworzyć superwojownika w postaci człowieka-małpy i że wszystkie jego prace były nastawione bardziej na udowodnienie teorii Charlesa Darwina. Miał nadzieję, że jego wnioski dowiodą raz na zawsze, że człowiek wywodził się z naczelnych. Iwanow nigdy nie wierzył w akceptowaną powszechnie religijną wiarę w kreacjonizm i chciał udowodnić, że jest on błędny.
Prób połączenia człowieka z małpą podejmowali się także inni. Niektóre eksperymenty być może nie miały na celu "wytworzenia" superwojownika, ale wyróżniały się szczególnym okrucieństwem...
Doktor "Rzeźnik" zamienia małpom... głowy!
Iwanow nie był jedynym naukowcem, który zmierzał do połączenia DNA człowieka i małpy naczelnej. Inne prace prowadzone w tym obszarze „zaowocowały” Xeną, owłosioną samicą małpy, która w stojącej pozycji podobno mierzyła ponad siedem stóp wzrostu. Niezależnie od ogólnie nieprzychylnych opinii zarówno o Stalinie, jak Iwanowie, o ich roli w kwestii stworzenia armii żołnierzy ludzi-małp , praca amerykańskiego dr Roberta White'a musi być odebrana jako jeszcze bardziej groteskowa.
W 1970 roku White przeprowadził eksperymenty na szympansach, które być może nawet dr Moreau nazwałby niehumanitarnymi. White ostatecznie zdołał przeszczepić głowę jednego szympansa na ciało drugiego. Aby przeszczepić czaszkę, konieczne było oderwanie kręgosłupa biednego zwierzęcia od podstawy szyi, pozostawiając szympansa sparaliżowanego od szyi w dół. Po zabiegu nerwy czaszkowe, które pozostały nietknięte w mózgu, były „zasilane” przez układ krążenia w nowym ciele, co oznaczało, że szympans nadal miałby większość zmysłów i byłby w stanie wizualnie śledzić obiekty swoimi oczami. Mimo że White był bardzo lubianym nauczycielem na Case Western Reserve University i miał opinię fachowego chirurga, wielu nazywało go Doktorem Rzeźnikiem. Jego eksperyment z przeszczepianiem małpich głów nazwany został barbarzyństwem.
W 1970 roku White przeprowadził eksperymenty na szympansach, które być może nawet dr Moreau nazwałby niehumanitarnymi. White ostatecznie zdołał przeszczepić głowę jednego szympansa na ciało drugiego. Aby przeszczepić czaszkę, konieczne było oderwanie kręgosłupa biednego zwierzęcia od podstawy szyi, pozostawiając szympansa sparaliżowanego od szyi w dół. Po zabiegu nerwy czaszkowe, które pozostały nietknięte w mózgu, były „zasilane” przez układ krążenia w nowym ciele, co oznaczało, że szympans nadal miałby większość zmysłów i byłby w stanie wizualnie śledzić obiekty swoimi oczami. Mimo że White był bardzo lubianym nauczycielem na Case Western Reserve University i miał opinię fachowego chirurga, wielu nazywało go Doktorem Rzeźnikiem. Jego eksperyment z przeszczepianiem małpich głów nazwany został barbarzyństwem.
A co, gdyby okazało się, że żywe małpio-ludzkie hybrydy mogą występować w naturze? Problem ten przedstawia najlepiej przypadek Olivera, szympansa, który... no właśnie, czy aby na pewno szympansa?
Poznajcie Olivera - "ludzką" małpę
Dziesięć lat wcześniej, zanim Dr White zyskał swoją mroczną sławę, natrafiono na zastanawiający przypadek. Jedna z kilku małp naczelnych sprowadzonych z Afryki do USA była inna, niż pozostałe. Treserzy Frank i Janet Berger zauważyli, że ów szympans, o imieniu Oliver, miał spłaszczoną twarz i chodził wyprostowany z „zamkniętymi” kolanami. Oliver nigdy nie dogadał się z resztą importowanych kolegów, a gdy osiągnął pełnoletniość, niewiele interesował się samicami szympansów. Okazało się, że Oliver „lgnął” dla ludzkich kobiet. Wieści o tendencjach Olivera dotarły do Los Angeles Times, który pod koniec lat 70. napisał o nim cały artykuł. Postulowano, że Oliver był albo nieodkrytym gatunkiem, albo mitycznym brakującym ogniwem. W wyniku tego japońskie władze „zaprosiły” Olivera do występu w krajowej telewizji i rozpoczęła serię testów, aby ustalić, czy nietypowa małpa rzeczywiście była żywą hybrydą człowieka i naczelnych. Po ich zakończeniu stwierdzono, że Oliver ma 48 chromosomów i został sklasyfikowany jako szympans. W końcu ten „ludzki” szympans przeszedł na emeryturę do Primarily Primates, rezerwatu zwierząt.
Idea Człowieka-małpy lub „ludzkiej” małpy nie jest niczym nowym, jeśli wierzyć sprawozdaniu z XI wieku. W tej opowieści zatytułowanej " De bono religiosi status et variorum animatium tropolagia", miejscowy szlachcic, hrabia Gulielmus miał małpkę i dzielił się z nią małżeńskim szaleństwem z jego własną żoną, nimfomanką. Popędliwość hrabiny nie znała granic i nie minęło długo, a także małpa stała się obiektem jej pragnień. Równie szybko okazało się, że zwierzak żywi gorące uczucia do hrabiny, a gdy dodatkowo zwierzę zdało sobie sprawę, iż hrabia także wielbi chutliwą małżonkę, małpa wpadła w szał zazdrości i śmiertelnie zaatakowała hrabiego. Z bliższych nam rejonów literackich można przywołać „Małpę w kąpieli” Aleksandra Fredry, którą swego czasu znały wszystkie dzieci.
Czy ktoś kiedyś zrealizuje chory pomysł Stalina?
Obecnie nikt oficjalnie nie zajmuje się próbami stworzenia sprawnej hybrydy człowieka z małpą, a nawet jeżeli tak się dzieje, to takie badania są zapewne prowadzone skrycie, w tajemnicy przed wszechobecną poprawnością polityczną i czujnym okiem społeczeństwa, które przeszło długą ewolucję w kwestii podejścia do zagadnienia eksperymentowania na zwierzętach. Ale być może kiedyś ktoś na nowo podejmie próby wyhodowania hybryd człowieka z innymi gatunkami, a nawet można powiedzieć, że zapewne jest to kwestia czasu. Uczeni już wspominają o takich możliwościach, idąc nawet dalej. Twierdzą, że niebawem standardem będą implanty dające użytkownikowi zestaw cech, np. siłę małpy, ale nie zmieniając genotypu samego człowieka. Coś na zasadzie klocków, które wbuduje się w nasze geny, w celu uzyskania określonych atrybutów. Ale póki co jest to melodia przyszłości.
Maciej Chrościelewski
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Warmiak #3032735 | 5.173.*.* 3 sty 2021 11:50
Jak nas wszystkich zaszczepią na covid, to też na Ziemi będzie planeta małp. A nawet i gorzej.
odpowiedz na ten komentarz