Ełczanin Łukasz Kolenda wprowadził kadrę Polski do europejskiej elity

Łukasz Kolenda to ktoś, kogo ełckim fanom basketu przedstawiać nie trzeba. Kolenda, urodzony w Ełku w 1999 roku, od najmłodszych lat trenował koszykówkę. Swoje pierwsze kroki stawiał w ełckim Nenufarze 5. Od najmłodszych lat podbija areny w całej Polsce. Jego talent zauważyli headhunterzy jednego z największych klubów koszykarskich w kraju - Trefla Sopot, gdzie gra do dzisiaj.

Talent Łukasza został też doceniony przez kadrę szkoleniową reprezentacji Polski. Kolenda gra w reprezentacji U20. W minionym tygodniu Polacy zakończyli rywalizację w turnieju Mistrzostw Europy U20 w Sofii. Między innymi dzięki niesamowitej grze Kolendy w turnieju, Biało-Czerwoni awansowali do elitarnego grona drużyn grających w Dywizji A.

Finałowy mecz Polacy rozegrali w niedzielę. Rywalem była reprezentacja Słowenii. W finałowym spotkaniu ełczanin zdobył 19 punktów, zanotował 4 asysty, trafił 5 z 8 trójek. To jego rzuty z dystansu w drugiej połowie zdecydowały, że Polska zbudowała kluczową, dziesięciopunktową przewagę. Niedzielne zwycięstwo ze Słowenią przypieczętowało doskonały wynik Biało-Czerwonych — wygrali siedem spotkań w turnieju, nie przegrali ani jednego.

Łukasz Kolenda został najlepszym zawodnikiem całego turnieju. Ełcki rozgrywający zanotował w zawodach średnią 17.1 punktu, 4 zbiórek oraz 3.6 asyst na mecz. Trafiał 42 proc. rzutów za 3 punkty i 73 proc. wolnych. "Od początku budził też największe zainteresowanie międzynarodowych skautów, zbierając wiele bardzo pozytywnych recenzji" pisze portal polskikosz.pl.

Skontaktowaliśmy się z ełckim MVP. Zapytaliśmy Łukasza, jak czuje się po drużynowym sukcesie.

— Emocje już opadły, ale nadal mam ciarki, jak uświadamiam sobie, co tak naprawdę się wydarzyło. To wspaniałe uczucie. Czuje się spełniony, bo taki scenariusz zakładaliśmy od początku naszych zgrupowań.

Młody ełczanin dostał świetne recenzje od obserwatorów turnieju. Mimo wszystko pozostaje skromny.

— Uważam, że nie ma co oceniać mojego występu indywidualnie. Moja rolą w zespole było być liderem tej kadry, w każdym meczu starałem się robić wszystko, aby doprowadzić do zwycięstwa. Bardzo duży wpływ na moja grę miał trener Frasunkiewicz, który od samego początku wierzył w moje umiejętności i dzięki temu grało mi się zdecydowanie lepiej i swobodniej. Dostałem nagrodę MVP, ale to nie oznacza, że sam byłem wstanie to osiągnąć. Bez moich kolegów, bez trenerów, bez osób które dołożyły jakąś cegiełkę do tego sukcesu nie byłoby to możliwe. Byliśmy jako drużyna jednością nie do powstrzymania — dodaje Kolenda.

Ełcki koszykarz dodaje, że gra w kadrze to prawdziwy zaszczyt. I że wciąż pamięta o swoich korzeniach, o ludziach dzięki którym może teraz spełniać marzenia.

Dzięki wygranej w mistrzostwach, Polacy wracają do elity i już w następnym roku zawodnicy U-20 będą rywalizować w gronie szesnastu najlepszych drużyn europejskich. Do tego grona trafiają trzy najlepsze reprezentacje dywizji B. Biało-Czerwoni awans zapewnili sobie już w półfinale, kiedy to pokonali po dogrywce Łotwę 66:62. Na moje pytanie do Łukasza, czy uważa, że jego drużyna jest gotowa do rywalizacji na najwyższym poziomie, sportowiec odpowiada krótko:

— Jasne, że jest! W końcu mój rocznik będzie miał okazję zmierzyć się z najlepszymi drużynami i zawodnikami w Europie. Nie możemy się doczekać.