Gigantyczna inwestycja za 500 mln zł. W Starych Juchach wrze wokół planów farmy PV
2025-08-19 13:00:43(ost. akt: 2025-08-26 12:43:11)
Podczas nadzwyczajnej sesji Rady Gminy Stare Juchy radni podjęli decyzję o przystąpieniu do opracowania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla obrębów geodezyjnych Czerwonka, Bałamutowo i Sikory Juskie. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że to jedynie formalny krok planistyczny. Jednak w rzeczywistości uchwała ta już teraz wzbudza silne emocje i rodzi liczne obawy wśród mieszkańców gminy.
Chodzi o przedsięwzięcie o gigantycznej wartości – szacowanej na około 500 milionów złotych. Opracowaniem planistycznym objęto teren o powierzchni aż 286 hektarów. Czy całość tego obszaru zostanie przeznaczona pod farmę fotowoltaiczną i magazyny energii? Na to pytanie nie ma jeszcze jednoznacznej odpowiedzi. Wiadomo jednak, że w uzasadnieniu uchwały wskazano, iż teren nie znajduje się na obszarze chronionego krajobrazu i – zdaniem autorów dokumentu – nie ma istotnego znaczenia dla rozwoju turystyki. Zapisano także, że ewentualna inwestycja zostałaby otoczona pasem zieleni, który miałby zasłonić konstrukcje paneli i „wtopić” je w otoczenie.
Według przytoczonego uzasadnienia, farma fotowoltaiczna może przyczynić się nawet do wzrostu bioróżnorodności, zwłaszcza że obecnie teren jest intensywnie użytkowany rolniczo. Wycofanie się z pestycydów i nawozów sztucznych miałoby przynieść ulgę lokalnemu ekosystemowi, a powstające wokół instalacji nowe siedliska mogłyby stać się schronieniem dla wielu gatunków roślin i zwierząt. Farma miałaby powstać głównie na gruntach położonych wokół dużego gospodarstwa w Sikorach Juskich.
Trzeba jednak przyznać, że w argument o wzroście bioróżnorodności dzięki powstaniu farmy wątpi zarówno część radnych jak i mieszkańców.
Najmocniej podkreślanym w dokumentach argumentem za inwestycją są jednak potencjalne korzyści finansowe. Szacuje się, że do budżetu gminy mogłoby wpływać rocznie od 8 do 10 milionów złotych, co stanowiłoby nawet 30 procent obecnych dochodów samorządu. Tak duży zastrzyk gotówki mógłby pozwolić nie tylko na realizację bieżących inwestycji, ale również na pozyskanie dodatkowych funduszy z Unii Europejskiej, które wymagałyby wkładu własnego gminy.
Niektórzy radni patrzą jednak sceptycznie na te wyliczenia.
Na ten aspekt zwracał uwagę obecny podczas sesji Jarosław Franczuk, wieloletni sekretarz gminy Stare Juchy, a obecnie prezes Stowarzyszenia Lokalna Grupa Działania „Lider w EGO”. Nie ukrywał również, że to on znalazł inwestora zainteresowanego budową farmy fotowoltaicznej.
Mimo tych korzyści, sprawa budzi ogromne kontrowersje. Część mieszkańców zastanawia się, czy tak wielka ingerencja w przestrzeń nie zniszczy na zawsze charakteru wsi i jej otoczenia. Choć w dokumentach stwierdzono, że teren nie ma szczególnego znaczenia turystycznego, to dla lokalnej społeczności krajobraz pól, łąk i otwartych przestrzeni jest wartością samą w sobie – elementem codzienności, który nadaje rytm życiu na wsi.
Niepokój potęguje także sama skala przedsięwzięcia. W gminie Stare Juchy mowa o 286 hektarach, a wcześniej podobną uchwałę podjęli radni gminy Ełk, gdzie chodzi o dodatkowe 50 hektarów związanych z tą samą inwestycją. To razem ponad 330 hektarów gruntów, które mogą zostać pokryte panelami słonecznymi.
Czy olbrzymia farma fotowoltaiczna okaże się szansą na rozwój i stabilność finansową gminy, czy raczej zagrożeniem dla lokalnej tożsamości i przyrodniczego charakteru regionu? To pytanie coraz częściej pada w rozmowach mieszkańców. Sesja radnych była dopiero początkiem długiej drogi, a emocje pokazują, że spór o przyszłość tego fragmentu Mazur dopiero się rozpoczyna.
Jak podkreślała podczas sesji m.in. Ewa Jurkowska-Kawałko, wójt gminy Stare Juchy, decyzja rady nie przesądza jeszcze o budowie. To dopiero początek procesu planistycznego, który będzie się wiązał z konsultacjami społecznymi. Mieszkańcy będą mieli okazję przedstawić swoje stanowisko i zgłosić uwagi do planu. Dopiero później okaże się, czy inwestycja będzie miała zrównoważony charakter i czy zostanie zaakceptowana przez społeczność lokalną.
Dodajmy, że mieszkańcy nie zamierzają czekać, aż zostaną zaproszeni do dyskusji. Zapowiadają, że będą zbierać podpisy w sprawie ochrony krajobrazu swojej gminy.
Do tematu wrócimy
tom
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez