OPINIE || O prawdziwym znaczeniu pojęć słów kilka

2024-11-26 16:30:00(ost. akt: 2024-11-26 17:04:27)
Antyczni filozofowie z pewnością mieliby sporo do powiedzenia o obecnych standardach "tolerancji"

Antyczni filozofowie z pewnością mieliby sporo do powiedzenia o obecnych standardach "tolerancji"

Autor zdjęcia: Freepik

Czy zdajecie sobie Państwo sprawę z tego, że wiele „powszechnie” znanych słów / pojęć zostało na przestrzeni lat przekształconych lub wręcz odwróconych w znaczeniu – często w imię poprawności politycznej, a czasem pod wpływem zmieniających się potrzeb społecznych?

TOLERANCJA


Świetnym przykładem owej inżynierii słownej jest słowo „tolerancja”, stręczone nam obecnie jak świat długi i szeroki, jako milusi i super pozytywne. Tymczasem...

W klasycznym rozumieniu łacińskim tolerare faktycznie oznaczało „znosić” coś, co niekoniecznie jest mile widziane, ale z czym człowiek decyduje się żyć z powodów wyższych, jak kultura, rozwaga czy konieczność. To było bardziej pragmatyczne podejście: „Nie lubię, ale nie niszczę” – postawa stoicka, która zakładała cierpliwość i powściągliwość wobec tego, co inne lub trudne.

Dziś jednak „tolerancja” w wielu miejscach na świecie zyskała inne znaczenie. Stała się niemal synonimem akceptacji, często entuzjastycznej, co zupełnie odbiega od jej pierwotnego sensu. To, co kiedyś było atrybutem wewnętrznej siły i zdolności do powściągania emocji, jest dziś przedstawiane jako wyraz bezwarunkowego szacunku i aprobaty.

W tym wszystkim widoczna jest zmiana w oczekiwaniach społecznych. Świat, szczególnie zachodni, stara się unikać konfrontacji z odmiennością poprzez promowanie narracji, w której różnorodność jest traktowana jako wartość sama w sobie – nie tylko coś, co trzeba „tolerować”, ale wręcz celebrować.

PROPAGANDA


Kolejnym świetnym przykładem, jak pierwotne znaczenie pojęcia zostało wynaturzone i przejęte przez negatywne skojarzenia – głównie za sprawą historycznych wydarzeń, które zmieniły jego odbiór w świadomości społecznej, jest słowo „propaganda”.

W swoim oryginalnym znaczeniu „propaganda” pochodzi od łacińskiego słowa propagare, które oznaczało „rozszerzać” lub „rozpowszechniać”. Termin ten został oficjalnie wprowadzony w 1622 roku przez Kościół katolicki, gdy papież Grzegorz XV powołał Sacra Congregatio de Propaganda Fide (Świętą Kongregację Rozkrzewiania Wiary). Celem było promowanie nauk katolickich i skuteczniejsze głoszenie ewangelii – innymi słowy, „propaganda” oznaczała działania służące pozytywnemu przedstawianiu własnych idei i wartości. Była to forma dbałości o własny przekaz i utrzymanie spójności narracyjnej, co samo w sobie nie miało negatywnego wydźwięku.

Wszystko zmieniło się w XX wieku, szczególnie podczas obu wojen światowych. Propaganda, zwłaszcza w wydaniu niemieckich nazistów i hitlerowskiego Ministerstwa Propagandy Josepha Goebbelsa, stała się narzędziem manipulacji i dezinformacji, służącym usprawiedliwianiu zbrodni, szerzeniu nienawiści oraz kontrolowaniu społeczeństwa. Od tego czasu słowo „propaganda” zaczęło być kojarzone niemal wyłącznie z negatywnymi praktykami: oszustwem, kłamstwami i manipulacją opinią publiczną.

W rezultacie pierwotne, neutralne znaczenie „propagandy” – jako działań służących promowaniu własnych idei – zostało niemal całkowicie wyparte przez skojarzenia z totalitarnymi reżimami, które wykorzystywały propagandę jako broń psychologiczną. Dziś samo użycie tego słowa niemal automatycznie przywołuje obraz manipulacji, co często jest niezgodne z jego pierwotnym sensem.

Podobnie jak w przypadku „tolerancji”, przykład „propagandy” pokazuje, jak historia i ideologiczne użycie języka mogą zniekształcać pierwotne znaczenia słów, narzucając nowe interpretacje. Co ciekawe, dzisiaj wiele instytucji czy rządów wciąż zajmuje się „propagandą” – tyle że używa łagodniejszych określeń, takich jak „komunikacja strategiczna” czy „public relations”, co tylko dowodzi, jak bardzo semantyka może wpływać na odbiór tych samych działań.

Pamiętajmy


Należy przypominać o korzeniach pojęć, które dziś są często wyjęte z pierwotnego kontekstu. To zdrowe spojrzenie, bo warto pamiętać, że język, choć się zmienia, ma swoje źródła i historia słów bywa kluczem do zrozumienia ich prawdziwego znaczenia. Stoicy mieliby zapewne sporo do powiedzenia na temat dzisiejszych standardów „tolerancji”!

Maciej Chrościelewski

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5