Srebrna fura, młot boży i internetowa sprawiedliwość
2024-11-24 11:32:18(ost. akt: 2024-11-24 13:00:10)
Czasem życie pisze historie, które potrafią rozbawić bardziej niż obrady polskiego sejmu. Taka właśnie rozegrała się w ostatnią sobotę w Rożyńsku Wielkim. Michałowi, lokalnemu miłośnikowi motoryzacji, ktoś "popsuł samochód".
Sprawca? Fura w kolorze srebrnym, która nie tylko uderzyła, ale i zostawiła kawałek zderzaka na miejscu zbrodni. Jak widać, dowody rzeczowe mają swoje ograniczenia, bo auto zdążyło dać drapaka.
— Popsuli mi samochód. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie... — napisał Michał na facebook’owej grupie "Moto Ełk". I choć Internauci głowili się nad sprawą, to najbardziej chęcią pomocy wykazał się ks. Waldemar Gołąbek.
— Szczęść Boże. Zadam te trudne pytanie z ambony jutro na nabożeństwie. Może ktoś się przyzna. Jak nie, to Bóg go ukarze! — zaoferował swoją pomoc lubiany przez parafian duchowny, przy okazji grożąc niebiańską interwencją.
Zaraz w odpowiedzi pojawił się p. Henryk, zgoła z bardzo „przyziemnym” i jednocześnie praktycznym pytaniem.
— Ciekawe, czy Bóg dla chłopa auto wyklepie — ironizował.
Nie minęły dwa pacierze, a dowcipniś Henio został sprowadzony na ziemię przez panią Bożenę (dzielą te same nazwisko - żona? – przyp. red.), która wbiła mu ripostę niczym młot Thora.
— Wyklepie to ja Ci zaraz ten gruby chłopski ryj, jak do domu nie wrócisz. I jutro pierwszy będziesz stał i słuchał kazania ks. Waldemara!!! — zagrzmiała z mocą trąb, które swego czasu zburzyły Jerycho.
Kto by pomyślał, że p. Bożenka okaże się boskim narzędziem do przywracania porządku. Choć nikt nie potwierdził, czy Henryk rzeczywiście trafił do domu, a potem na kazanie, powszechne "heheszki" pod jej komentarzem dały do zrozumienia, że sprawiedliwość domowa działa bez zarzutu.
Tymczasem wracając do samej sprawy: sugestie wskazujące na możliwych winowajców zaczęły się klarować.
— Zapewne osobiście bym szukał e26/e46 — doradził Damian Okoń Trzeci, wskazując na tzw. drifterów.
Drifting? Czyżby kontrolowany poślizg? Brzmi jak z filmu akcji, ale Michał szybko zawęził krąg podejrzanych do konkretnej marki.
— Jakby co, to srebrna Corsa C w sumie potwierdzona.
Co do samej naprawy, ta kwestia była już mniej skomplikowana.
— Panie, ja mam gdzie wyklepać, tylko kto za części zapłaci, bo z autocasco 70% wartości rynkowej może nie wystarczyć.
I choć sprawa jeszcze się nie zakończyła, jedno jest pewne: sobotni wieczór na grupie "Moto Ełk" okazał się bardziej rozgrzewający niż herbatka z sokiem malinowym. A jeśli ks. Gołąbek faktycznie wspomni/ał o tej historii na kazaniu, to być może doczekamy się dalszego ciągu błogosławionej sagi. Bo jak wiadomo: Bóg działa poprzez ludzi..., a na facebook’owych grupach działa bardzo szybko.
PS – Panu Michałowi życzymy ustalenia sprawców i pociągnięcia ich do odpowiedzialności, ks. Gołąbkowi udanych i owocnych kazań, a p. Henrykowi, aby zawsze wracał do domu na czas. Zwłaszcza, gdy woła p. Bożena.
*** Bożena to imię pochodzenia starosłowiańskiego, oznacza: obdarowana przez Boga lub darowana od Boga.
Maciej Chrościelewski
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez