Radni drążą, ekspert radzi, spółka działa - nadal śmierdzi...

2024-09-23 21:40:00(ost. akt: 2024-09-23 22:03:18)
Spotkanie "Grupy Doradczej ds. ograniczania uciążliwości odorowych i dialogu społecznego”; 19 VIII 24.

Spotkanie "Grupy Doradczej ds. ograniczania uciążliwości odorowych i dialogu społecznego”; 19 VIII 24.

Autor zdjęcia: Ekomazury / YT

Od kilku długich miesięcy mieszkańcy Ełku i okolicznych Siedlisk, zgłaszają problem z uciążliwym zapachem, który znacząco utrudnia im codzienne funkcjonowanie. Na jakim etapie smrodliwej kampanii jesteśmy obecnie?
[przedruk tekstu z tygodnika Rozmaitości Ełckie 19 IX 24]

O ile problem smrodu nękającego stolicę Mazur osobom nim dotkniętym jest doskonale znany – w sprawie interweniowali mieszkańcy, grupa radnych miejskich, pisma do różnych instytucji słały także władze miasta – chwilę temu zainteresowała się nią partia Razem.

Partia postanowiła działać na prośbę mieszkańców. Magdalena Biejat, Wicemarszałek Senatu i współprzewodnicząca partii Razem, wspólnie z Bartoszem Grucelą przygotowali pisma do dwóch instytucji: Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska (WIOŚ) w Olsztynie oraz Związku Międzygminnego „Gospodarka Komunalna”.


W piśmie skierowanym do Związku, Biejat pyta o szczegóły dotyczące składowiska odpadów w Siedliskach, w tym o liczbę ton śmieci przyjętych w latach 2018-2023 oraz o źródła pochodzenia odpadów. Do WIOŚ wicemarszałek zwróciła się z prośbą o udostępnienie wyników dotychczasowych kontroli oraz o szczegóły dotyczące metodologii przeprowadzanych pomiarów i narzędzia używane do badania skali odoru.

Jakkolwiek pewnie kwestie, o których wyjaśnienie prosi p. wicemarszałek, były już przedmiotem wyjaśnień, to dla niektórych mieszkańców sam fakt, że sprawą zainteresowała się osoba takiej rangi, może być jakąś nadzieją na przyszłość. Wcześniej sprawę smrodu nękającego stolicę Mazur przedstawiała w sejmie posłanka z Ełku Anna Wojciechowska, która nadal się nią zajmuje (działa tutaj także poseł Janusz Cieszyński).

Tymczasem w sprawie działają sami mieszkańcy, władze miasta i gminy oraz spółka Eko-Mazury, która zapewnia, że podejmuje działania zmierzające do ograniczenia uciążliwych emisji.

We wtorek, 10 września, w ełckim ratuszu, odbyło się kolejne spotkanie tzw. grupy doradczej ds. ograniczania uciążliwości odorowych i dialogu społecznego. Na zaproszenie Przewodniczącego ZM “Gospodarka Komunalna” wzięli w nim udział włodarze samorządów, przedstawiciele mieszkańców oraz samej spółki. Uczestnicy dowiedzieli się, że od 27 VIII na wysypisku działa pochodnia aktywna (spaliła już ok. 20 tys. m3 gazu, średnio 68 m3/h) oraz że jak na tamten moment zainstalowano już 1/3 kurtyny (docelowo ma być długa na 450 m).

Z kolei w poniedziałek, 16 września, odbyło się III posiedzenie VI kadencji zgromadzenia ZM „Gospodarka Komunalna”, z udziałem mieszkańców, ełckich radnych, parlamentarzystów (Wojciechowska, Cieszyński) oraz włodarzy samorządów. Dowiedzieliśmy się na nim, że proces odgazowywania składowiska trwa (do 12 września spalono ponad 25.600 m3). Co najważniejsze – okazało się, że do tej pory nikt nie wydał zakazu zwożenia śmieci z tzw. strumienia zewnętrznego (jednocześnie stabilizat nie trafia tutaj od marca tego roku, a od końca lipca zakład nie przyjmuje odpadów komunalnych z Kętrzyna). Okazało się także, że jeżeli Eko-Mazury zrezygnują definitywnie ze strumienia zewnętrznego, spółka będzie musiała podnieść opłaty na bramie o 74 procent. Obecny na spotkaniu ełcki radny miejski Ireneusz Dzienisiewicz zwrócił ponadto uwagę, że Eko-Mazury wynajęły agencję pijarowską, która najwyraźniej ma pomóc spółce „odnaleźć się” w problematycznej sytuacji – kontrole WIOŚ potwierdziły wcześniej, że to zakład z Siedlisk jest źródłem odoru nękającego mieszkańców.

Tymczasem sami mieszkańcy zgromadzeni na grupie „Ełk tu śmierdzi” zwracają uwagę, że o ile w Ełku może śmierdzi mniej i na mniejszym obszarze, to Siedliska nadal taplają się w okrutnych dla nosów aromatach. Jednocześnie, umęczona smrodem społeczność nie zapomina o innych, którzy potrzebują teraz pomocy. Liderka grupy Marta Dąbrowska wpadła na pomysł, aby nadwyżkę z wcześniejszej zbiórki na sprzęt pomiarowy przeznaczyć na wsparcie śląskich powodzian.

Maciej Chrościelewski

2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B