Pracują nad rozwiązaniem smrodliwego problemu
2024-08-17 10:00:00(ost. akt: 2024-08-17 16:03:45)
W środę 7 VIII TVN wyemitował program UWAGA!, w którym przedstawiono problem mieszkańców Ełku i okolic. W materiale wypowiedziały się strony zainteresowane w sprawie (zabrakło wypowiedzi wójta gminy Ełk Tomasza Osewskiego), w tym prezes Eko-Mazur Bartosz Detkiewicz, prezydent Ełku Tomasz Andrukiewicz oraz oczywiście sami mieszkańcy, na których to prośbę ekipa telewizyjna TVN zainteresowała się tematem smrodliwej plagi nękającej stolicę Mazur i najbliższe jej okolice. Z perspektywy tych, którzy na bieżąco odczuwają „ciężar” problemu – czyli mieszkańców – nie wniósł on do sprawy nic, czego nie poruszali by wcześniej oni sami. Tym niemniej o przykrym problemie dowiedziała się cała Polska, a o to chodziło zdesperowanej i udręczonej smrodem społeczności.
Następnego dnia – w czwartek 8 VIII – w siedzibie spółki Eko-Mazury odbyło się spotkanie, na które prezes Detkiewicz zaprosił organizatorów protestu antysmrodowego oraz zainteresowane strony, stąd wzięli w nim udział parlamentarzyści Anna Wojciechowska oraz Janusz Cieszyński, prezydent Ełku Tomasz Andrukiewicz, jak i przedstawiciele ZM Gospodarka Komunalna. Uczestnicy połączyli się także zdalnie z doktorem Rafałem Lewickim, ekspertem, z którego wiedzy i doświadczenia zamierza skorzystać spółka z Siedlisk, aby ograniczyć emisje wydobywające się z zakładu. W trakcie spotkania omówiono postulaty protestujących mieszkańców, poinformowano też o działaniach podejmowanych przez Eko-Mazury. Po wyemitowaniu nagrania ze spotkania internauci narzekali na jego fatalną jakość audio. Ono samo momentami miało burzliwy przebieg, tym niemniej ustalono termin inauguracyjnego spotkania grupy doradczej ds. ograniczania uciążliwości odorowych i dialogu społecznego”, które ma się odbyć w poniedziałek 18 VIII.
W odpowiedzi na narastający problem uciążliwego odoru pochodzącego ze składowiska odpadów w Siedliskach pod Ełkiem wojewoda warmińsko-mazurski Radosław Król zwołał w poniedziałek 12 VIII nadzwyczajne posiedzenie Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego.
— Sytuacja wygląda na złożoną, jednak wymaga pilnych i kompleksowych działań, bo bezpieczeństwo i komfort mieszkańców są dla mnie priorytetem — zadeklarował Król.
Otwierając posiedzenie sztabu kryzysowego wojewoda podkreślił konieczność całościowego rozwiązania problemu, które wykracza poza samo usunięcie odoru. Zaznaczył, że konieczne jest podejście obejmujące zarówno naprawę szkód środowiskowych, jak i zapobieganie dalszemu pogarszaniu się sytuacji. W tym celu powołał specjalny zespół pod przewodnictwem Warmińsko-Mazurskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska, który nie tylko wzmacnia działania kontrolne, ale także opracowuje długoterminowe rozwiązania. Wojewoda wskazał na konieczność współpracy z policją i innymi instytucjami w celu dokładnego zbadania sprawy i wyciągnięcia odpowiednich wniosków.
— Nie jest sztuką zamknąć zakład, bo trafiają tu śmieci z 12 gmin i nagle nie przestaną — zwraca uwagę Radosław Król. — Chodzi o uświadomienie zarządowi wagi problemu i natychmiastowe działania naprawcze — stwierdził, dodając, że służby wojewódzkie będą aktywnie monitorować postępy w realizacji tych zadań, aby zapobiec powtarzaniu się sytuacji w przyszłości. Zaostrzone i rozszerzone kontrole składowiska powołany przez wojewodę zespół rozpocznie jeszcze w tym tygodniu.
Tymczasem w stolicy Mazur nadal cuchnie. O ile smród pojawia się chyba rzadziej, to – jak zwracają uwagę mieszkańcy – jest o wiele bardziej cuchnący, czego najlepszym potwierdzeniem jest fakt, że 12 VIII (poniedziałek) w godzinach wieczornych (ok. 22:00) do ełckich strażaków trafił zgłoszenie o uciążliwym zapachu (ul. Tuwima). Strażacy pojawili się na miejscu, ale rozpoznanie prowadzone specjalistycznym sprzętem (miernik wielogazowy), nie wykryło obecności niebezpiecznych substancji. Zgłoszenie mieszkańca o smrodzie zostało uznane jako tzw. fałszywy alarm w dobrej wierze.
W piątek 16 VIII spółka Eko-Mazury wydała oświadczenie, w którym informuje o zainstalowaniu sześciu pasywnych pochodni, tzw. świeczek. Ich zadaniem jest spalanie gazu składowiskowego ulatniającego się z odpadów i będącego źródłem nieprzyjemnego zapachu. Gaz jest przekształcany w składniki niewywołujące fetoru. Spółka podkreśla, że to kolejny podjęty przez nią krok w walce z odorami (po zastosowaniu przysypek ziemnych i paskowych oraz montażu biofiltrów). Spółka informuje też, że o ile nie można powstrzymać naturalnego procesu powstawania gazów (w wyniku beztlenowego rozpadu odpadów), to jednak możliwe jest podjęcie wielu synergicznych działań, mających na celu kontrolę wpływu składowiska na środowisko, a bierny system odgazowywania to jedno z takich działań. Kolejnym etapem będzie przejście z pasywnego na aktywne odgazowywanie składowiska, co będzie polegało na instalacji tzw. pochodni mobilnych. Spółka zwraca uwagę, że proces ten jest czasochłonny – skompletowanie systemu może potrwać do kilku miesięcy, a on sam będzie wymagał starannej kalibracji.
Wrócimy do tematu.
Maciej Chrościelewski
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez