Lubię mierzyć się z wyzwaniami

2024-07-12 08:45:18(ost. akt: 2024-08-10 12:08:01)

Autor zdjęcia: archiwum prywatne Agnieszki Wszeborowskiej

Na co dzień szczęśliwa żona i dumna mama dwójki dzieci. Rynek nieruchomości i doradztwo finansowe to nie tylko jej praca, ale i pasja. Nie boi się wyzwań. Wręcz przeciwnie - lubi je i chętnie się z nimi mierzy. Teraz stawia pierwsze kroki w ełckim samorządzie.
W przyszłym roku będzie Pani obchodziła 20-lecie pracy na rynku nieruchomości. Jak to wszystko się zaczęło?

Rynkiem nieruchomości interesowałam się jeszcze na studiach. Na początku chodziło o zakup na własny użytek, ale szybko dostrzegłam możliwości inwestycyjne. Planowałam już wtedy założenie własnej firmy, co udało mi się zrealizować. Rok później rozszerzyłam działalność o doradztwo finansowe. Chciałam, aby klient mógł w jednym miejscu znaleźć wszystkie usługi związane z zakupem nieruchomości, czyli nie tylko samą nieruchomość, ale także kredyt czy ubezpieczenie.

Zaczynała Pani działalność, kiedy zawód agenta nieruchomości był bardziej reglamentowany. Jak ocenia Pani te zmiany z perspektywy czasu?

Uważam, że egzaminy licencyjne powinny wrócić. Wiedza zdobywana podczas kursów, szkoleń i praktyk jest naprawdę przydatna. Te egzaminy wcale nie były proste; pamiętam, że czułam się jak podczas obrony pracy magisterskiej. Uważam, że uwolnienie zawodu agenta nieruchomości miało negatywny wpływ na rynek. Jakość usług znacznie spadła, a czasami widać, że niektórzy zupełnie nie znają się na tej pracy, nie mają wystarczającej wiedzy.

Zwłaszcza że w grę wchodzą duże pieniądze i ludzkie marzenia. Czy agent nieruchomości musi mieć coś z psychologa?

Zdecydowanie. Trzeba umieć dotrzeć do klienta. Na jednym z kursów mieliśmy wykładowczynię, która mówiła, że najmniej wiarygodnym źródłem informacji o nieruchomości jest jej właściciel. Nie dlatego, że chce nas wprowadzić w błąd, ale po prostu nie zna się na wielu rzeczach. Dlatego zawsze trzeba wszystko weryfikować. To ciekawa, ale i trudna praca, zwłaszcza teraz, kiedy ludzie czerpią wiedzę z internetu, a nie wszystkie tam dostępne informacje są wiarygodne.

Przez blisko 20 lat pracy miała Pani do czynienia z różnymi momentami na rynku nieruchomości. Ostatnie lata przyniosły pandemię, wojnę w Ukrainie i inflację. Jak Pani je ocenia?

Najtrudniejszy dla mnie był rok 2022, kiedy wzrosły stopy procentowe. Większość transakcji jest związana z kredytami, więc podwyżki stóp bardzo utrudniły działalność. Druga połowa 2022 roku była szczególnie trudna. Jednak lubię swoją pracę i wyzwania. Zawsze jest stres do momentu, gdy klient podpisze akt notarialny i przekaże nieruchomość. Pamiętam sytuację, gdy klient dwie godziny przed podpisaniem aktu wycofał się z transakcji. Były też smutne historie, jak sprzedaż domu po zmarłym mężu, który formalnie należał do jego rodziny. Mimo tych trudności, są też chwile radości, jak przekazanie kluczy młodej parze dzień przed Wigilią. Spełnianie ludzkich marzeń to najfajniejsza część tej pracy, pieniądze są na drugim planie.

Od niedawna pełni Pani również funkcję radnej w Radzie Miasta Ełku. Skąd pomysł na zaangażowanie się w samorząd?

W ubiegłym roku potrzebowałam pomocy radnych w pewnej sprawie i odezwali się do mnie radni z klubu Łączy nas Ełk. Ich pomoc okazała się skuteczna, a po pewnym czasie zapytali, czy nie chciałabym wystartować w wyborach. Początkowo podchodziłam do tego z dystansem, ale po kolejnych doświadczeniach, kiedy musiałam walczyć z urzędniczą machiną. Chodziło wówczas o kwestię opłat za śmieci. Nie dałam za wygraną i okazało się, że mam rację. Wówczas pomyślałam, że ja sobie poradziłam, ale ile jest osób, które w walce z urzędniczą maszyną są bezradne. Pomyślałam, że może warto spróbować. Mąż wspierał moją decyzję, chociaż przypominał mi o jej plusach i minusach. Zdecydowałam się kandydować i uzyskałam mandat radnej. To dla mnie zaszczyt, choć zdaję sobie sprawę, że czeka mnie trudna kadencja.

To duża odpowiedzialność i sporo pracy, jeśli ktoś podchodzi do funkcji poważnie.

Niestety, niektórzy radni przychodzą na komisje nieprzygotowani, nie wiedząc, o czym będziemy dyskutować. Ja zawsze staram się być przygotowana. Przeraża mnie stan naszych finansów. Nie zdawałam sobie sprawy, jak źle jest. Miasto nie może brać kolejnych kredytów w nieskończoność. Słysząc, że bez emisji obligacji możemy stracić płynność finansową, czuję się zaniepokojona. Powinniśmy skoncentrować się na niezbędnych inwestycjach i oszczędnościach w najbliższych 3-4 latach.

W tym roku mieliśmy nietypową sytuację – absolutorium prezydentowi udzielała nowa Rada Miasta. Pani wstrzymała się od głosu. Dlaczego?

Zastanawiałam się, jak zagłosować. Ostatecznie postanowiłam wstrzymać się od głosu, ponieważ absolutorium to ocena pracy prezydenta i całej administracji za poprzedni rok. Wtedy nie byłam jeszcze radną, więc nie czułam się kompetentna, by obiektywnie ocenić tę pracę. Uważam, że dopiero za rok będę mogła uczciwie ocenić działania prezydenta. I tak też zrobię

Dziękuje za rozmowę.

2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B