Czarny Krucyfiks z warmińskiej Kaplicy Sykstyńskiej
2024-06-25 09:05:00(ost. akt: 2024-11-14 00:30:26)
— Przed 18 laty cierpiałam… i tylko z wielkim trudem mogłam się poruszać. W tej potrzebie znalazłam możliwość udania się do krzyża w Chwalęcinie (…) Zaledwie skończyłam moją modlitwę, doznałam ulgi, że mogłam swobodnie udać się do domu — poświadczyła przed kapłanami Regina Rauter z Ornety.
Święta Lipka jest rozreklamowana i stąd powszechnie znana. O podorneckim Krośnie też jest coraz głośniej i coraz częściej zjeżdżają tam pielgrzymie lub turystyczne wycieczki. Sanktuarium w Chwalęcinie koło Ornety czeka ciągle na swoje „pięć minut”, a jak do tej pory pozostaje nieznaną siostrą tych dwóch pierwszych.
— Wszystko w kościele przypomina o krzyżu – cudowny krucyfiks w ołtarzu głównym, rzeźby świętych w ołtarzach i na ambonie, malowidła na suficie; wszystko jest tak dopasowane, by oddawać cześć temu znakowi, przez który przyszło zbawienie świata. Najpiękniej jest to jednak opowiedziane na suficie — pisze z kolei wspomniany ks. prof. Andrzej Kopiczko.
W świątyni zachwyca 20 takich sufitowych malowideł poświęconych krzyżowi i odnoszących się do historii Kościoła, np. oznaczone przez Andrzeja Kopiczkę jako nr 12 przedstawia zwycięstwo w czasie wyprawy krzyżowej 3 tys. chrześcijan walczących z krzyżem nad 40 tys. Turków. To dlatego Chwalęcin nazywany jest czasami warmińską Kaplicą Sykstyńską.
W świątyni namalowano też cuda, które przyczyniły się do jej powstania. Jedno z nich przedstawia wspomniannego już proboszcz Werdicha. Opatrzono je napisem: „W 1661 r. został Najjaśniejszy Pan Bartłomiej Werdich, proboszcz w Osetniku, po tym jak pozwolił odnowić kaplicę, od dwuletniego przykurczu uwolniony”.
W Chwalęcinie, podobnie jak w Świętej Lipce i Krośnie, w prawdziwie metafizyczny nastrój wprowadzają krużganki, które są nieco starsze od samej świątyni, bo postawiono je w latach 1820-1836. Kościół konsekrowano 100 lat wcześniej, a Czarny Krucyfiks jest datowany na około 1400 rok.
Rosjanie, jak to Rosjanie…
W lutym 1945 roku Chwalęcin zajęli Rosjanie. I jak to mieli w zwyczaju, poznęcali się nad cywilami i zabili około 30 osób. Kościoła nie obrabowali, ale strzelali do figur umieszczonych na fasadzie świątyni. Wizytujący w 1973 roku parafię ks. Julian Wojtkowski zapisał, że „elewacje noszą jeszcze ślady pocisków z czasów wojny”.
Wieś po wojnie zasiedlili Polacy z Kresów, a potem dołączyli do nich Ukraińcy wysiedleni przymusowo w ramach Akcji „Wisła”. W 1947 roku w Chwalęcinie i okolicznych wsiach mieszkało 250 rzymskich katolików, 125 grekokatolików i 70 prawosławnych. Teraz we wsi mieszka pięć rodzin rzymskokatolickich, dwie greckokatolickie i jedna prawosławna.
Kościół w miarę możliwości był remontowany, choć były to naprawy raczej doraźne. W 2004 roku konserwator zabytków zapisał, że „zespół odpustowy w Chwalęcinie wymaga pilnych, kompleksowych prac remontowo-konserwatorskich”. Poważniejsze pieniądze na remonty nadeszły jednak dopiero kilka lat później.
Świątynia czeka na pieniądze na kolejne remontu i odkrycie przez turystów.
Świątynia czeka na pieniądze na kolejne remontu i odkrycie przez turystów.
Igor Hrywna
fot. Magkrys/Wikipedia,
Lotek 1/Wikipedia
fot. Magkrys/Wikipedia,
Lotek 1/Wikipedia
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez