Andrzej Janicki - legendarny kronikarz z Mazurem w sercu

2024-05-28 11:00:00(ost. akt: 2024-05-28 17:57:21)
Andrzej Janicki zaczął kibicować Mazurowi w 1968 r., gdy miał 10 lat. W 1976 r. zaczął zbierać statystykę ełckiego klubu.

Andrzej Janicki zaczął kibicować Mazurowi w 1968 r., gdy miał 10 lat. W 1976 r. zaczął zbierać statystykę ełckiego klubu.

Autor zdjęcia: MKS Mazur Ełk / FB (fotkę robił kolega p. Andrzeja)

Miłość Andrzeja Janickiego do ełckiej piłki rozpoczęła się od jego pierwszej wyprawy na mecz Mazura. Miał wówczas niespełna 10 lat i nawet jeszcze nie zakładał, że zostanie legendarnym archiwistą MKS-u.
Andrzej Janicki jest doskonale znany sympatykom ełckiego futbolu – zarówno tym starszym, jak i młodszym – ponieważ od „wieków” prowadzi statystykę związaną z występami ełckiego Mazura i w pełni zasłużenie nosi tytuł kronikarza ełckiego klubu. Wierny kibic Mazura ma pilne oko na przeróżne rzeczy: strzelców bramek, składy drużyn, tabele, kartki, zestawienia – niemal wszystko, co da się przełożyć na papier. Ale zanim zainteresował się zbieraniem danych, pokochał piłkę nożną, a zwłaszcza ełckiego Mazura – klub, wraz z którym dorastał.

Miłość Andrzeja Janickiego do ełckiej piłki rozpoczęła się od jego pierwszej wyprawy na mecz Mazura. Miał wówczas niespełna 10 lat i nawet jeszcze nie zakładał, że zostanie legendarnym archiwistą MKS-u.

Kibicuje od 57 lat

Pierwszy mecz, jaki pamiętam i na którym byłem, to spotkanie MKS-u z MZKS Gdynia (obecnie Arka Gdynia – przyp. red.) z 28 sierpnia 1968 r. w 1/16 Pucharu Polski. Wówczas Arka bodajże była w II Lidze i Mazur wygrał 5:1. Miałem wtedy 10 lat. To było sporo czasu temu, ale nadal pamiętam tamto spotkanie i potężną ulewę, która rozpętała się w ok. 40 minucie i zmusiła kibiców do schronienia pod mostem przy „starym” stadionie — wspomina Andrzej Janicki, z wykształcenia technik ekonomista, a obecnie pracownik ochrony.

Ale żarty na bok, bo pan Andrzej jest poważnym archiwistą w starym dobrym stylu i w pełnym znaczeniu tego słowa. Jak wytrawny detektyw z filmów noir notuje daty, nazwiska, wydarzenia – wszystko, co jest związane z jego ukochanym klubem, któremu kibicuje już 55 lat. Zebrał historię Mazura aż od momentu powstania, czyli 1946 r. O ile miłość do ełckiej piłki zakiełkowała u niego po pierwszym meczu, na którym był, to pasję do „kronikowania” poczuł nieco później.

Zacząłem zbierać wyniki Mazura w 1976 r., bo piłkarze byli moimi kolegami, często rówieśnikami i jeździłem z nimi na mecze. Na początku notowałem składy, minuty, zmiany, kartki i oczywiście bramki. Gdy nie mogłem się pojawić osobiście, bardzo pomagał mi długoletni kierownik drużyny Janek Bałkowski, za co mu jestem niezmiernie wdzięczny. Właśnie od tego roku prowadzę dokładną statystykę Mazura — mówi Andrzej Janicki.

Obrazek w tresci

Kronikarz Mazura jest dumny z członkostwa w Ogólnopolskim Stowarzyszeniu Historyków i Statystyków Piłki Nożnej. Organizacja skupia pasjonatów historii piłki nożnej oraz dziennikarzy sportowych z całej Polski. Siedzibą OSHiSPN jest Warszawa. Celem działalności stowarzyszenia jest gromadzenie i utrwalanie informacji historycznych i statystycznych dotyczących piłki nożnej, wzajemna współpraca i wymiana doświadczeń w tym zakresie oraz oczywiście wspieranie inicjatyw popularyzujących historię piłki nożnej. W 2021 r. pan Andrzej miał zaszczyt być gospodarzem jednego ze spotkań stowarzyszenia. Oczywiście ugościł kolegów w Ełku, gdzie m.in. obejrzeli mecz ligowy Mazura, porozmawiali z synem trenera Marcinkiewicza oraz zwiedzili miasto i skorzystali z jego atrakcji. Nie obyło się oczywiście bez tradycyjnej mazurskiej rybki.


Wciąż brakuje mu czasu

Archiwista jest nieustannie zajęty swoją pasją. Na 60-lecie klubu ukazało się wydawnictwo pana Andrzeja dotyczące ełckiego Mazura, ale mogą cieszyć się nim nieliczne osoby, ponieważ zostało wydane w skromnej liczbie egzemplarzy. Kronikarz planuje kolejne, bardziej aktualne, ale brakuje mu czasu. I nie tylko tego.

Cały czas coś dopisuję, nieustannie aktualizuję i po prostu nie mam jak się za to wydawnictwo zabrać. Do tego przygotowałem sobie wszystkie materiały, aby je zeskanować, ale nie ma kto mi tego zrobić, a ja cały czas jestem czymś zajęty — tłumaczy.

Co ciekawe, jakkolwiek Andrzej Janicki pokochał klub na meczu pucharowym, to w swoim przebogatym archiwum nie ujmuje występów w tych rozgrywkach. Uwzględnia tylko wyłącznie mecze ligowe.

Jakoś te mecze pucharowe Mazura mi gdzieś uciekły, zwłaszcza z lat 80. — opowiada kronikarz, który jest doskonałym przykładem na to, jak głęboko człowiek może poświęcić się swojej pasji i ją kochać.

Andrzej Janicki od 27 lat mieszka z żoną w Białymstoku. Ale Ełk ma w sercu i nieustannie do niego zagląda, oczywiście na bieżąco pilnie śledzi ligowe perypetie ukochanego „Mazurka”, który gra swoje mecze na Stadionie Miejskim im. Stefana Marcinkiewicza. Pan Andrzej był jednym z pomysłodawców nazwania obiektu przy ul. Piłsudskiego imieniem trenerskiej legendy Mazura. Jego marzenie ziściło się 24 kwietnia 2019 r. Mieszkający w stolicy Podlasia ełczanin stara się tu pojawiać w każdy weekend. To niezwykłe poświęcenie, które chyba będzie miało happy end.

Świadek wiekopomnej chwili

Żona wie, że kocham Ełk i ustaliliśmy, że gdy „dopracujemy” i przejdziemy na emeryturę, to tutaj wrócimy. Bardzo mnie wspiera w moim hobby, m.in. pomagając w pracy przy komputerze. Mamy co prawda raczej małe mieszkanie, ale ona kupuje mi półki na te moje segregatory. Powiedziała, że jak będziemy wracać do Ełku, to rozejrzymy się za jakimś ładnym dużym mieszkaniem, a to sprzedamy. To już za chwilę, bo tylko kilka lat. Nie mogę się już doczekać — podkreśla Andrzej Janicki.

Chwilę temu legendarny kronikarz Mazura był świadkiem wiekopomnej chwili - Jagiellonia Białystok po raz pierwszy w historii została Mistrzem Polski. Pan Andrzej miał przyjemność oglądać ostatni ligowy mecz Jagi (wygrana 3:0 z Wartą Poznań) wprost z loży prasowej, gdzie zasiadł wraz z kolegami statystykami futbolu.


Obecnie Andrzej Janicki, wraz z Pawłem Sobolewskim - wychowankiem Mazura i zasłużonym piłkarzem Jagiellonii oraz legendą kieleckiej Korony, szykuje wyjątkowy event, mający na celu podkreślenie wyjątkowej, setnej, rocznicy urodzin śp. Stefana Marcinkiewicza, legendarnego trenera ełckiego MKS-u. Obecnie stadion przy ul. Piłsudskiego nosi imię zasłużonego szkoleniowca, a jeżeli inicjatywa obu wymienionych powyżej panów zostanie zrealizowana, trener Marcinkiewicz doczeka się kolejnego aktu uhonorowania jego dziedzictwa. W jaki sposób? Dowiedzą się Państwo na naszych łamach w swoim czasie.

Maciej Chrościelewski

Andrzej Janicki zaczął kibicować Mazurowi w 68' gdy miał 10 lat. W 76' zaczął zbierać statystykę ełckiego klubu i robi to do dziś!


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5