W Bartoszach powstała pierwsza na Warmii i Mazurach spopielarnia
2024-04-08 06:31:55(ost. akt: 2024-04-12 08:56:38)
O tej inwestycji mówiło się już od dawna. Miała wielu zwolenników, ale i przeciwników. Spopielarnia - bo o niej mowa - uzyskała już wszelkie wymagane pozwolenia. Trwa jeszcze szkolenie pracowników, a telefony z pytaniem o możliwość kremacji już dzwonią.
O pomyśle budowy spopielarni w naszym regionie mówiło się od dawna. Kremacja staje się bowiem coraz bardziej popularną formą pochówku, a do tej pory w całym województwie warmińsko-mazurskim nie było żadnej spopielarni. Jeśli rodzina decydowała się na kremację ciała, zmarli wożeni byli kilkadziesiąt, a nawet ponad sto kilometrów. W przypadku ełczan były to najczęściej Suwałki albo Białystok. To wiązało się z dodatkowymi kosztami.
Jak przyznaje prezes Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych w Ełku, które wybudowało spopielarnię przy cmentarzu w Bartoszach koło Ełku, spory wzrost liczby kremacji odnotowano w czasie pandemii koronawirusa. I tak już zostało. W ubiegłym roku w Ełku około 30 procent pochówków to były właśnie spopielenia. A wiele wskazuje na to, że wzrost będzie jeszcze większy. W zachodniej czy południowej Polsce odsetek takich pochówków jest znacznie wyższy. Wynika to z wielu czynników m.in. zmiany w świadomości społeczeństwa czy ograniczonej liczby miejsc na cmentarzach. Tak jak w przypadku Ełku, na starych cmentarzach w mieście brakuje już wolnych miejsc na tradycyjne pochówki. Ilość miejsca potrzebnego do pochówku przy urnach jest zdecydowanie mniejsza niż przy tradycyjnej formie.
Budowa spopielarni w Bartoszach już się zakończyła. Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych w Ełku uzyskało już wszelkie wymagane pozwolenia. Od najbliższych zabudowań zarówno cmentarz jak i spopielarnię oddziela nasyp kolejowy.
Trwa jeszcze szkolenie pracowników, którzy będą obsługiwać urządzenia. Obiekt, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami i wizualizacjami przedstawianymi przez inwestora, wygląda jak normalny, tradycyjny budynek, podobny do tych sąsiednich wybudowanych na potrzeby cmentarza w Bartoszach. Nie góruje nad nim żaden komin, którym straszyli niektórzy przeciwnicy inwestycji.
— W budynku znajduje się m.in. pomieszczenie, w którym bliscy zmarłej osoby mogą poczekać. Jest tam podgląd na obraz z kamery zamontowanej w pomieszczeniu, gdzie odbywa się proces spopielenia. Taki podgląd możemy udostępnić również bliskim zmarłej osoby, którzy mieszkają za granicą — wyjaśnia Michał Wenda, prezes Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych w Ełku.
W budynku znajduje się jeden piec. Proces spopielenia trwa około 2 godzin. Instalacja teoretycznie jest przygotowana na sześć spopieleń dziennie, jednak praktycznie - patrząc na dotychczasowe statystyki - będzie ich mniej.
— Tak jak mówiliśmy, piec jest bardzo cichy, nie emituje żadnych hałasów. Sprawdziliśmy to podczas testów i procesu wypalania pieca. I tak jak zapewnialiśmy wcześniej, praca spopielrani nie będzie ani odczuwalna ani w żaden sposób uciążliwa dla mieszkańców Bartosz — zapowiada prezes PUK-u.
Inwestycja kosztowała około 2,5 miliona złotych.
Przypomnijmy, że budowa spopielarni przy cmentarzu w Bartoszach wywoływała spore emocje. Przeciwni budowie byli głównie mieszkańcy Bartosz i wójt gminy Ełk. Już w trakcie budowy odbyły się protesty m.in. przed ełckim ratuszem i na jednym z ełckich rond. Odbyło się również spotkanie przeciwników inwestycji z parlamentarzystami jeszcze poprzedniej kadencji sejmu. Gmina składała odwołania. Sprawa trafiła również do sądu. Jednak nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości czy niedociągnięć ze strony inwestora, zarówno na etapie planowania inwestycji, uzyskiwania wszelkich pozwoleń, jak i w trakcie budowy czy odbiorów.
tom
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez