Sejmik województwa - tajemniczy i niedoceniany samorząd
2024-04-02 20:46:01(ost. akt: 2024-04-05 14:48:14)
Podczas gdy uwaga opinii publicznej i mediów skoncentrowana jest na wyborach do rad miejskich, gminnych i powiatowych – oraz włodarzy pierwszych dwóch samorządów – niejako w cieniu pozostaje zagadnienie wyborów do sejmików wojewódzkich. Dlaczego?
Powodów, które sprawiają, że ogół społeczeństwa i wiodące media nie skupiają się zbytnio tematem wyborów do sejmików wojewódzkich, jest kilka i są one różnej natury. Upraszczając można je sprowadzić do tego, że – po pierwsze – sejmiki same w sobie są dla ogółu społeczeństwa nieco tajemnicze, zarówno kompetencjami, jak i sferą działalności. Po drugie – proces wybierania radnych wojewódzkich może wydawać się skomplikowany, bo w grę wchodzi tutaj potencjał ogólny komitetu, jak i miejsce kandydata na liście. Wreszcie po trzecie – sejmik nie przyciąga uwagi ełczan, bo nie ma w nim znaczących radnych rodem z Ełku, piastujących w jego łonie ważne stanowiska. O ile pierwsze dwa zagadnienia są stricte systemowe, to ostatnie jest uzależnione od układu politycznego w województwie i tutaj po najbliższych wyborach – zwłaszcza z perspektywy ełczan – może być bardzo ciekawie.
Czym zajmują się sejmiki?
Kompetencje sejmików wojewódzkich są kluczowym elementem dla rozwoju poszczególnych samorządów, mimo że mogą one być niezauważane na pierwszy rzut oka. Tymczasem, jako organy władzy ustawodawczej i wykonawczej na poziomie regionalnym, dysponują szerokim zakresem kompetencji. Do głównych należą: planowanie przestrzenne i zagospodarowanie województwa, polityka transportowa, ochrona środowiska, kultura, oświata oraz zdrowie publiczne. Na co to się przekłada w praktyce? To sejmik m.in. „prowadzi” szpitale wojewódzkie, ma pod sobą drogi wojewódzkie, kolej regionalną, lotnisko, instytucje kultury, szkoły policealne etc. Sejmik prowadzi również szereg inwestycji infrastrukturalnych (ścieżki rowerowe wzdłuż dróg, wiadukty, mosty itp.).
Sejmiki podejmują również decyzje dotyczące budżetu województwa, co ma istotne znaczenie dla realizacji inwestycji i programów społecznych na danym obszarze. Tutaj w świetle środków z KPO ogromne znaczenie ma fakt, że to sejmik rozdziela fundusze europejskie. Z perspektywy zapowiadanych dużych środków ten organ samorządu będzie w nadchodzącej kadencji istotny politycznie – radni będą walczyć o grube miliony dla własnych samorządów. Równie ważny będzie jego zarząd, w którym – co istotne i ciekawe zarazem – aby zasiadać, nie trzeba być radnym.
Ponadto, sejmiki pełnią istotną rolę w koordynacji działań pomiędzy lokalnymi samorządami oraz współpracy z innymi instytucjami, w tym administracją rządową i organizacjami społecznymi. Ich działania mają bezpośredni wpływ na jakość życia mieszkańców oraz rozwój gospodarczy danego regionu.
Jak wybiera się radnych wojewódzkich?
W wyborach do sejmików wojewódzkich w Polsce, tak jak w większości systemów wyborczych opartych na zasadzie proporcjonalności, mandaty przydzielane są na podstawie wyników uzyskanych przez partie polityczne lub koalicje wyborcze. Oznacza to, że jedynki na listach wyborczych nie zawsze decydują o zdobyciu mandatu, ale mają duże znaczenie – nie bez powodu są przecież jedynkami.
W przypadku systemu proporcjonalnego, partie polityczne lub koalicje zgłaszają listy kandydatów do sejmików wojewódzkich, na których umieszczają swoich liderów lub kandydatów z największym potencjałem. Jednakże, otrzymanie mandatu zależy od wyników całej listy, a nie tylko od pozycji na niej zajmowanej przez danego kandydata. Mandaty są przydzielane na podstawie proporcji głosów uzyskanych przez daną listę w stosunku do ogólnej liczby oddanych głosów w danym okręgu wyborczym.
W związku z tym, choć kandydaci umieszczeni na pierwszych miejscach na listach (czyli tzw. "jedynki") często są liderami swoich partii i mają silne wsparcie, to nie można jednoznacznie stwierdzić, że mają oni automatycznie największe szanse na zdobycie mandatu. Ostatecznie, wynik wyborów zależy od preferencji wyborców i wyników całej listy. Z pewnością można stwierdzić za to, że głosowanie na „jedynki” zwiększa sukces wyborczy ich komitetów, a to decyduje o powyborczym układzie sił w łonie sejmiku. Pamiętajmy, że marszałka i zarząd województwa wybierają radni, stąd tu przełożenie układu rządzącego krajem na sejmik będzie dużo dawało kandydatom tworzących go sił politycznych.
Bez przełożenia na region?
Dochodzimy do trzeciego powodu, dlaczego sejmik to dla ełckiej opinii publicznej terra incognita - dotychczasowi radni wojewódzcy związani z Ełkiem i naszym regionem nie pełnili w sejmiku warmińsko-mazurskim istotnych i decyzyjnych funkcji – nie zasiadali w prezydium, nie byli marszałkami – stąd polityka uprawiana w „dalekim” Olsztynie nie przyciągała uwagi mieszkańców Ełku i okolic. Najbliższe wybory mogą zmienić ten stan rzeczy.
W wyniku jesiennych - parlamentarnych - zmienił się układ sił i do władzy doszła tzw. Koalicja 15 października (KO-PSL-PL2050-NL), co pociągnęło za sobą zmiany w samorządach. I tak w województwie warmińsko-mazurskim wojewodą został związany z PSL Radosław Król, były wójt małych Wydmin położonych we wschodniej części województwa. Tym samym ta nieco zaniedbana politycznie na niwie wojewódzkiej część Krainy Tysiąca Jezior po raz pierwszy w historii zyskała mocnego reprezentanta tamtejszych samorządów.
Do tej pory w zarządzie województwa – ze wschodniej ściany – reprezentowały nas osoby z Gołdapi czy Giżycka. Może czas na Ełk? Wiele wskazuje, że po kwietniowych wyborach samorządowych rządząca obecnie krajem koalicja się utrzyma, co najmniej w składzie KO-Trzecia Droga (w której główne skrzypce gra PSL, również na niwie wojewódzkiej).
Z tzw. okręgu nr 4 (pow. ełcki, gołdapski, kętrzyński, olecki, węgorzewski) startuje, z różnych opcji, kilku kandydatów związanych z Ełkiem i z pewnością znaleźliby się wśród nich tacy, którzy godnie reprezentowaliby na łonie sejmiku nasze miasto i szerzej - wschodnie rubieże województwa. Patriotyzm, sentyment mieszkańców Ełku i okolic może podpowiadać, aby głosować na swoich. Z kolei pragmatyzm wyborczy, ujmujący szeroką polityczną perspektywę i obecny podział sił, wręcz nakazuje głosować na "swoich" z pierwszych miejsc na liście – tych którzy w przypadku zwycięstwa swojej siły politycznej, mieliby dzięki temu spore narzędzia i możliwości kreowania polityki wojewódzkiej, a zwłaszcza dbania o interesy miejsc, z których się wywodzą.
To szalenie istotne w perspektywie nadchodzących milionów z KPO, które to – wedle zapewnień obecnego rządu chwalącego się ich odblokowaniem – zmienią oblicze polskich samorządów.
Maciej Chrościelewski
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez