"Kto innym pomaga temu Pan Bóg dopomaga"

2024-02-28 16:00:00(ost. akt: 2024-02-28 16:27:38)

Autor zdjęcia: Urszula Pasławska / FB

Przekonali mnie przyjaciele, których mam w środowisku ludowców od wielu lat, do tego w naturalny sposób identyfikuję się z ideologią najstarszego ruchu politycznego w Polsce. Upewniło mnie zaufanie, jakim zostałem obdarzony przez władze PSL.
Główne siły polityczne rozpoczynają kampanię do nadchodzących wyborów samorządowych. Mieszkańcy polskich miast, powiatów i gmin, wybiorą w nich nowych włodarzy poszczególnych jednostek terytorialnych oraz radnych, w tym do sejmików wojewódzkich. Tutaj wśród jedynek znajdziemy takie nazwiska jak była senator Małgorzata Kopiczko (PiS), były wiceprezydent Olsztyna i były wicemarszałek województwa Jarosław Słoma (PO), czy ełcki przedsiębiorca i długoletni radny miejski Bogusław Wisowaty (Trzecia Droga). O ile dwa pierwsze nazwiska są rozpoznawalne na skalę województwa, to polityk PSL tak naprawdę stawia na tym poziomie politycznym dopiero pierwsze kroki.

— Jesienią kandydował pan do sejmu z list Trzeciej Drogi, co można uznać za przetarcie w dużej polityce. Teraz został pan jedynką TD w kwietniowych wyborach do sejmiku naszego województwa. Skąd taka decyzja?
— Jak już wspominałem wiele razy, tak naprawdę to polityka sięgnęła po mnie, a nie ja szukałem jej. Przekonałem się o tym zwłaszcza gdy wycofałem się z samorządu i miałem czas przemyśleć wiele spraw, uświadomić sobie, co jest dla mnie tak naprawdę najważniejsze. Ustaliłem priorytety: rodzina, biznes i gospodarstwo, a w wymiarze społecznym pomaganie ludziom oraz wspieranie pożytecznych inicjatyw. I tym się zająłem. Gdy nadeszło zaproszenie ze strony moich PSL-owskich przyjaciół do zaangażowania się w większą politykę, przyznam, że wahałem się. Finansowo jestem niezależny, nie interesują mnie żadne stołki, a do tego coraz więcej czasu poświęcałem doglądaniu firmy i gospodarstwa. Mam co jeść i co w życiu robić. Do zaangażowania się przekonali mnie przyjaciele, których mam w środowisku ludowców od wielu lat, do tego w naturalny sposób identyfikuję się z ideologią tego najstarszego ruchu politycznego w Polsce. Upewniło mnie zaufanie, jakim zostałem obdarzony przez władze PSL, w tym posłankę Pasławską, prezesa Brzezina oraz wojewodę Króla. Podoba mi się pomysł na Polskę, jaki prezentuje premier Kosiniak-Kamysz.

— Pierwsze polityczne płoty wyższego szczebla okazały się za wysokie dla PSL-owskiego kota z Ełku. Teraz jest pan jedynką Trzeciej Drogi w tzw. okręgu ełckim (powiaty: kętrzyński, węgorzewski, gołdapski, olecki i ełcki – przyp. red.), do tego mocną, bo wojewoda król na konferencji w Ełku (13 II) zwracał uwagę, że w naszym regionie PSL przez długi czas nie miał lidera i teraz jest nim pan. Czuje się pan takim?
— Podchwytliwe pytanie. Jest mi miło, że mam naturalne zaufanie moich kolegów i koleżanek, a jeżeli chodzi o liderowanie to odpowiem tak – na pewno nie siedzę w oślej ławce i daleko mi do niej. W polityce wyższego szczebla być może rzeczywiście nie mam fotelowego doświadczenia, ale takie politykowanie to nie tylko bycie posłem, senatorem itd. ale także – a może przede wszystkim – praca w terenie, prowadzenie kampanii, przygotowywanie się do wyborów, możliwość poznania się z ludźmi i wysłuchania ich potrzeb, a ci wiedzą, że zawsze mogą na mnie liczyć i nie łamię raz danego słowa. Wydaje mi się, że z taką podstawą można być skutecznym przedstawicielem ludzi w samorządzie. Byłem w nim wiele lat, do tego prywatnie nigdy ludziom nie odmawiałem pomocy.

— No właśnie, osoby panu przychylne powiedzą, że Wisowaty ma dobre serce, a nieprzychylni pańskiej osobie, że Wisowaty „kupuje” zaufanie społeczne, chociaż zauważyłem, że ma pan oficjalnych krytyków i to surowych, a nawet i oni zwracają uwagę na pożyteczność pańskich działań w roli mecenasa i pomocowca.
— Moja mama mawiała, że jesteś tyle wart, ile możesz pomóc innym. Więc pomagam, bo kto innym pomaga, temu Pan Bóg dopomaga. Nie ukrywam – stać mnie, być może dlatego ta pomoc jest widoczna i omawiana. Ale to nie są pokazowe pieniądze wbite w boiska, wmurowane w ściany, chociaż oczywiście wspieram również na prośbę przeróżnych organizacji klasyczne inwestycje. Nie rozrzucam pieniędzy na lewo i prawo – proszę mi wierzyć, do wszystkiego doszedłem sam ciężką pracą, z pomocą rodziny. Umiem pilnować biznesu. Umiem też wydawać pieniądze mądrze i z pożytkiem. To inwestowanie w społeczeństwo, na czele z tymi, którzy tej pomocy naprawdę potrzebują. A co do polityki i pieniędzy – pomagałem od zawsze, nawet gdy jeszcze polityka nie świtała mi w głowie, czy to powodzianom, czy tez pogorzelcom i wielu, wielu innym. Cały czas wpierałem też indywidualnie przeróżne talenty z regionu, na niwie kulturalnej, sportowej itd. Niektóre z tych osób wyszły w świat i spełniły się w swoich pasjach, ale oczywiście nie mówimy o nazwiskach, bo nigdy nie wykorzystywałem, nie wykorzystuję i nie wykorzystam tych, którym w jakiś sposób pomogłem, do promowania mojej osoby w sposób jawny. Polityka i działalność społeczna – jakkolwiek w praktyce się przenikają – dla mnie są obudowane wyraźnymi granicami. Wiem gdzie leżą i je szanuję.

— Trochę racja, bo nikt nigdzie nie znajdzie baneru albo reklamy z treścią „Bogusław Wisowaty, proszę po pomoc dzwonić tu i tu”. Tutaj dobre słowo rozsyłają ludzie, którym pan pomógł. Czy w kontekście nadchodzących wyborów liczy pan na ich głosy? Pozycję startową na papierze ma pan naprawdę niezłą.
— Liczę na wszystkich tych, którym bliskie są sprawy polskiej wsi, naszego rolnictwa, a w wymiarze głębszym – naszej ziemi i tego co ona rodzi. Rozumiem problemy rolników, zwłaszcza w świetle unijnych planów związanych z „Zielonym Ładem”, na co zwróciła uwagę „wieś” w całej UE. PSL stoi po ich stronie, zresztą zawsze stał. Ponad 120 lat obecności na polskiej scenie politycznej byłoby niemożliwe bez zaufania tych, których interesów pilnujemy. Dla mnie dodatkowo niesamowicie ważne są sprawy małego i średniego biznesu. Funkcjonuję w tym środowisku od lat i wiem jedno – to właśnie przedsiębiorcy i rolnicy są podstawą gospodarczą kraju, zwłaszcza jeżeli mówimy o samowystarczalności żywnościowej. I te środowiska zamierzam reprezentować w przypadku obdarzenia mnie zaufaniem przez wyborców.

— Dziękuję za rozmowę.

rozmawiał: Maciej Chrościelewski

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5