Trzeba grać we właściwej drużynie
2019-08-09 19:58:34(ost. akt: 2019-08-09 20:36:46)
Ratuje ludzkie życie i mienie. A po pracy biega, gra w piłkę siatkową, morsuje, ćwiczy, śpiewa w zespole. Bezinteresownie daje z siebie wszystko, bo spełniła swoje największe marzenie — została zawodowym strażakiem w KP PSP w Mrągowie.
Kobieta, która wkracza do męskiego świata, jest postrzegana na wiele sposobów. Odważna, szalona czy pragnąca udowodnić innym kobietom swoją siłę? My już znamy odpowiedź na to pytanie. Znamy też kobietę, która zrobiła bardzo wiele wiele, żeby spełnić swoje marzenia. Kim jest i czego pragnie?
Kamila Świderska to 25-letnia kobieta, która nigdy nie bała się żadnych wyzwań ani ciężkiej pracy. To kobieta pełna energii i entuzjazmu, która mówi o sobie: „W dzisiejszych czasach musimy dawać z siebie tyle, ile możemy. I starać się sprostać zadaniom, które nam wyznaczą”.
W 2006 roku w wieku 12 lat spełniła swoje największe marzenie i wstąpiła do Ochotniczej Straży Pożarnej w Rumach. Chętnie brała udział w szkoleniach, zawodach i wszystkich imprezach organizowanych nie tylko przez strażaków, ale i miejscową społeczność.
— Już od najmłodszych marzyłam o tym, żeby zostać strażakiem. Wstąpiłam do straży, bo zawsze, gdy zawyła syrena, serce waliło mi jak młot. Postanowiłam, że gdy skończę 18 lat, też będę jeździła na akcje — opowiada Kamila Świderska z miejscowości Rumy w gminie Dźwierzuty. — Już od kilka lat należę do Ochotniczej Straży Pożarnej w Rumach. Jeżdżę na zawody, udzielam się, chodzę na szkolenia, obstawy różnych imprez... Mam również mundur galowy, więc uczestniczę we wszystkich ważnych uroczystościach, nie tylko strażackich, ale również kościelnych. Ten zawód to moja miłość i powołanie — przyznaje.
Pani Kamila w Zarządzie OSP Rumy pełni funkcję sekretarza. Jest też aktywnym strażakiem. Jako jedyna z kobiet w tej miejscowości wyjeżdża do akcji. Nie boi się gasić pożarów czy pomagać przy wypadkach. Żeńska drużyna OSP Rumy, w której jest członkiem dwa razy reprezentowała powiat szczycieński na zawodach wojewódzkich. Na zawodach wodnych zajęła pierwsze miejsce. Kobieta jest też morsem i aktywnie uprawia sport. Po ukończeniu szkoły — obecnie jest na piątym roku studiów na kierunku fizjoterapia — chcę zrobić kurs trenera personalnego, żeby nadal rozwijać się w tym kierunku oraz zarażać innych miłością do aktywności fizycznej. Sama też biega. Na swoim koncie ma sukcesy. Podczas Dadajowego Zlotu Morsów zajęła II miejsce w kategorii powyżej 20 lat, w ubiegłym roku w Mrągowie była trzecia. Uwielbia grać w piłkę siatkową, trenuje crosfit.
Kamila Świderska wie, że bycie strażakiem to misja. Głównym zadaniem straży pożarnej jest niesienie pomocy. Ma ona zdecydowanie większy szacunek społeczny ze wszystkich służb mundurowych.
— Zawsze chciałam pomagać ludziom, ratować ich życie i mienie. Praca strażaka, mimo że niebezpieczna, jest ciekawa. I nie chodzi tylko o gaszenie pożarów. To jest pomoc przy wypadkach drogowych, wsparcie poszkodowanych, rozmowa z nimi — wylicza. — Przeszłam wszystkie szkolenia, ukończyłam Szkołę Podoficerską Państwowej Straży Pożarnej w Bydgoszczy. Od lat marzyłam, że kiedyś zostanę zawodowym strażakiem. Wiem, że w ten sposób mogę nieść pomoc i walczyć o życie ludzi, ratować dorobek ich życia. Strażacy robią to z poświęceniem i zaangażowaniem. Jesteśmy wszędzie tam, gdzie rozgrywają się ludzkie tragedie. Myślę, że społeczeństwo nie wyobraża sobie życia właśnie bez strażaków. Cieszymy się ogromnym zaufaniem wśród ludzi, a to zobowiązuje.
W maju 2017 roku pani Kamila rozpoczęła pracę jako strażak w Porcie Lotniczym w Szymanach. Jednak to praca w Państwowej Straży Pożarnej była zawsze jej celem. I w tym roku spełniło się jej największe marzenie. Została zatrudniona w Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Mrągowie.
Praca w szeregach zawodowych straży pożarnych to wciąż zdecydowanie męski świat. Jednak pani Kamila nie miała obaw, aby do niego wkroczyć. Jest pierwszą kobietą — zawodowym strażakiem w pododziale bojowym na wschodzie naszego regionu.
— Kobieta kojarzy nam się głównie z delikatnością i kruchością. Jest taka, ale nie zawsze — tłumaczy. — Poza pracą chodzę w sukienkach, szpilkach, mam makijaż. Ale ja się ciężkiej pracy nie boję. Mimo wizerunku kobiety zadbanej, nie mam problemu, żeby się ubrudzić czy zmoknąć. Bez wątpienia zawód strażaka zalicza się do jednego z najbardziej niebezpiecznych. Niemal codziennie ryzykujemy zdrowie i życie, żeby nieść pomoc innym. Każdy, kto zdecydował się na służbę w straży, musi mieć odwagę w sercu i chęć pomagania. To niebezpieczny zawód, ale jakże ciekawy. Mamy najnowocześniejszy sprzęt, przechodzimy wiele szkoleń. Możemy się wiele nauczyć. Doświadczamy tragedii ludzi, ale na tym budujemy nasze doświadczenie życiowe. Mamy świadomość, że często to w naszych rękach jest ludzkie życie.
Na początku pani Kamila miała trochę obaw, czy spotka się z akceptacją w męskim środowisku strażaków. Szybko jednak się okazało, że koledzy nie tylko ją akceptują, ale chętnie służą pomocą.
— Mam pełne wsparcie kolegów z pracy. Nigdy nie zostałam bez ich opieki — zapewnia strażaczka. — Zdecydowanie to jest to, co chcę robić. To ciężka praca, jednak czuję, że mam w tym swoją misję. Dlaczego podjęłam pracę w Mrągowie? Po raz pierwszy pojawiłam się w mrągowskiej jednostce straży pożarnej 1,5 roku temu podczas naboru do KP PSP. Nie udało mi się wtedy, jednak zobaczyłam to miejsce, poczułam jego klimat i po prostu... zakochałam się. Kiedy w tym roku po raz drugi spróbowałam swoich sił i dostałam się, to poczułam ogromne szczęście. Teraz moje serce jest w połowie w powiecie szczycieńskim, bo tam mieszkam i się wychowałam, a w połowie tu, gdzie spełniam swoje zawodowe marzenia... w Mrągowie.
Ma wiele planów, które realizuje dzięki swojej motywacji do działania.
— Najbardziej motywują mnie do działania wszyscy wspaniali ludzie, którzy mnie otaczają — zapewnia.
I dodaje: — Rodzice, mieszkańcy wsi, druhowie i druhny z OSP koledzy z pracy w Mrągowie, członkowie zespołu Rumianki, przyjaciele ze szkoły, cała ekipa crossfitowa ze Steel Factory i oczywiście Morsy Szczytno #Reset. Dzięki tym ludziom wiem, że warto realizować się i walczyć o spełnianie marzeń. Moim życiowe motto brzmi: „Jeśli chce się wygrać, to trzeba posługiwać się tymi samymi środkami co konkurencja. I jeszcze jedno. Trzeba grać we właściwej drużynie. W takiej, z która można wygrać!”. Ja mam to szczęście, że jestem częścią samych najlepszych drużyn!
— Najbardziej motywują mnie do działania wszyscy wspaniali ludzie, którzy mnie otaczają — zapewnia.
I dodaje: — Rodzice, mieszkańcy wsi, druhowie i druhny z OSP koledzy z pracy w Mrągowie, członkowie zespołu Rumianki, przyjaciele ze szkoły, cała ekipa crossfitowa ze Steel Factory i oczywiście Morsy Szczytno #Reset. Dzięki tym ludziom wiem, że warto realizować się i walczyć o spełnianie marzeń. Moim życiowe motto brzmi: „Jeśli chce się wygrać, to trzeba posługiwać się tymi samymi środkami co konkurencja. I jeszcze jedno. Trzeba grać we właściwej drużynie. W takiej, z która można wygrać!”. Ja mam to szczęście, że jestem częścią samych najlepszych drużyn!
Joanna Karzyńska
Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Sergej #2842491 | 37.120.*.* 1 sty 2020 11:22
Mężczyźni! Znalazłem fajny serwis randkowy dla seksu, wiele dostępnych dziewcząt i kobiet z mojego miasta! Może być przydatny dla kogoś innego --- http://russex.xyz
odpowiedz na ten komentarz
REK #2776447 | 80.50.*.* 13 sie 2019 12:44
Brawo
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz