Mieszkaniec Działdowa Leszek Struziński jest oburzony zanieczyszczaniem strumienia, wpadającego do kanału Młyńskiego, płynącego w pobliżu zamku. Sprawę tę poruszył na niedawnej sesji Rady Miejskiej.
Jak powiedział, do strumienia codziennie wpuszczane są zanieczyszczenia.
- To chyba ścieki z któregoś z zakładów pracy, znajdujących się przy ul. Grunwaldzkiej. Ktoś zanieczyszcza nasze środowisko. A na starych zdjęciach widać, że w kanale kwitnie życie biologiczne. Teraz jest on martwy. Nic tam nie rośnie, nic nie żyje. Przecież można sprawdzić, które zakłady niszczą - zwracał się do radnych i władz miejskich.
Przypomniał też, że kilka lat temu firma Techmor zanieczyszczała strumień (rów melioracyjny). Ale złożyła zobowiązanie, że wybuduje odpowiednie urządzenia i że nie będzie tam wpuszczać brudnych ścieków.
- Teraz jednak znowu ktoś to robi. Tyle że nieregularnie, o różnych godzinach - stwierdził Struziński.
Kilka dni temu, gdy fotoreporter Gazety robił zdjęcia, woda w kanale była brudna i biaława.
- Do kanału wpadają wody z rowu melioracyjnego B. Natomiast do niego są wprowadzane wody odpadowe z zakładów pracy. To są osady powstające podczas produkcji elementów budowlanych i cięcia kamieni - informuje pracownik wydziału planowania przestrzennego, gospodarki nieruchomościami i ochrony środowiska w Urzędzie Miasta Jerzy Mikciński.
Uspokaja też, że nie są to substancje szkodliwe dla środowiska ani dla ludzi. Natomiast podrażają koszty utrzymania rowu (konserwacja).
- Najwięcej wód odpadowych wprowadza Techmor. Obecnie ta firma jest na etapie uruchamiania linii do oczyszczania ścieków, które powstają przy szlifowaniu kamieni - dodaje Jerzy Mikciński.
Andrzej Kwiatkowski
- To chyba ścieki z któregoś z zakładów pracy, znajdujących się przy ul. Grunwaldzkiej. Ktoś zanieczyszcza nasze środowisko. A na starych zdjęciach widać, że w kanale kwitnie życie biologiczne. Teraz jest on martwy. Nic tam nie rośnie, nic nie żyje. Przecież można sprawdzić, które zakłady niszczą - zwracał się do radnych i władz miejskich.
Przypomniał też, że kilka lat temu firma Techmor zanieczyszczała strumień (rów melioracyjny). Ale złożyła zobowiązanie, że wybuduje odpowiednie urządzenia i że nie będzie tam wpuszczać brudnych ścieków.
- Teraz jednak znowu ktoś to robi. Tyle że nieregularnie, o różnych godzinach - stwierdził Struziński.
Kilka dni temu, gdy fotoreporter Gazety robił zdjęcia, woda w kanale była brudna i biaława.
- Do kanału wpadają wody z rowu melioracyjnego B. Natomiast do niego są wprowadzane wody odpadowe z zakładów pracy. To są osady powstające podczas produkcji elementów budowlanych i cięcia kamieni - informuje pracownik wydziału planowania przestrzennego, gospodarki nieruchomościami i ochrony środowiska w Urzędzie Miasta Jerzy Mikciński.
Uspokaja też, że nie są to substancje szkodliwe dla środowiska ani dla ludzi. Natomiast podrażają koszty utrzymania rowu (konserwacja).
- Najwięcej wód odpadowych wprowadza Techmor. Obecnie ta firma jest na etapie uruchamiania linii do oczyszczania ścieków, które powstają przy szlifowaniu kamieni - dodaje Jerzy Mikciński.
Andrzej Kwiatkowski