Maria Wilkowska z Działdowa: Pasja sprzyja rozmowom

2022-06-22 12:48:52(ost. akt: 2022-06-22 12:56:33)
Maria Wilkowska, nauczycielka z Zespołu Szkół nr 1 z Działdowa  portretuje przyrodę

Maria Wilkowska, nauczycielka z Zespołu Szkół nr 1 z Działdowa portretuje przyrodę

Autor zdjęcia: arch. prywatne

Jest pedagogiem z powołania, który wciąż odkrywa nowe pasje. Maria Wilkowska, nauczycielka z Zespołu Szkół nr 1 z Działdowa portretuje przyrodę, a przede wszystkim ptaki. W ten sposób chce zwrócić uwagę, jak ważny jest szacunek do natury.
— W swojej pracy łączy pani wiele dziedzin. Fotografia przyrody nie była przypadkiem?
— Pasję do fotografowania odkryłam niedawno, ale muszę też wspomnieć, że po 20 latach przerwy wróciłam do śpiewania i gry na gitarze. Zostałam zaproszona do zespołu wokalno – instrumentalnego.

—To kolejna pasja. Gdzie występujecie?
— Nasz zespół od dwóch lat jest w Parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Działdowie. Grupę Pod Krzyżem tworzy jedenaście osób w bardzo różnym wieku. Muszę przyznać, że zespół bardzo się rozwija i pojawiają się propozycje nowych występów. Cieszy również fakt, że spotykamy się z pozytywnymi komentarzami, co jest motywacją, by rozszerzać naszą działalność i rozwijać się.

— To chyba też wpisane jest w pani życie – ciągły rozwój. Patrząc na pani biogram widać, że wciąż się pani rozwija. W zawodzie nauczyciela nie można stanąć w miejscu?
— Nie, nie można. To zawód wymagający ciągłego pogłębiania wiedzy. Trzeba wciąż szukać nowych rozwiązań, by odpowiadać na potrzeby młodego człowieka.

— Okazuje się też, że to okres pandemii i przymusowej izolacji sprawił, że zaczęła pani też odkrywać kolejne pasje.
— Tak, i nie byłam w tym odosobniona. Okres pandemii był czasem, kiedy ludzie zaczynali robić rzeczy, którymi wcześniej się nie zajmowali. Odkrywali nowe zainteresowania. Moja pasja obserwowania natury, ptaków, odrodziła się właśnie w trakcie nauczania zdalnego. Ta pasja nie jest przypadkiem. Od najmłodszych lat byłam wychowywana w bliskim kontakcie z naturą. Moi rodzice byli właścicielami małego gospodarstwa blisko lasu, gdzie nadal mieszkam. Jednak przed laty nie interesowałam się zbytnio obserwacją ptaków. To stało się w trakcie nauczania zdalnego. Spoglądając za okno widziałam ogród, a tuż za nim ruchliwą ulicę. Wtedy po raz pierwszy pojawiła się myśl: a może postawić karmnik? Kiedy w końcu pojawił się w ogrodzie dopiero zobaczyłam, jakie ptaki go odwiedzają.

— Jakie na przykład?
— Mój ogród odwiedzają sójki, kwiczoły, kosy, drozdy, dzięcioły, zięby, dzwońce, czyże, kulczyki, makolągwy, grubodzioby, pliszki, mazurki, wróble, kopciuszki, pleszki, słowiki, rudziki, kapturki, szpaki, sowy uszatki, bogatki, modraszki, kruki, wrony, kawki, sroki, krogulce, grzywacze, sierpówki, jaskółki, raz tylko widziałam kowalika. Byłam zaskoczona, że w moim otoczeniu pojawiają się takie gatunki.

— Pani udało się sportretować na przykład wilgę.
— Tak, a sfotografowałam ją, kiedy chciałam zrobić zdjęcia dudka. Spędziłam trzy godziny ukryta w krzakach czekając na parę, która podobno miała być w tamtej okolicy. Nie doczekałam się dudka, a trafiła się wilga. Zobaczyłam ją w momencie, kiedy akurat przeganiała dwie sroki. Wygląda więc zupełnie inaczej, niż na typowych fotografiach tego ptaka. Jest nastroszona, zdenerwowana. Jestem też zadowolona ze zdjęć krogulca, którego uchwyciłam w moim ogrodzie.

— Jednak fotografowanie ptaków jest bardzo wymagające.
— Ależ tak! Bardzo szybko przekonałam się, że robienie zdjęć ptakom jest wyjątkowo trudną dziedziną i wymaga ciągłego dokształcania i doskonalenia umiejętności. Czasami trzeba zrobić sto, dwieście zdjęć, by wydobyć jedno. Ptaki są bardzo płochliwe, wyczulone na jakikolwiek ruch. To zajęcie uczy mnie cierpliwości, wytrwałości, ale także odpręża i oczyszcza umysł. Lubię siedzieć na łonie natury i oczekiwać na pojawiające się ptaki. Gdy mam więcej czasu wyruszam na fotograficzne łowy nad jezioro lub pole. W moim ogrodzie mam też stare drzewa, na których wczesną wiosną, gdy jeszcze nie ma liści, ptaki zaczynają budować gniazda. Ważne jest, by zbytnio się do nich nie zbliżać, gdy wysiadują jaja lub karmią pisklęta. Gdy odległość przekracza możliwości aparatu, wtedy posługuję się lornetką. Uczę się w ten sposób poznawać i rozróżniać ptaki, poznawać ich głosy i zachowania.

— Pani zdjęcia są nie tylko na pani profilu społecznościowym, ale pojawiają się również na innych portalach.
— Tak, czasami dzielę się swoją pasją z innymi i publikuję swoje prace na portalu Ptaki Polski. To wyróżnienie, bo publikowane są tam zdjęcia dobrej jakości. Zostałam więc doceniona przez profesjonalistów. Nawiązałam też kontakt z profesjonalnym fotografem ptaków z Wrocławia, z którym m.in. konsultowałam zakup sprzętu.

— Czy pasja do obserwacji przyrody, fotografii ptaków, przekłada się na pani pracę jako pedagoga?
— W czasie lekcji czasem opowiadam o mojej pasji, a uczę religii w dwóch klasach biologiczno-chemicznych. Staram się zarażać moich uczniów pasją do obserwowania natury, uczę szacunku do świata przyrody. O tym, jak musimy być ostrożni w kontakcie z kruchym światem ptaków na przykład. Bo przecież obcowanie z naturą uczy pokory, napełnia pogodą ducha, zmniejsza stres, wyostrza zmysły, leczy, sprawia, że życie staje się piękniejsze i pełniejsze. A moja pasja sprzyja rozmowom, wymianie myśli z innymi ludźmi. Czasem dzięki mnie ktoś inny odkrywa swoją pasję. Cieszę się z pozytywnych komentarzy, które zamieszczają ludzie pod moimi zdjęciami. Ostatnio, na zjazd absolwentów mojej szkoły, przygotowałam notatkę o mojej pasji, w której napisałam, że marzę o sfotografowaniu raniuszka. W czasie zjazdu podeszła do mnie kobieta i powiedziała, że życzy, żeby moje marzenie się spełniło. Okazało się, że na co dzień mieszka w Warszawie i też zajmuje się fotografowaniem ptaków. Jak widać, fotografowanie przyrody przyciąga ludzi z podobną energią i zainteresowaniami. Bo to przecież bardzo piękna pasja.
Katarzyna Janków-Mazurkiewicz


Przestańmy oceniać, zacznijmy doceniać
Na łamach "Gazety Działdowskiej" chcemy pokazać ciekawych ludzi z powiatu działdowskiego. Znasz kogoś o kim warto napisać? Napisz do nas: dzialdowo@gazetaolsztynska.pl. Mile widziane uzasadnienie.

Obrazek w tresci

Obrazek w tresci

Obrazek w tresci

Obrazek w tresci

fot. Maria Wilkowska

Obrazek w tresci

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5