Pokochałem ultramaratony!
2022-06-02 08:37:33(ost. akt: 2022-06-08 10:33:21)
Mariusz Napiórkowski z Narzymia zdobył tytuł wicemistrza Polski w biegu 24-godzinnym z wynikiem 262,294 km podczas UltraPark Weekend w Pabianicach. Trudno sobie wyobrazić pokonanie takiego dystansu na własnych nogach. A jednak! Zrobił to i na dodatek ma ochotę na więcej.
Gdy do naszej redakcji nadeszła informacja o sukcesie Mariusza Napiórkowskiego, myśleliśmy, że to pomyłka. W pierwszym momencie ten dystans wydawał się niemożliwy do przebiegnięcia. Ponad 250 kilometrów to prawdziwe szaleństwo. Ale takie są biegi ultra i właśnie na takie zawody postanowił się wybrać pochodzący z Narzymia Mariusz Napirókowski, który sport ma we krwi. I to trochę wyjaśnia jego fenomen, po prostu do tego trzeba się urodzić!
— Od dziecka uwielbiałem sport, zawsze pasjonowała mnie piłka nożna. Zacząłem grać w drużynie szkolnej, a następnie w klubie sportowym Iskra Narzym — mówi Mariusz.
Piłkarską przygodę przerwał wyjazd do Niemiec. Tam Mariusz podjął pracę, ale tęsknota za sportem nie opuszczała go.
— Bardzo brakowało mi sportu, bo wcześniej, mimo tego, że grałem amatorsko, to trenowałem 3 razy w tygodniu plus w weekend zawsze, w sezonie, był mecz. Czułem, że moja forma zanika i pojawia się brzuszek, tak więc 4 lata temu wyszedłem biegać i przebiegłem kilka kilometrów — opowiada nasz biegowy mistrz.
— Od dziecka uwielbiałem sport, zawsze pasjonowała mnie piłka nożna. Zacząłem grać w drużynie szkolnej, a następnie w klubie sportowym Iskra Narzym — mówi Mariusz.
Piłkarską przygodę przerwał wyjazd do Niemiec. Tam Mariusz podjął pracę, ale tęsknota za sportem nie opuszczała go.
— Bardzo brakowało mi sportu, bo wcześniej, mimo tego, że grałem amatorsko, to trenowałem 3 razy w tygodniu plus w weekend zawsze, w sezonie, był mecz. Czułem, że moja forma zanika i pojawia się brzuszek, tak więc 4 lata temu wyszedłem biegać i przebiegłem kilka kilometrów — opowiada nasz biegowy mistrz.
Ten bieg okazał się niezbyt męczący, pojawiła się ochota na więcej i dalej. To kolejny dowód na jego niezwykłe predyspozycje, bo zaledwie po 13 miesiącach od tej chwili, Mariusz przebiegł swój pierwszy ultramaraton.
— Postanowiłem zrobić sobie prezent na 30 urodziny i przebiegłem swój pierwszy ultra (50km). Ten bieg odbywał się akurat 8 czerwca, było bardzo ciepło i wtedy powiedziałem sobie, że to mój pierwszy i ostatni ultramaraton — śmieje się, i dodaje — Jednak już po kilku dniach czułem, że brak mi biegania i w mojej głowie zaczęły się rodzić kolejne pomysły na długie biegi. Początkowo planowałem pobiec w dystansie 100 km w 2020 roku, ale pandemia popsuła moje plany i rok później wybór padł na bieg 48h, gdzie nie osiągnąłem zbyt wiele, bo nie byłem dobrze przygotowany. Z wynikiem 281km zająłem 9 miejsce open. Po tym biegu byłem wycieńczony, ale ostatecznie pokochałem ultramaratony, ponieważ ludzie i atmosfera, która towarzyszy takim zawodom jest niesamowita.
— Postanowiłem zrobić sobie prezent na 30 urodziny i przebiegłem swój pierwszy ultra (50km). Ten bieg odbywał się akurat 8 czerwca, było bardzo ciepło i wtedy powiedziałem sobie, że to mój pierwszy i ostatni ultramaraton — śmieje się, i dodaje — Jednak już po kilku dniach czułem, że brak mi biegania i w mojej głowie zaczęły się rodzić kolejne pomysły na długie biegi. Początkowo planowałem pobiec w dystansie 100 km w 2020 roku, ale pandemia popsuła moje plany i rok później wybór padł na bieg 48h, gdzie nie osiągnąłem zbyt wiele, bo nie byłem dobrze przygotowany. Z wynikiem 281km zająłem 9 miejsce open. Po tym biegu byłem wycieńczony, ale ostatecznie pokochałem ultramaratony, ponieważ ludzie i atmosfera, która towarzyszy takim zawodom jest niesamowita.
Predyspozycje i sport we krwi to nie wszystko. Aby przyszły medale, potrzebna jest determinacja, której Mariuszowi nie brakuje i ciężka praca, od której z pewnością się nie miga. Dojrzałe podejście do sportu, wiedza i słuchanie swojego organizmu to niezbędne składowe sukcesu.
— Jeśli nie przygotowuję się do żadnego biegu to robię sobie 4/5 jednostek treningowych w tygodniu, a jeśli przygotowuję się do jakiegoś biegu to wtedy modyfikuję swoje treningi, w zależności od potrzeb i tak przygotowując się do biegu 24h często robiłem 2 lub 3 jednostki treningowe dziennie, pamiętając również o wzmacnianiu swoich mięśni na siłowni — opowiada Mariusz — W czasie 4,5 miesiąca przygotowań do biegu 24h miałem tylko 17 dni wolnego od biegania i w ten sposób treningowo przebiegłem ponad 2900 km.
— Jeśli nie przygotowuję się do żadnego biegu to robię sobie 4/5 jednostek treningowych w tygodniu, a jeśli przygotowuję się do jakiegoś biegu to wtedy modyfikuję swoje treningi, w zależności od potrzeb i tak przygotowując się do biegu 24h często robiłem 2 lub 3 jednostki treningowe dziennie, pamiętając również o wzmacnianiu swoich mięśni na siłowni — opowiada Mariusz — W czasie 4,5 miesiąca przygotowań do biegu 24h miałem tylko 17 dni wolnego od biegania i w ten sposób treningowo przebiegłem ponad 2900 km.
Brzmi nieźle prawda? Wracając jednak do biegu 24-godzinnego, to zdecydowanie wyczyn niezwykły. Wystarczy sobie wyobrazić na początek ile w tym czasie rzeczy robimy. A on? Wciąż na nogach...
— Pamiętam, że od razu po biegu czułem się wykończony, ale mimo wszystko bardzo szczęśliwy, ponieważ wiedziałem, że zdobyłem wice mistrzostwo Polski z bardzo dobrym wynikiem 262km 294m — opowiada Mariusz — W czasie biegu miałem takie momenty, że chciałem iść spać, ale świadomość tego, że mogę osiągnąć dobry wynik i stanąć na podium nie pozwalała mi się zatrzymać.
Jak widać, do pokonania tego dystansu nie wystarczy przygotować ciało na wysiłek. Niezbędna jest praca nad sobą, głowa musi chcieć i rozumieć, myśli poukładane w pewnym momencie okazują się największym akumulatorem. Tu wszystko musi się zgadzać.
— Pamiętam, że od razu po biegu czułem się wykończony, ale mimo wszystko bardzo szczęśliwy, ponieważ wiedziałem, że zdobyłem wice mistrzostwo Polski z bardzo dobrym wynikiem 262km 294m — opowiada Mariusz — W czasie biegu miałem takie momenty, że chciałem iść spać, ale świadomość tego, że mogę osiągnąć dobry wynik i stanąć na podium nie pozwalała mi się zatrzymać.
Jak widać, do pokonania tego dystansu nie wystarczy przygotować ciało na wysiłek. Niezbędna jest praca nad sobą, głowa musi chcieć i rozumieć, myśli poukładane w pewnym momencie okazują się największym akumulatorem. Tu wszystko musi się zgadzać.
Mamy wicemistrza! Co dalej?
— W przyszłości bardzo chciałbym reprezentować nasz kraj na mistrzostwach Europy lub Świata, co udałoby się już w tym roku, gdyby kwalifikacje do ME w Veronie nie zamknęły się 30 marca. Aktualnie skupiam się na biegach 24h, bo zauważyłem, że mogę w nich coś osiągnąć i w przyszłym roku, o ile zdrowie pozwoli, wezmę znów udział w Mistrzostwach Polski — zdradza Mariusz, a my gwarantujemy, że kciuki będziemy mocno trzymać.
— W przyszłości bardzo chciałbym reprezentować nasz kraj na mistrzostwach Europy lub Świata, co udałoby się już w tym roku, gdyby kwalifikacje do ME w Veronie nie zamknęły się 30 marca. Aktualnie skupiam się na biegach 24h, bo zauważyłem, że mogę w nich coś osiągnąć i w przyszłym roku, o ile zdrowie pozwoli, wezmę znów udział w Mistrzostwach Polski — zdradza Mariusz, a my gwarantujemy, że kciuki będziemy mocno trzymać.
Wynik Mariusza Napiórkowskiego z Mistrzostw Polski z Pabianic jest 4 wynikiem w historii biegów 24h w Polsce.
Świetny sportowiec o wielkim sercu
Mariusz z żoną podjęli decyzję, że nagrodę z Pabianic, przekażą na cele charytatywne. Ich mały sąsiad, Adaś Stryjek, potrzebuje wsparcia. Chłopiec w wieku 7 miesięcy zachorował na opryszczkowe zapalenie mózgu. Do dnia dzisiejszego walczy z powikłaniami choroby. Adaś nie chodzi, nie siedzi samodzielnie, nie mówi, ma codziennie po kilka napadów padaczkowych. Jest dzieckiem całkowicie zależnym od innych. Jest małym dzieckiem w ciele 10-letniego chłopca. Wymaga całodobowej opieki. Potrzebna jest stała rehabilitacja ruchowa, logopedyczna i psychologiczna, aby nie doszło do regresu w jego rozwoju. Adaś na co dzień uczęszcza do Ośrodka Rehabilitacyjno-Edukacyjno-Wychowawczego, gdzie odbywają się zajęcia wspomagające jego rozwój. To wszystko kosztuje i właśnie temu chłopcu postanowił pomóc wicemistrz Polski Mariusz Napiórkowski. Zachęcamy do wsparcia zbiórki, każda złotówka ma znaczenie. W serwisie Siepomaga pod hasłem "adas-stryjek" można poznać historię chłopca i dorzucić swoją cegiełkę w jego codziennej walce o zdrowie i sprawność.
Mariusz z żoną podjęli decyzję, że nagrodę z Pabianic, przekażą na cele charytatywne. Ich mały sąsiad, Adaś Stryjek, potrzebuje wsparcia. Chłopiec w wieku 7 miesięcy zachorował na opryszczkowe zapalenie mózgu. Do dnia dzisiejszego walczy z powikłaniami choroby. Adaś nie chodzi, nie siedzi samodzielnie, nie mówi, ma codziennie po kilka napadów padaczkowych. Jest dzieckiem całkowicie zależnym od innych. Jest małym dzieckiem w ciele 10-letniego chłopca. Wymaga całodobowej opieki. Potrzebna jest stała rehabilitacja ruchowa, logopedyczna i psychologiczna, aby nie doszło do regresu w jego rozwoju. Adaś na co dzień uczęszcza do Ośrodka Rehabilitacyjno-Edukacyjno-Wychowawczego, gdzie odbywają się zajęcia wspomagające jego rozwój. To wszystko kosztuje i właśnie temu chłopcu postanowił pomóc wicemistrz Polski Mariusz Napiórkowski. Zachęcamy do wsparcia zbiórki, każda złotówka ma znaczenie. W serwisie Siepomaga pod hasłem "adas-stryjek" można poznać historię chłopca i dorzucić swoją cegiełkę w jego codziennej walce o zdrowie i sprawność.
Serdecznie gratulujemy Mariuszowi Napiórkowskiemu sukcesu, jego charakteru, woli walki, otwartego serca, ciepła i skromności. Te cechy w ciele prawdziwego twardziela świadczą o jego sile. Mariusz jest wicemistrzem w biegu ultra i bez wątpienia mistrzem w byciu dobrym człowiekiem.
Alina Laskowska
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez