Przeskoczę jeszcze wiele płotków

2021-04-10 17:16:26(ost. akt: 2021-04-10 17:19:30)

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

Pierwszy medal cieszy najbardziej. Kamila Stempkowska liczy jednak na to, że będzie miała problem z wyborem: który będzie najcenniejszy. Trenuje biegi przez płotki, a w wolnych chwilach czyta kryminały.
Kamila Stempkowska mieszka w pobliżu Działdowa, w Ruszkowie. Na początku marca podczas Halowych Mistrzostwa Polski do lat 18 w Toruniu pobiegła na dystansie 60 m przez płotki. Wywalczyła brązowy medal. Uśmiecha się szeroko, gdy o tym mówi, bo jest to duży sukces. Medale już były, ale w sztafecie. Indywidualnie – ten jest pierwszy. Trudno pobiec w sztafecie na hali, dlatego w okresie zimowym startuje w kategoriach indywidualnych. Sztafety wrócą w sezonie letnim. Wtedy są to na przykład sztafety klubowe 4x400 m lub szwedzkie na 100 lub 200 metrów.

– To zależy, jakie to sztafety, bo możemy biegać i wojewódzkie, w połączeniu z różnymi klubami, albo też tylko w składzie klubowym – wyjaśnia fachowo. Startuje w barwach Drwęcy Nowe Miasto Lubawskie. Tam też się uczy w szkole średniej, w liceum ogólnokształcącym Zespołu Szkół im. C.K. Norwida. Wybiera się na studia, najprawdopodobniej psychologiczne. Najbliższa jej zainteresowaniom jest psychologia sportu. – Lubię rozmawiać z ludźmi, pomagać im i dobrze by było połączyć to ze sportem – zaznacza. Dziś planuje, ale jutro? Kto wie. Sama mówi, że wiele się u niej zmienia z dnia na dzień. "Co będzie, to będzie. Zobaczymy, co się wydarzy" – to dewiza tej młodej dziewczyny. Dziś stawia na taki kierunek studiów.

– Zobaczymy, jak to się wszystko potoczy z nauką i sportem – podkreśla. Do jakiego wieku można biegać przez płotki? Niełatwo to określić, zależy to od danego sportowca. – Dopóki osiąga sukcesy, to biega – puszcza oko Kamila. – Niedługo wejdę w okres pełnoletności, kategoria U20, U23, to się zacznie prawdziwe bieganie. Myślę więc, że długa droga przede mną, jeśli chodzi o mnie i moje bieganie – przewiduje biegaczka. W skokach przez płotki ważny jest wiek. Wzrost i waga mają mniejsze znaczenie.

Kamila ma niespełna 160 cm wzrostu. Jak mówi, wolałaby być wyższa, wtedy lepiej by się skakało. Ale to czysta teoria, że wyżsi zawodnicy lepiej podchodzą do przeszkody. W tej chwili przeskakuje przez te niższe, ale już za rok będzie musiała pokonywać płotki w zwykłej wysokości. Planuje do tego czasu jeszcze bardziej ulepszyć technikę, by poradzić sobie z wysokością. – Myślę, że nie tyle wzrost, co predyspozycje techniczne do biegania płotków są ważne. A przede wszystkim liczy się szybkość na dystansie – opowiada. Co ciekawe, kiedyś powtarzała, że nie chce skakać przez płotki. Na jednym z obozów dla lekkoatletów (wcześniej biegała krótkie dystanse, 100, 200 m) narodził się pomysł, by jednak spróbowała. Przez sportową część życia prowadzi ją Leon Prusakowski, znany w regionie trener wielu medalowych zawodników. To on zaproponował zmianę dyscypliny. To się stało jakieś dwa lata temu. – Tak się zdarzyło, że powoli zaczęłam to ćwiczyć, biegałam nadal, ale do tego dołożyłam sobie płotki – wspomina. A swoje biegi sprinterskie nadal uprawia... razem z płotkami.

Z wielką trudnością można znaleźć czas na coś więcej poza sportem. I szkołą oczywiście. Do szkoły uczęszcza się pięć razy w tygodniu, a treningi odbywają się aż sześć razy na tydzień. Wolna jest tylko niedziela. A kiedy są obozy i młoda sportsmenka jest poza domem, trudno znaleźć chwilę na cokolwiek innego. Tymczasem Kamila bardzo lubi czytać. Interesuje ją kryminologia, wszystko, co związane z tym mrocznym światem przestępczości. Zatem nie tylko książki, ale też filmy, w tym dokumentalne. Co może polecić naszym Czytelnikom? – Uwielbiam wszystkie serie Remigiusza Mroza.

Na treningu obowiązuje strój sportowy, ale Kamila jest przecież młodą kobietą. Na pytanie, czy nosi czasem szpilki i makijaż, zaczyna się śmiać. – Wolę się ubrać luźno, żeby było wygodniej. W szpilkach musiałabym umieć chodzić (śmiech). A co do sukienki, musiałabym mieć okazję i chęci – mówi.

W 2019 r. Kamila tak odpowiedziała Pawłowi Hofmanowi, trenerowi lekkiej atletyki, który pisuje do Gazety Iławskiej, gdy zapytał ją o talent: "Nie wiem tak naprawdę do końca, czy jest we mnie. Wiem za to na pewno, że jestem konsekwentna w wyborze. Pracy się nie boję. Jak coś postanowię, to muszę czuć każdego dnia, że jestem bliżej celu. Moja prośba do taty, aby zawiózł mnie na trening z Ruszkowa do Nowego Miasta Lubawskiego, to już rytuał. Godzinka i jestem na stadionie. Druga z powrotem. Sześć razy w tygodniu. 100 km w obie strony. Tysiące kilometrów w miesiącu. Ale to i tak o połowę mniej niż wcześniej do Brodnicy. Szkoła, trening, dom. To mój młyn. Młyn, który mieli moje życie. Nie wyobrażam sobie innego".

Najbliższe plany Kamila Stempkowskiej to Mistrzostwa Polski w lipcu i zrobienie minimum na Mistrzostwach Europy U18. Trzymamy kciuki!


Edyta Kocyła-Pawłowska

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5