Słowo pisane wprowadza porządek
2019-08-25 12:00:00(ost. akt: 2019-08-26 09:28:36)
Poezja/// W ramach cyklu o twórcach z naszego powiatu, prezentujemy kolejną poetkę - Magdalenę Cejman z Działdowa. Jej wiersze ukazały się w wielu zbiorach poezji. Jak sama mówi – Malarze pokazują swój świat przez obrazy, a ja przez wiersze.
Magdalena Dorota Cejman urodziła się 7 lutego 1985 roku w Działdowie, gdzie stale mieszka. Ukończyła filologię polską ze specjalizacją teatralną i historię na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie, a także oligofrenopedagogikę.
Jest członkiem Stowarzyszenia „Działdowska Kuźnia Słowa” na co dzień pracuje w Szkole Podstawowej im. Andrzeja Grubby w Sławkowie. Wcześniej pracowała jako dziennikarka oraz animator kultury w Interaktywnym Muzeum Państwa Krzyżackiego w Działdowie, gdzie prowadziła warsztaty dla dzieci i młodzieży. Jako poetka debiutowała na łamach „Gazety Działdowskiej” i „Tygodnika Ciechanowskiego”. Wiersze Magdaleny Cejman zamieszczano w prasie i poetyckich almanachach. Nagradzano je w konkursach poetyckich – m.in. w Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim „O Laur Poligrafów” w Ciechanowie, w którym nagrodą było wydanie debiutanckiego tomiku wierszy: „Zdania Milczeniem Odziane”. W 2013 roku, w Ciechanowie zdobyła pierwszą nagrodę w czasie turnieju jednego wiersza podczas „Świętojańskiej Nocy Poetów ”, a w kolejnych latach w tym samym konkursie otrzymywała wyróżnienia. Podczas Powiatowych Wieczorów z Poezją w Działdowie jej wiersze prezentowali znani aktorzy Katarzyna Skarżanka i Łukasz Borkowski oraz muzyk i wokalista Wojciech Brzeziński. W 2016 roku, wydano jej drugi tomik wierszy: „Na granicy spadających liści”. Współpracowała przy scenariuszu oraz brała udział w przedstawieniu poetycko-muzycznym SDKS pt. „Zaduszki poetyckie”, „Miłość w poezji i piosenkach”, „Goździk i Rajstopy, czyli wierszem i piosenką o Kobietach”. Prywatnie szczęśliwa mama trójki dzieci.
Jej wiersze ukazały się także w następujących almanachach poezji:
2000 r. „Wszystko jest takie magiczne. O miecze Króla Władysława Jagiełły” – Publikacja wierszy nagrodzonych i wyróżnionych w I Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim
2007 r. „Pokolenia” - Działdowski Almanach Poezji
2011 r. „Jesteśmy jak ptaki” – Ciechanowski Almanach Poezji
2013 r. „Tam, gdzie rodzą się wiersze” – Działdowski Almanach Poezji
2014 r. „Opinogóra w poezji. Wybór wierszy”
2015 r „Liść mięty” tomik zawarty w publikacji zbiorczej p.t. „Portfel Literacki”
2015 r. „Vigusiowa Kuźnia Słowa” – książka dla dzieci
2016 r. "Działdowo miasto moje, a w nim..."
2017 r. „Działdowska Kuźnia Słowa Dzieciom”
2000 r. „Wszystko jest takie magiczne. O miecze Króla Władysława Jagiełły” – Publikacja wierszy nagrodzonych i wyróżnionych w I Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim
2007 r. „Pokolenia” - Działdowski Almanach Poezji
2011 r. „Jesteśmy jak ptaki” – Ciechanowski Almanach Poezji
2013 r. „Tam, gdzie rodzą się wiersze” – Działdowski Almanach Poezji
2014 r. „Opinogóra w poezji. Wybór wierszy”
2015 r „Liść mięty” tomik zawarty w publikacji zbiorczej p.t. „Portfel Literacki”
2015 r. „Vigusiowa Kuźnia Słowa” – książka dla dzieci
2016 r. "Działdowo miasto moje, a w nim..."
2017 r. „Działdowska Kuźnia Słowa Dzieciom”
Wiersze pisała od dzieciństwa. Te pierwsze trafiały do rąk polonistki Anny Barbary Czuraj-Struzik, która jako pierwsza udzielała jej praktycznych wskazówek i trzymała kciuki za kolejne literackie próby. Pod jej okiem rozwijała się w kole teatralnym „Algiz Contra” i brała udział w licznych konkursach recytatorskich. Jej pierwsze wiersze zostały opublikowane w gazetce szkolnej „Dwója”, „Gazecie Działdowskiej”, „Tygodniku Ciechanowskim” i „Tygodniku Działdowskim”. Podczas studiów na jej twórczość i budowanie warsztatu literackiego miała wpływ dr hab. Renata Makarewicz, adiunkt w Zakładzie Współczesnego Języka Polskiego Instytutu Filologii Polskiej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie oraz poeta prof. dr hab. Zbigniew Chojnowski. Pisać do szuflady przestała za namową poety Stefana Żagla, który mocno jej kibicował i kibicuje w literackich próbach. Obecnie pracuje nad trzecim tomikiem wierszy.
Dlaczego zaczęła pisać wiersze?
– Dla mnie od zawsze słowo pisane wprowadzało pewien porządek, poddawało emocje władzy rozumu. Pozwalało zatrzymać emocje i rodzące się uczucia w zdaniach, w wersach, a co za tym idzie w pamięci. W naszym dość zabieganym życiu, o ile emocje wyrazi ciało, o tyle uczucia istnieją już tylko w aktach werbalizacji, w świecie metafizycznym. Pierwsze są irracjonalne, drugie poddają się kreacji. Okazuje się, że w obliczu konieczności wyrażania jednych i drugich natrafiamy na opór języka, czego dowodem jest trud przelania ich na papier. Kiedy jednak odnajdzie się w sobie taką umiejętność, pisanie staje się swoistym oczyszczeniem. Jestem osobą wrażliwą i niejednokrotnie brakowało mi „zwyczajnych” słów, by opisać otaczającą rzeczywistość, jak również bardzo długo zajęło mi znalezienie osoby, z którą mogłabym porozumieć się na tej samej płaszczyźnie duchowej. Już jako dziecko wykształciłam w sobie umiejętność opisywania świata duchowego i dzielenia się z innymi poprzez słowa, ale nie chciałam tego robić wprost. Zwierzając się narażamy się na cierpienie. Malarze pokazują swój świat przez obrazy, a ja przez wiersze.
– Dla mnie od zawsze słowo pisane wprowadzało pewien porządek, poddawało emocje władzy rozumu. Pozwalało zatrzymać emocje i rodzące się uczucia w zdaniach, w wersach, a co za tym idzie w pamięci. W naszym dość zabieganym życiu, o ile emocje wyrazi ciało, o tyle uczucia istnieją już tylko w aktach werbalizacji, w świecie metafizycznym. Pierwsze są irracjonalne, drugie poddają się kreacji. Okazuje się, że w obliczu konieczności wyrażania jednych i drugich natrafiamy na opór języka, czego dowodem jest trud przelania ich na papier. Kiedy jednak odnajdzie się w sobie taką umiejętność, pisanie staje się swoistym oczyszczeniem. Jestem osobą wrażliwą i niejednokrotnie brakowało mi „zwyczajnych” słów, by opisać otaczającą rzeczywistość, jak również bardzo długo zajęło mi znalezienie osoby, z którą mogłabym porozumieć się na tej samej płaszczyźnie duchowej. Już jako dziecko wykształciłam w sobie umiejętność opisywania świata duchowego i dzielenia się z innymi poprzez słowa, ale nie chciałam tego robić wprost. Zwierzając się narażamy się na cierpienie. Malarze pokazują swój świat przez obrazy, a ja przez wiersze.
Kilka wierszy autorstwa Magdaleny:
***
czasem gwiazdy zdają się świecić
jaśniej
oczy błyszczą lasu zielenią lub tęczą
ręka przestaje budować mur
i obejmuje ciszę nadchodzącej nocy
słowa wybrzmiewają dostojniej
spod rzęs toczy się łza
jedna druga
pada
i usta na ustach
i dziwne drżenie serca
jakby zaraz miało się zerwać
do odlotu
czasem gwiazdy zdają się świecić
jaśniej
oczy błyszczą lasu zielenią lub tęczą
ręka przestaje budować mur
i obejmuje ciszę nadchodzącej nocy
słowa wybrzmiewają dostojniej
spod rzęs toczy się łza
jedna druga
pada
i usta na ustach
i dziwne drżenie serca
jakby zaraz miało się zerwać
do odlotu
***
pada
o rynnę stuka deszcz
i dzień całkiem mokry nadchodzi
ptaki plotkują w altanie
powarkuje cicho pies
słońce zza chmur się przedziera
kwietni się wokół wszystko
i twoje oczy też
jak dziki bez
bez opamiętania
pada
o rynnę stuka deszcz
i dzień całkiem mokry nadchodzi
ptaki plotkują w altanie
powarkuje cicho pies
słońce zza chmur się przedziera
kwietni się wokół wszystko
i twoje oczy też
jak dziki bez
bez opamiętania
***
obecność w oddechu
w czułym spojrzeniu
w słowach szczęśliwych ludzi
mijanych codziennie
pędzących do - gdzieś tam
czujność w postrzeganiu świata
w splocie rąk
w uścisku
w wartkim myśli potoku
pewność
że się zatrzymasz
kiedy rozsypię się piaskiem
wśród przechodniów
obecność w oddechu
w czułym spojrzeniu
w słowach szczęśliwych ludzi
mijanych codziennie
pędzących do - gdzieś tam
czujność w postrzeganiu świata
w splocie rąk
w uścisku
w wartkim myśli potoku
pewność
że się zatrzymasz
kiedy rozsypię się piaskiem
wśród przechodniów
***
I żeby kiedyś tak się stało
jak się nie stanie
i żeby gwiazdy z nieba spadały
z deszczem
i żeby kwiaty drżały
wiosennym lekkim dreszczem
słowa szybowały
szybowały
w zieloność
i żeby zegar tykał
w małą nieskończoność
tylko w takt szczęścia
i żeby czas się zatrzymywał
leniwie jak kot
i żeby nigdy
nigdy
takich czarów dość
I żeby kiedyś tak się stało
jak się nie stanie
i żeby gwiazdy z nieba spadały
z deszczem
i żeby kwiaty drżały
wiosennym lekkim dreszczem
słowa szybowały
szybowały
w zieloność
i żeby zegar tykał
w małą nieskończoność
tylko w takt szczęścia
i żeby czas się zatrzymywał
leniwie jak kot
i żeby nigdy
nigdy
takich czarów dość
***
są takie w oczach bursztyny
takie słońca świetliste drobiny
w spojrzeniu, w uśmiechu
pod powiekami zamknięte
dni letnie, chmur wędrówki podniebne
są takie pod rzęsami
tajemnice milczeniem spowite
uczucia gdzieś głęboko między spojrzeniami skryte
noce kończące się świtem
są takie w oczach bursztyny
takie słońca świetliste drobiny
w spojrzeniu, w uśmiechu
pod powiekami zamknięte
dni letnie, chmur wędrówki podniebne
są takie pod rzęsami
tajemnice milczeniem spowite
uczucia gdzieś głęboko między spojrzeniami skryte
noce kończące się świtem
***
czasem to tylko łzy
od szczęścia do smutku
i z powrotem
słowa te najważniejsze
jakoś nie układały się
ni w zdania, ni w wiersze
język nieposłusznie drętwy
nie pamiętał pierwszych pocałunków
i odmówił współpracy
myśli jak jaskółki przed deszczem
nisko przy ziemi
brak powietrza
tęsknota mocno rysuje się wewnątrz
tam jednak coś się mieni, rozrasta i tworzy
wiruje jak płatki śniegu
a ty anioły do mnie wysyłaj
choćby milczące
z ich piór zrobię poduszkę do kołyski
i zimą kwiaty na wiosnę
czasem to tylko łzy
od szczęścia do smutku
i z powrotem
słowa te najważniejsze
jakoś nie układały się
ni w zdania, ni w wiersze
język nieposłusznie drętwy
nie pamiętał pierwszych pocałunków
i odmówił współpracy
myśli jak jaskółki przed deszczem
nisko przy ziemi
brak powietrza
tęsknota mocno rysuje się wewnątrz
tam jednak coś się mieni, rozrasta i tworzy
wiruje jak płatki śniegu
a ty anioły do mnie wysyłaj
choćby milczące
z ich piór zrobię poduszkę do kołyski
i zimą kwiaty na wiosnę
***
W tym roku wigilia będzie inna
mimo karpia, bigosu i makowca
będzie pełno ludzi
i dzieci na gwiazdkę w oknie
choinka z lampkami
które wymienić trzeba
i tak co roku
będzie też śnieg za oknem i pasterka
inaczej niż zwykle
puste miejsce przy stole
wolny talerz
wolna przestrzeń
tradycja
będą też łzy
bardziej gorące
niż oka w niedzielnym rosole
W tym roku wigilia będzie inna
mimo karpia, bigosu i makowca
będzie pełno ludzi
i dzieci na gwiazdkę w oknie
choinka z lampkami
które wymienić trzeba
i tak co roku
będzie też śnieg za oknem i pasterka
inaczej niż zwykle
puste miejsce przy stole
wolny talerz
wolna przestrzeń
tradycja
będą też łzy
bardziej gorące
niż oka w niedzielnym rosole
***
takie pokolenie
od selfie
postów i Instagrama
zamiast coś przeżyć
informuje, co ma na talerzu
dokąd, skąd i po co
pokolenie prawego kciuka
i obyczaje pierwotne
przekładane na
zwierzęce instynkty
dzieci fast foodów
z gadżetami, ale bez rodziców
rodzice z kasą, ale bez zdrowia
znajomi na fb, ale nie przyjaciele
spojrzenia niby wprost, ale za człowieka
krótkie nie zamiast tak
komunikaty niewerbalne
i graffiti na murze
taki podpis, że byłem
ale nie czułem
i nie doświadczyłem
piękna
bylejakość rodząca się z nędzy umysłu
i tylko niekiedy witraże połyskujące kolorami
zachwycą dziecko i jakiegoś przechodnia
ten spojrzy uśmiechnie się i doda
do dnia
takie pokolenie
od selfie
postów i Instagrama
zamiast coś przeżyć
informuje, co ma na talerzu
dokąd, skąd i po co
pokolenie prawego kciuka
i obyczaje pierwotne
przekładane na
zwierzęce instynkty
dzieci fast foodów
z gadżetami, ale bez rodziców
rodzice z kasą, ale bez zdrowia
znajomi na fb, ale nie przyjaciele
spojrzenia niby wprost, ale za człowieka
krótkie nie zamiast tak
komunikaty niewerbalne
i graffiti na murze
taki podpis, że byłem
ale nie czułem
i nie doświadczyłem
piękna
bylejakość rodząca się z nędzy umysłu
i tylko niekiedy witraże połyskujące kolorami
zachwycą dziecko i jakiegoś przechodnia
ten spojrzy uśmiechnie się i doda
do dnia
***
byłeś dla mnie oddechem
lata, jesieni i zimy
wiosennym tchnieniem
prezentem na urodziny
taki nieosiągalny
delikatny, bladozielony
taki pierwszy i ostatni
mokry, jak deszcz majowy,
jak światełko na onyksowym niebie,
jak mój oddech na twoim
- nierozłączne cienie
byłeś dla mnie oddechem
lata, jesieni i zimy
wiosennym tchnieniem
prezentem na urodziny
taki nieosiągalny
delikatny, bladozielony
taki pierwszy i ostatni
mokry, jak deszcz majowy,
jak światełko na onyksowym niebie,
jak mój oddech na twoim
- nierozłączne cienie
„szmata”
powiedziałeś, że jestem
kawałkiem płótna
lecz nie takim białym na żagle
by na pełnym morzu
gwiazdy o szczęście pytać
i nie takim pod pędzel
gdzie rozlewają się kolory życia
nie takim, co ciałko dziecka do snu okrywa
ani takim na ulubioną koszulę
taki szary fragment schowany
za kuchnią, kiedyś matka nosiła na sukience
gałganek byłoby ładniej
ale komuś już się chce
nitki plątać w całość
powiedziałeś, że jestem
kawałkiem płótna
lecz nie takim białym na żagle
by na pełnym morzu
gwiazdy o szczęście pytać
i nie takim pod pędzel
gdzie rozlewają się kolory życia
nie takim, co ciałko dziecka do snu okrywa
ani takim na ulubioną koszulę
taki szary fragment schowany
za kuchnią, kiedyś matka nosiła na sukience
gałganek byłoby ładniej
ale komuś już się chce
nitki plątać w całość
***
idioci z telewizji
reformują nawet sztukę
na deskach teatru
to dopiero życie
sypią się spektakularne „kurwy”
i nikt nie robi z tego newsa
a teraz do rzeczy
parsknie polityk i się obruszy
sądy, podsłuchy
nawet Niemen przemilczałby
Temida z opaską
byle teatru nie zamknęli
przynajmniej tam prawda
schować się może za kurtyną
idioci z telewizji
reformują nawet sztukę
na deskach teatru
to dopiero życie
sypią się spektakularne „kurwy”
i nikt nie robi z tego newsa
a teraz do rzeczy
parsknie polityk i się obruszy
sądy, podsłuchy
nawet Niemen przemilczałby
Temida z opaską
byle teatru nie zamknęli
przynajmniej tam prawda
schować się może za kurtyną
***
ludzie odchodzą od zmysłów
i od siebie
czasem do gorszego świata
lądują w koszu jak samoloty z papieru
porzucone bezładnie zabawki
żałosne kobiety na progach mieszkań
ciężarne w słowa poradniki
utrudzonych mężów
piszą listy do premiera
biorą udział w marszach
ubrane na czarno
marionetki
z myślami w kształcie motyli
na kolanach ojców
gonią niebieskie chabry marzeń
uciekają w zapomnienie
z półprzymkniętych powiek
dawnych siebie cienie
ludzie odchodzą od zmysłów
i od siebie
czasem do gorszego świata
lądują w koszu jak samoloty z papieru
porzucone bezładnie zabawki
żałosne kobiety na progach mieszkań
ciężarne w słowa poradniki
utrudzonych mężów
piszą listy do premiera
biorą udział w marszach
ubrane na czarno
marionetki
z myślami w kształcie motyli
na kolanach ojców
gonią niebieskie chabry marzeń
uciekają w zapomnienie
z półprzymkniętych powiek
dawnych siebie cienie
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Laura #2781626 | 178.36.*.* 25 sie 2019 12:50
Te teksty są jak bigos? W wigilię?
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz