Z aparatem chce „zapolować” na bobra

2018-08-30 12:00:00(ost. akt: 2018-09-01 18:42:40)
Marek Próchniak fotografuje dzikie zwierzęta w rejonach Warmii i Mazur

Marek Próchniak fotografuje dzikie zwierzęta w rejonach Warmii i Mazur

Marek Próchniak fotografuje przyrodę i dzikie zwierzęta. Szczególnie upodobał sobie wspaniałą florę i faunę Warmii I Mazur. Często udaję się w rejony Iłowa, Działdowa i Olsztynka. Teraz z aparatem chce „zapolować” na bobra.
- Od jak dawna interesuje się Pan fotografią?
- Fotografią na nowo zacząłem się interesować 10 lat temu, mam na to teraz więcej czasu, dzieci są już samodzielne. Ale moja przygoda sięga lat osiemdziesiątych, dziewięćdziesiątych. Miałem wtedy Aparat marki Zenit, co prawda robiłem zdjęcia tylko rodzinie i bliskim, ale w domowym zaciszu w prowizorycznej ciemni wywoływałem wszystko co udało mi się sfotografować.

- Jakiego sprzętu Pan używa (aparat, kamera, telefon)?
- Najczęściej używam aparatu fotograficznego firmy Canon model EOS550D. Dodatkowo mam dwie kamerki leśne, które służą do wykonywania bardziej skomplikowanych zdjęć w trudniej dostępnych miejscach. Dzięki nim udaje się wykonać zdjęcia nocne.

- Dlaczego fotografuje Pan właśnie dzikie zwierzęta?
- Od zawsze fascynowała mnie przyroda. Całe wakacje spędzam na Warmii i Mazurach i zwiedzam pobliskie lasy. Zawsze zabieram ze sobą aparat bo nigdy nie wiadomo, czy nie trafi się jakaś okazja do sfotografowania dzikiej zwierzyny. Jest to dla mnie wyzwanie, ponieważ takie zwierzęta są bardzo płochliwe, a niektóre rzadko występujące i trudno je odnaleźć. Np. na obszarze 30 km kw może znajdować się tylko jeden łoś. Jednak miałem szczęście i udało mi się dwa razy na Łosia trafić.

- Fotografia dzikich zwierząt wymaga na pewno cierpliwości i po za tym jest niebezpieczna. Jak Pan rozwiązuje te dwie przeciwności w fotografowaniu?
- Zwierzęta tak naprawdę bardziej boją się nas niż my ich. Człowiek jest dla nich niebezpieczeństwem, ale dopóki nie zagrażamy im bezpośrednio nie będą atakować. Najbardziej niebezpieczne i agresywne są dziki, a głównie lochy, które bronią młode. W tym przypadku lepiej nie ujawniać naszej obecności, bo wbrew pozorom są bardzo szybkie i swoimi ostrymi kłami mogą nieźle człowieka pokiereszować i zranić. Taka nutka adrenaliny jest wspaniałą odskocznią od codziennej pracy i rutyny. Człowiek czuje wtedy, że żyje.

- Najtrudniej było sfotografować....
- Bez wątpienia najtrudniej sfotografować zwierzęta w ruchu. Takim przykładem są sarny i jelenie. Płoszy je najdrobniejszy dźwięk.

- Czy miał Pan jakąś niebezpieczną lub ciekawą, nietypową sytuacje w czasie robienia zdjęć zwierząt i przyrody?
- Podczas poszukiwań nowych terenów do fotografowania, trafiłem na pustą polanę porośniętą wysoką trawą. Pod zwalonym drzewem zauważyłem martwą sarnę, była jeszcze ciepła więc musiała się tu położyć niedawno. Wyglądała młodo, więc może była chora. Mimo niemiłej tragedii, chciałem wykorzystac tę sytuację i ustawiłem jedną z moich leśnych kamerek w kierynku sarny aby zobaczyć co się z nią stanie. Po dwóch dniach pojawiły się dziki i w ciągu piętnastu minut pożywiły się martwym ciałem. Niestety była to bardzo wczesna godzina kiedy dopiero zaczynało świtać. O takiej porze zdjęcia wyszły prześwietlone, i były bardzo słabej jakości, więc nie nadały się do wykorzystania. Mimo to było to w tym roku najbardziej interesujące i nietypowe doświadczenie.

- Dlaczego właśnie na Warmii Mazurach fotografuje pan zwierzęta?
- Fotografuję te tereny dlatego, że w czasie przerwy wakacyjnej spędzam tutaj większość wolnego czasu oraz są piękne okoliczności przyrody.

- Jakie zakątki Warmi i Mazur odwiedza Pan z aparatem najczęściej?
- Najczęściej odwiedzam lasy, które są w okolicach wsi Kurki i Rybaki, obok nas jest kilka większych i mniejszych jezior np. Łańskie czy Święte, naokoło jest idealny naturalny teren dla leśnej zwierzyny.

- Pańskie marzenie związane z fotografią to...
- Od jakiegoś czasu poluję na Bobry. Wiem gdzie mają swoje siedlisko, ale muszę jeszcze przygotować się do tego, żeby zrobić im zdjęcie. Najważniejsze to poznanie ich zwyczajów, a przede wszystkim miejsc gdzie lubią odpoczywać, wtedy będę mógł podjąć pierwsze próby. Poza tym, nowy sprzęt. Potrzeba no to sporo środków finansowych, dlatego myślę, że minie jeszcze jakiś czas zanim uda mi się odłożyć odpowiednią sumę.

- Najciekawsze zwierzę jakie Pan sfotografował to? w jakich okolicznościach i kiedy?
- Hmmm... wydaje Mi się, że zdjęcie wilków w lasach we wsi Kurki w Powiecie Olsztyńskim (gmina Olsztynek) w czasie tegorocznych wakacji oraz zdjęcie łoszaka i klępy w okolicach wsi Iłowo-Osada na początku tego roku.

- Co by Pan doradził innym, młodym (początkującym) fotografom przyrody?
- Żeby się za szybko nie zniechęcali i nie poddawali. Aby próbowali dotąd aż uzyskają porządany przez nich efekt. Najprościej zacząć od krajobrazów oraz budynków, a następnie stopniowo sobie podwyższać poprzeczkę.

- Niektóre ze zdjęć robi Pan nocą, czy to bardzo trudne?
- Niestety takie zdjęcia nie zawsze wychodzą. Są wykonywane w pełnej ciemności w podczerwieni. Jeżeli aparat jest źle ustawiony to zdjęcia mogą wyjść prześwietlone, lub zbyt ciemne. O tym czy udało się zrobić dobre i interesujące zdjęcie dowiadujemy się dopiero w domu i liczymy że udało się uchwycić coś ciekawego.

- Jakie zakątki Warmii i Mazur Pan już odwiedził z aparatem (jakie zakątki Polski)?
- Jeżeli chodzi o Warmię i Mazury to odwiedziłem okolice Olsztynka oraz Działdowa. Natomiast jeśli chodzi o Polskę to okolice mojego rodzinnego miasta Mławy, okolice Zakopanego.

(IP)


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5