Zagrała w filmie u Pasikowskiego

2018-08-25 12:00:00(ost. akt: 2018-08-22 14:00:59)
Oliwia uwielbia aktorstwo

Oliwia uwielbia aktorstwo

Oliwia Janusz, absolwentka II LO, przymierzyła koronę królów i na sygnale przebiła się pod powierzchnię. Opowiada o podbijaniu świata seriali i filmie, który już wzbudza zainteresowanie. Ze sceny naszego MDK-u trafiła na wielki ekran.
- Kiedy postanowiłaś, że aktorstwo to coś, co Cię interesuje i ciągnie do siebie?
-Mając już 7 lat wiedziałam, że w przyszłości chcę być aktorką. Oglądałam wtedy dużo seriali i filmów. Zaczęłam się tym bawić, wcielałam się w ulubione bohaterki z ekranu, brałam udział w wielu przedstawieniach szkolnych, a w liceum zaczęłam uczęszczać do Miejskiego Domu Kultury. Prowadziłam też zajęcia teatralne i musicalowe dla dzieci- byłam wtedy w klasie maturalnej. Choć czasu było mało, to nie potrafiłam odłożyć całkowicie tego, co ma dla mnie tak duże znaczenie.

-Jak wygląda zdobywanie umiejętności, szlifowanie warsztatu?
- Przez 3 lata grałam w sekcji teatralnej MDK w Działdowie. Mam za sobą kilka spektakli. Jednak gra na scenie zupełnie różni się od gry w serialu, filmie, tym bardziej- w reklamie. Jestem zapisana do szkoły aktorskiej, która przygotowuje do wyższych uczelni, zdobędę więc dużo nowych doświadczeń. Oczywiście doświadczenie zbieram też na planach zdjęciowych, gdzie mogę brać przykład od znanych aktorów.

- Czego wymaga od Ciebie taki rodzaj kariery?
- Przede wszystkim trzeba mieć dużo cierpliwości. Castingi trwają wiele godzin. Ostatnio czekałam cały dzień na swoją kolej (wyszłam po 21.00). Bardzo ważna jest punktualność- na planie pracuje wiele osób i musimy tworzyć zgrany zespół, aby „cokolwiek” powstało. Trzeba być też odpowiedzialnym i konsekwentnym w tym, co się robi. Dotyczy to również wyglądu. Dopiero niedawno mogłam obciąć włosy, ponieważ wcześniej miałam podpisaną umowę, że nie zmienię swojego wizerunku.

- Czy istnieje typ roli, w której czujesz się najlepiej? Szukasz tego, co najbardziej Ci pasuje, a może wolisz stawiać na różnorodność?
- Uwielbiam różnorodność. Dzięki niej dziś mogę być Karoliną, jutro Uczennicą, a pojutrze Służką (obecne role Oliwii). To wspaniałe, że codziennie mogę być kimś innym, codziennie gdzieś indziej. Nawet w innej epoce. Mogę sobie wyobrazić jak wyglądałoby moje życie, gdybym urodziła się w tamtych czasach- mam na myśli serial „Korona Królów”, do którego ostatnio dołączyłam i być może zostanę w nim na dłużej. Najlepiej jednak czuję się w roli, która ma w sobie dużo emocji. Uwielbiam akcję- kiedy bardzo dużo się dzieje. Taką rolę miałam w filmie „Kurier” (w reż. Władysława Pasikowskiego- przyp. red.). Rok 1944. W jednej ze scen uciekam przed Gestapo. W rolę wczułam się bardzo mocno. Była też spełnieniem moich marzeń. Zawsze chciałam znaleźć się w otoczeniu związanym z Powstaniem Warszawskim, które z pewnych względów jest dla mnie szczególnie ważne. Cudownie było mieć na sobie strój i piękną fryzurę, znaleźć się w specjalnie urządzonych pomieszczeniach, czuć się, jakbym naprawdę żyła w latach 40-tych. Ale przeżyć tamte czasy naprawdę było ciężko, dlatego powinniśmy pamiętać i być wdzięczni uczestnikom Powstania Warszawskiego. Dużą dawkę emocji dała mi też rola Uczennicy w serialu „Pod powierzchnią”. Moja postać jest świadkiem zdarzeń, dziejących się w szkole. Więcej nie mogę zdradzać, serial trafi na antenę TVN w połowie października tego roku.

- Jaki jest Twój projekt marzenie?
- Właściwie odpowiedziałam na to pytanie wcześniej. Powstanie zawsze było moim marzeniem. Bardzo mi zależało, żeby dostać się do „Kuriera”. Byłam przeszczęśliwa, gdy dowiedziałam się, że zagram w tym filmie.

- Jak wygląda dzień na planie?
- Plan zdjęciowy zaczyna się bardzo wcześnie, czasami o 4.00 rano, ale częściej mam na 6.00. Aktorzy najpierw są charakteryzowani, następnie wchodzą na plan. Na planie też trzeba wykazać się cierpliwością. Kamery muszą być odpowiednio ustawione- wtedy czekamy. Jedna scena, która wydaje się chwilą, jest nagrywana kilka razy. Kamera jest ustawiana na każdego bohatera, aby potem mieć większe pole manewru przy montażu. Oznacza to, że jeśli w danej scenie jest 4 aktorów, to koniecznie nagrywamy ją 4 razy. A przecież są jeszcze duble!

- W jaki sposób przygotowujesz się do roli? Czy masz inne podejście do ról teatralnych i filmowych/telewizyjnych?
- Tak, zupełnie inaczej wygląda rola w teatrze i w serialu. Tak samo jest z przygotowaniami. Jeśli gra się w filmie, gdzie dużo się dzieje- trzeba naprawdę w rolę „wejść”. Patrząc z boku na przygotowującego się aktora, można by pomyśleć, że człowiek zwariował. Każdy oczywiście ma swój sposób. Widziałam, jak jedni robią przysiady, żeby serce szybciej biło (muszę przyznać- świetny sposób, wykorzystałam go w „Na sygnale”). Inni chodzą i mówią do siebie, również ostro przeklinając. Natomiast w teatrze, przygotowania zaczynają się dużo wcześniej i długo trwają. Jest mnóstwo prób. Ale wiadomo- na żywo nie ma powtórek. Jeśli zdarzy się pomyłka trzeba umieć ją ograć, wybrnąć z sytuacji. W serialu czy filmie można kręcić duble w nieskończoność.

Natalia Walczyk

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5