Temat budowy biogazowni wraca do Koszelew
2025-06-13 07:38:57(ost. akt: 2025-06-13 07:41:50)
Wraca temat budowy biogazowni rolniczej w Koszelewach, w gminie Rybno. Samorządowe Kolegium Odwoławcze (SKO) uchyliło odmowną decyzję wójta Tomasza Węgrzynowskiego z marca br., dając tym samym inwestycji drugie życie. Cała procedura administracyjna rozpoczyna się od nowa, a wśród mieszkańców narasta oburzenie i poczucie lekceważenia społecznego głosu.
Sprawa wraca jak bumerang
17 marca 2025 roku wójt Węgrzynowski, po licznych protestach i jednogłośnym sprzeciwie mieszkańców, wydał decyzję odmowną dotyczącą budowy biogazowni o mocy do 500 kW na działce nr 427/7 w obrębie Koszelew. Decyzja ta została jednak w czerwcu uchylona przez SKO w Olsztynie.
17 marca 2025 roku wójt Węgrzynowski, po licznych protestach i jednogłośnym sprzeciwie mieszkańców, wydał decyzję odmowną dotyczącą budowy biogazowni o mocy do 500 kW na działce nr 427/7 w obrębie Koszelew. Decyzja ta została jednak w czerwcu uchylona przez SKO w Olsztynie.
– W minionym tygodniu Urząd Gminy Rybno otrzymał decyzję Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które uchyliło odmowną decyzję wójta. Oznacza to, że sprawa została przekazana do ponownego rozpatrzenia – poinformował Karol Danielski. – Mimo upływu ponad tygodnia, gmina nie poinformowała mieszkańców o tej ważnej sprawie – dodał.

Karol Danielski, inicjator protestów
Do sytuacji odniósł się również sołtys Koszelew, Dariusz Tara. – Krótko mówiąc, proces wydawania decyzji o warunkach zabudowy zaczyna się od początku. Decyzję w tej sprawie otrzymałem w dniu dzisiejszym (12.06.2025) pocztą email – napisał na stronie sołectwa.

Dariusz Tara, sołtys sołectwa Koszelewy
Społeczny sprzeciw nie słabnie
Temat budowy biogazowni od miesięcy budzi duże emocje wśród mieszkańców. 20 lutego 2025 roku w Koszelewach odbył się protest, a następnie zebrania i spotkania z udziałem władz gminnych. W każdym z tych wydarzeń lokalna społeczność jednogłośnie sprzeciwiała się planowanej inwestycji.
Głównym powodem niepokoju są obawy przed odorami, hałasem, wzmożonym ruchem ciężarówek oraz potencjalnym zagrożeniem skażenia gleby i wód gruntowych. Protestujący zwracają także uwagę na ryzyko wybuchów, które mogą wystąpić w nieodpowiednio zarządzanych biogazowniach.
– Nie chcemy, by Koszelewy stały się miejscem, gdzie będą składowane odpady o nieznanym składzie i pochodzeniu – mówił Danielski podczas jednego z protestów. – Tego typu inwestycje muszą być dokładnie przeanalizowane i konsultowane z mieszkańcami, a tutaj takich konsultacji praktycznie nie było.
Zbyt blisko domów
Planowana inwestycja znajduje się zaledwie 800 metrów od centrum Koszelew. W promieniu kilku kilometrów leżą także inne miejscowości: Gralewo (1,6 km), Żabiny (2,8 km) oraz Płośnica (5,1 km). Bliskość biogazowni do terenów zamieszkałych budzi obawy o spadek wartości nieruchomości i pogorszenie warunków życia w całej okolicy.

– Nie jesteśmy przeciwni odnawialnym źródłom energii, ale sposób, w jaki próbuje się nam narzucić tę inwestycję, budzi wiele wątpliwości – podkreśla sołtys Tara. – Mieszkańcy mają prawo wiedzieć, co będzie działo się w ich sąsiedztwie i jakie mogą być skutki tej inwestycji.
Kolejny etap, kolejne protesty
Decyzja SKO oznacza powrót sprawy na biurko wójta i ponowne rozpoczęcie procedury administracyjnej. Mieszkańcy zapowiadają kolejne protesty i deklarują, że nie zrezygnują z walki o spokój i bezpieczeństwo swojej miejscowości.
Opr. SK
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez