Pamiętajcie o przelanej w Działdowie krwi
2024-08-04 14:00:00(ost. akt: 2024-08-02 09:40:35)
W poniedziałek (22 lipca) w kaplicy działdowskiego zamku odbyła się promocja książki śp. ks. Mariana Ofiary "Martyrologium duchowieństwa polskiego i osób zakonnych w niemieckim obozie zagłady Soldau". Książka, nad którą pracował ponad 10 lat została wydana już po jego śmierci dzięki zaangażowaniu rodziny i ks. prof. Daniela Brzezińskiego.
W poniedziałkowe popołudnie kaplica zamku w Działdowie wypełniła się po brzegi chętnymi, by posłuchać o dziele życia ks. Mariana. Muzeum Pogranicza w Działdowie pod dyrekcją Patryka Kozłowskiego zaprosiło zaangażowanych w wydanie książki oraz mieszkańców miasta.
Dyrektor muzeum Patryk Kozłowski przywitał zebranych gości i poprosił o zabranie głosu burmistrza Działdowa Grzegorza Mrowińskiego.
— Chciałbym przede wszystkim podziękować za to, że ta publikacja doszła do skutku. Ja obiecałem sobie wraz z ks. Marianem dwie rzeczy. Ks. Marian obiecał, że tę publikację doprowadzi do końca i dziś jesteśmy świadkami promocji tej wspaniałej książki. A ja do końca życia ks. kanonika Mariana Ofiary obiecywałem, że budynek obozu zostanie wyremontowany. Dziś chcę państwu powiedzieć, że tego remontu już nic nie zatrzyma — mówił Grzegorz Mrowiński.
Dr Radosław Wiśniewski, który na co dzień pracuje w działdowskim muzeum opowiedział "Krótką historię obozu Soldau". Rozpoczął on swój wykład — Żeby zrozumieć trochę bestialstwo, o ile bestialstwo w ogóle można zrozumieć, należy przyjrzeć się w tym przypadku historii miasta.(...) Działdowo staje się miastem polskim, oczywiście ludność niemiecka jest wściekła, narastają animozje na terenie Działdowszczyzny między ludnością niemiecką i polską. Działdowo ze względu na przygraniczne położenie zostaje zaatakowane 1 września 1939 roku — mówił. Przybliżył dzieje Działdowa co wprowadziło słuchaczy w kontekst całej historii. Po nim wystąpił ks. prof. Daniel Brzeziński — kustosz kapituły katedralnej w Płocku prezentując książkę ks. Mariana. Ksiądz profesor złożył podziękowania rodzinie autora, którzy swoja determinacją i pomocą przyczynili się do powstania książki. Ksiądz Daniel opowiadał o powstaniu książki i o tym jak wiele osób zaangażowało się w wydanie dzieła życia ks. Mariana.
— Książka powstawała 10 lat, potem jeszcze dwa lata redakcyjne. Dlaczego? Ona zawiera setki, tysiące szczegółów, nazwisk i wydarzeń. To wszystko trzeba było w dużej mierze sprawdzić. Nie po to, by poprawiać autora, tylko przy tak długim procesie redakcyjnym trzeba wszystko posprawdzać i ujednolicić. Ja go podziwiałem za ten jego upór w najlepszym tego słowa znaczeniu — mówił. Opowiedział również o swojej zażyłości z ks. Marianem, jako świadek powstawania publikacji.
Promocję uświetnili swoją muzyką bratanek ks. Mariana — Szymon Ofiara, który grał wraz ze swoją małżonką Zuzanną utwory nawiązujące tematyką do spotkania.
Rok przed swoją śmiercią ks. Marian mówił w wywiadzie dla „Gościa Płockiego” — Pamiętajcie o Działdowie, bo tu tak obficie przelała się krew. Pielgrzymujcie do tego miejsca, bo na krwi Chrystusa i na męczennikach buduje się Kościół. Gdy stawiamy na męczenników i do nich się odwołujemy, to na pewno nie pobłądzimy. Przecież postawy zamordowanych za wiarę pozytywnie wpływają na naszą wiarę i na budowanie szacunku do Kościoła. To jest punkt odbicia się od dna kryzysu i słabości duchowej.
Ks. Maryś, jak mówili na niego mieszkańcy miasta, zawsze stał na straży pamięci okrucieństw, które wydarzyły się na ziemiach Działdowa i okolic.
Gosia Grabowska
Dyrektor muzeum Patryk Kozłowski przywitał zebranych gości i poprosił o zabranie głosu burmistrza Działdowa Grzegorza Mrowińskiego.
— Chciałbym przede wszystkim podziękować za to, że ta publikacja doszła do skutku. Ja obiecałem sobie wraz z ks. Marianem dwie rzeczy. Ks. Marian obiecał, że tę publikację doprowadzi do końca i dziś jesteśmy świadkami promocji tej wspaniałej książki. A ja do końca życia ks. kanonika Mariana Ofiary obiecywałem, że budynek obozu zostanie wyremontowany. Dziś chcę państwu powiedzieć, że tego remontu już nic nie zatrzyma — mówił Grzegorz Mrowiński.
Dr Radosław Wiśniewski, który na co dzień pracuje w działdowskim muzeum opowiedział "Krótką historię obozu Soldau". Rozpoczął on swój wykład — Żeby zrozumieć trochę bestialstwo, o ile bestialstwo w ogóle można zrozumieć, należy przyjrzeć się w tym przypadku historii miasta.(...) Działdowo staje się miastem polskim, oczywiście ludność niemiecka jest wściekła, narastają animozje na terenie Działdowszczyzny między ludnością niemiecką i polską. Działdowo ze względu na przygraniczne położenie zostaje zaatakowane 1 września 1939 roku — mówił. Przybliżył dzieje Działdowa co wprowadziło słuchaczy w kontekst całej historii. Po nim wystąpił ks. prof. Daniel Brzeziński — kustosz kapituły katedralnej w Płocku prezentując książkę ks. Mariana. Ksiądz profesor złożył podziękowania rodzinie autora, którzy swoja determinacją i pomocą przyczynili się do powstania książki. Ksiądz Daniel opowiadał o powstaniu książki i o tym jak wiele osób zaangażowało się w wydanie dzieła życia ks. Mariana.
— Książka powstawała 10 lat, potem jeszcze dwa lata redakcyjne. Dlaczego? Ona zawiera setki, tysiące szczegółów, nazwisk i wydarzeń. To wszystko trzeba było w dużej mierze sprawdzić. Nie po to, by poprawiać autora, tylko przy tak długim procesie redakcyjnym trzeba wszystko posprawdzać i ujednolicić. Ja go podziwiałem za ten jego upór w najlepszym tego słowa znaczeniu — mówił. Opowiedział również o swojej zażyłości z ks. Marianem, jako świadek powstawania publikacji.
Promocję uświetnili swoją muzyką bratanek ks. Mariana — Szymon Ofiara, który grał wraz ze swoją małżonką Zuzanną utwory nawiązujące tematyką do spotkania.
Rok przed swoją śmiercią ks. Marian mówił w wywiadzie dla „Gościa Płockiego” — Pamiętajcie o Działdowie, bo tu tak obficie przelała się krew. Pielgrzymujcie do tego miejsca, bo na krwi Chrystusa i na męczennikach buduje się Kościół. Gdy stawiamy na męczenników i do nich się odwołujemy, to na pewno nie pobłądzimy. Przecież postawy zamordowanych za wiarę pozytywnie wpływają na naszą wiarę i na budowanie szacunku do Kościoła. To jest punkt odbicia się od dna kryzysu i słabości duchowej.
Ks. Maryś, jak mówili na niego mieszkańcy miasta, zawsze stał na straży pamięci okrucieństw, które wydarzyły się na ziemiach Działdowa i okolic.
Gosia Grabowska
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez