Ciągle stawiam sobie nowe wyzwania

2024-05-05 12:00:00(ost. akt: 2024-04-26 11:30:01)
Mirosława Graszk - Grabowska

Mirosława Graszk - Grabowska

Autor zdjęcia: arch.prywatne

Mirosława Graszk-Grabowska jest nową radną Rady Miejskiej w Działdowie. Kim jest i co zamierza zrobić dla miasta? W naszej rozmowie uchyliła rąbka tajemnicy.
— Czym się zajmujesz?
— Jestem nauczycielką w Szkole Podstawowej nr 1 w Działdowie. Od kiedy tylko zaczęłam pracę zawodową to pracuję w tej właśnie szkole. Uczę biologii, przyrody, języka niemieckiego i edukacji dla bezpieczeństwa. Ten ostatni przedmiot to pierwsza pomoc. Udzielamy pierwszej pomocy wyjątkowo dobrze i tym się szczycimy. Wychowujemy naszą młodzież na ludzi, którzy będą potrafili odnaleźć się w życiu. Nie tylko w książkach, ale właśnie w życiu. Chcemy, żeby nasza młodzież umiała dostrzec ludzkie problemy i pomóc w razie potrzeby. Kocham być aktywna, być wśród ludzi i działać dla ludzi. Po prostu nauczycielstwo jest moją wielką miłością. Choć nie tylko ono. Pasjonuję się sportem i zawsze jestem otwarta na wyzwania.
— A prywatnie kim jest Mirka?
— Prywatnie Mirka to mama. Moja córka Kinga chodzi do liceum. Szczęśliwa, czasem zatroskana, ale mama. Jestem żoną, córką, siostrą, przyjaciółką. Bardzo kocham moją rodzinę. Mam również psa. Uwielbiam wszystkie żyjątka oda małego do dużego - jestem pasjonatką przyrody. Martwię się, o nasze środowisko, o jego degradację, o to, że nie potrafimy dbać o naszą planetę.
— A jak spędzasz wolny czas?
— Mój wolny czas to codzienne bieganie. Oczywiście tabata z córką w domu. Czasami wycieczki rowerowe z mężem, choć ma mi za złe, że zbyt rzadko. Poprawię się (śmiech). Spacery z psem i rozmowy z ludźmi. To mój sposób na spędzanie wolnego czasu i to robię najczęściej.
— Co skłoniło Cię do kandydowania do Rady Miasta w Działdowie?
— Lubię wyzwania. Nie chcę popadać w rutynę. Tak jak mówiłam zaczęłam uprawiać sport i to było coś nowego, a teraz jest stałym punktem, więc chcę wkroczyć w coś innego. Rozmawiałam z wieloma ludźmi, co jest potrzebą dla miasta, jak widzą miasto i co chcieliby w nim zmienić, spodobało mi się też to, co zaoferował burmistrz, i stwierdziłam, że warto w tym brać udział. Postanowiłam spróbować. I się udało. Z czego bardzo się cieszę.
— Co będzie dla Ciebie takim najważniejszym punktem do realizacji?
— Już zaczęłam rozmawiać z ludźmi z mojego okręgu, bo jestem radną wybraną z okręgu 3. W związku z tym interesują mnie problemy tych ludzi i już przeprowadziłam kilka rozmów. Wiem czego ludzie oczekują. Mam zamiar to forsować. To jest główny cel, bo muszę tym ludziom pokazać, że spełniam to o czym rozmawialiśmy. Chcę pokazać, że ktoś się o nich po prostu troszczy.
— Jakiś konkretny przykład?
— Ludzie chcą pasów zieleni, miejsc parkingowych, bo nie mają gdzie wjechać samochodami. Chcą również, aby były spowalniacze na drogach, by zrobić coś, aby poprawić bezpieczeństwo wieczorami. W miejscu, w którym zostałam wybrana bardzo często ludzie skarżą się na wieczorne ekscesy. Uważam, że trzeba to monitorować i działać tak, by każdy mógł się czuć bezpiecznie.
— Jesteś nauczycielem czy również edukacja to zakres szczególny?
— Myślę, że edukuję dużo, ale jeśli będą takie potrzeby to oczywiście też się tym zajmę. Jestem otwarta na wyzwania. Jeśli ktokolwiek potrzebował pomocy to ja jej nigdy nie odmawiałam. Jestem przychylna każdej osobie, nie segreguję ludzi i każdego biorę jakim jest.
— Nie boisz się tych łatek, że nauczycielka pchała się do rady, że chciałaś dietę?
— (śmiech) Nie, myślę, że to nie tak. Nie jestem osobą, która będzie siedziała i biernie patrzyła na wszystko. Jeśli tylko będę miała okazję to będę działała i będę się w tym spełniała. Udało się, więc postaram się być aktywna. Mam nadzieję, że nikt nie będzie podcinał mi skrzydeł.
— Radni, którzy zostali wybrani to dobra ekipa?
— To jest bardzo dobra ekipa. To jest drużyna, która myśli bardzo podobnie. Opracowaliśmy wspólny program wraz z burmistrzem Grzegorzem Mrowińskim. Mieliśmy bardzo owocne, twórcze spotkania. Każdy z nas mógł wyrazić swoje zdanie. Mogliśmy swobodnie o wszystkim rozmawiać, debatować czy to się uda czy nie. Czy będą na to finanse i jak je zdobyć. Wiadomo, że niektórych rzeczy nie przeforsuje się od razu, ale mam nadzieję, że z biegiem czasu się uda.
— Znacie się dobrze wszyscy?
— Nie znamy się jeszcze tak dobrze, jak bym oczekiwała, ale myślę, że to są początki i wszystko przed nami. Z biegiem czasu się poznamy.
— I rozwój miasta będzie tylko większy?
— Mam taką nadzieję! Mam nadzieję, że młodzi ludzie zostaną w naszym mieście. I nie będzie tak, że młodzi wpadną w odwiedziny, tylko będą chcieli tu żyć, mieszkać, pracować i wychowywać dzieci. Będą chcieli patrzeć jak miasto kwitnie każdego dnia.
— Jest konkretny plan by młodych zatrzymać?
— Mamy kilka pomysłów, ale to kwestia też dogadania, ponieważ należy przede wszystkim rozmawiać z ludźmi. Trzeba słuchać ludzi i realizować dokładnie to czego chcą.
— Czyli otwarte spotkania dla młodzieży?
— Nie tylko dla młodzieży. Będę chciała spotykać się ze swoimi wyborcami. Zobaczymy co o moim pomyśle powie burmistrz, bo jeszcze o nim nie wie (śmiech).
— Jak połączyć bycie radną z pracą w szkole?
— To jest prosta sprawa. Myślę, że w niczym nie koliduje. Praca w szkole wymaga by być przygotowanym, bo każda lekcja przynosi coś nowego i zawsze trzeba coś zmodyfikować, ale jak się ma staż 20-letni (śmiech) to się robi na bieżąco patrząc na dzieci i ich potrzeby. Radna to nowa funkcja i nowe obowiązki, ale myślę, że dam radę.
— Technicznie da się to pogodzić?
— To nie jest tak, że zupełnie bez problemu. Tu już wicedyrektor patrzy jak ten jeden dzień w miesiącu zorganizować. Po prostu mniej lekcji, żeby dzieci nie straciły i nie miały zaległości. Zobaczymy jak się to wszystko poukłada, pracujemy w różnych zawodach, w różnych godzinach czasem zmianowo. Trzeba to dopasować i zgrać.
— O tych planach mówisz z uśmiechem czyli stresu nie ma?
— Nie mam stresu. Traktuję to jak wyzwanie, jak coś nowego. Mam tylko nadzieję, że będziemy współpracować i się wspierać.
— Brzmi bardzo idealistycznie.
— Tak, bo tak właśnie powinno być.

Gosia Grabowska


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5