Zatoce zabrakło pięciu minut

2017-10-31 14:30:00(ost. akt: 2017-10-31 14:26:45)
Piłka nożna\\\ W trzynastej kolejce IV ligi Zatoka Braniewo zremisowała Tęczą Miłomłyn 2:2. Zatoka straciła bramkę w 85. minucie z rzutu karnego. Do końca spotkania, pomimo wysiłków ze strony gospodarzy, nic się już nie zmieniło.
Trener Tomasz Klimczak nie miał najlepszego humoru jeśli chodzi o atak swojej drużyny. Z powodu kontuzji nie mogli zagrać Daniel Komorowski i Łukasz Wolak. Tak więc praktycznie linia ofensywna braniewian przestała istnieć. Braniewski szkoleniowiec mógł więc tylko liczyć na ofensywnych pomocników Piotra Lewandowskiego i Marcina Śniegockiego. Na dodatek w 19. min. z powodu kolejnej kontuzji boisko musiał opuścić Wojtek Kimso, a jego miejsce zajął Jakub Kicmanik. Ten ostatni zrobił tzw. wejście smoka. Już 10. minut po wejściu na murawę zdobył gola w zamieszaniu po rzucie rożnym. Początek meczu był wyrównany i obydwie drużyny miały szansę na zdobycie gola. W 3. min. groźnie strzelił Śniegocki, a za chwilę Tomasz Ptak musiał także "poważnie" interweniować. W 30. min. ponownie Tomasz Ptak wychodzi obronną ręką, kiedy to w sytuacji sam na sam z napastnikiem Tęczy broni strzał nogami. W 33. min. Rafał Jakimczuk z woleja posyła piłkę nad poprzeczką.

Po zmianie stron podczas praktycznie ciągle padającego deszczu zawodnicy obydwu ekip nie mogli dokładnie rozegrać akcji, gdyż nasiąknięta murawa nie bardzo na to pozwalała, a miejscami było błoto i niewielkie kałuże. W 60. min. rodzinna akcja braci Wieliczko przyniosła prowadzenie gospodarzom. Z rzutu rożnego dośrodkował Bogdan, a główką zakończył akcję Dariusz, który trącił futbolówkę główką  i było 2:1. W 69. min. ładną akcją popisali się juniorzy. Jakub Kicmanik podał do Daniela Jastrzębskiego, który bez problemu skierował piłkę do siatki. Jednak w górę powędrowała chorągiewka sędziego - asystenta i dalej było tylko 2:1, a mogło być właściwie po meczu. W 71. min. Bogdan Wieliczko z dystansu silnie strzela, ale piłka minęła bramkę tuż nad poprzeczką. W 85. faul obrońcy Zatoki we własnym polu kosztował karę w postaci rzutu karnego. Pewnie strzelił Bartłomiej Kiljański i na tablicy wyników były dwie dwójki. Do końca spotkania, pomimo wysiłków ze strony gospodarzy, nic się już nie zmieniło.
Strata dwóch punktów była bardzo bolesna dla Zatoki. Braniewianie mogli po tym meczu, pod warunkiem zdobycia kompletu punktów, awansować nawet na trzynaste miejsce, czyli w górną stronę drużyn zagrożonych spadkiem. A tak dalej są na przedostatnim miejscu i ich sytuacja pod koniec rundy jesiennej nie jest najlepsza w ligowej tabeli.

W sumie był to zasłużony remis, ale ze wskazaniem na Zatokę, która była bliżej zwycięstwa. Ciekawostką meczu była gra w bramce gości 45-letniego Leszka Piekuta, który pomimo zaawansowanego wieku i brzuszka bronił dobrze i nie ma na sumieniu straty dwóch goli.

W XIV. kolejce zespół trenera Klimczaka jedzie do Mrągowii Mrągowo, a pierwszą rundę zakończy meczem na własnym boisku z wiceliderem - Romintą Gołdap. Optymizmu w poprawie bilansu punktowego należy szukać w ośmiu kolejnych meczach, które braniewianie rozegrają pod rząd na stadionie przy ul. Botanicznej.

Zatoka Braniewo - Tęcza Miłomłyn 2:2 (1:1)
Bramki: 1:0 - Kicmanik (29), 1:1 - Kozioł (41), 2:1 - D.Wieliczko (60), 2:2 - Kiljański (85-rzut karny).

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5