Zwycięstwo w meczu wyjazdowym

Jak to bywa z lokalnym  rywalem - Błękitnymi Orneta, był to nie tylko prestiżowy mecz, ale także niezwykle ważny dla braniewian. Podopieczni trenera Tomasza Klimczaka po ewentualnej porażce byliby znacznie w gorszej sytuacji. Wygrana dawała im komfort zbliżenia się do drużyn walczących o pozostanie w lidze. Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando gości, czego efektem były tylko dwa gole, a mogło być ich znacznie więcej. W 25. min. Marcin Śniegocki z dystansu zaskoczył bramkarza Błękitnych i było 0:1. W 33. min. Łukasz Wolak w zamieszaniu podbramkowym skierował piłkę do siatki i podwyższył wynik. Do końca pierwszej połowy dominowała Zatoka, ale niestety piłka nie chciała znaleźć drogi do bramki gospodarzy. Po zmianie stron nic się nie zmieniło, ale tylko do 60. minuty. Wtedy to prosty błąd stopera Zatoki Bartosza Budnego ( za krótkie podanie do bramkarza Tomasza Ptaka) spowodował, że ornecianie zdobyli kontaktowego gola. Pozostało jeszcze pół godziny gry i w szeregi Zatoki wkradło się wtedy niepotrzebne zdenerwowanie, a rywale jakby nabrali wiatru w żagle wietrząc szansę na doprowadzenie do remisu. Na szczęście Błękitni nie stworzyli klarownej okazji. W końcówce meczu była szansa na bardziej okazałe zwycięstwo, ale skuteczność gości nie była w tym spotkaniu ich najsilniejsza stroną.

— Wygraliśmy jak najbardziej zasłużenie — powiedział po ostatnim gwizdku sędziego Tomasz Klimczak,trener Zatoki. — Są to bardzo cenne punkty, które mogą być niezwykle potrzebne w kontekście obrony przez moją drużynę statusu IV-ligowca. Szkoda tylko, że na skutek prostego błędu w 60. minucie zaczęliśmy grać bardzo nerwowo. Na wysokości zadania stanęła jednak defensywa i komplet punktów "dowieźliśmy" do końca meczu.

Błękitni Orneta - MKS Zatoka Braniewo 1:2 (0:2)

Czytaj e-wydanie
">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna