Bezbramkowy remis Zatoki na ciężkim boisku

Patrząc na zajmowane miejsca w ligowej tabeli faworytem tego meczu byli braniewianie (Zatoka szósta, Orlęta trzynaste). Jednak wiadomo, że z grą na własnym terenie zespołu trenera Pawła Karpowicza różnie bywa. Rywalizacja na boisku przy ul. Botanicznej nie zapowiadała się na łatwą dla obydwu ekip, gdyż praktycznie przez cały mecz murawa była nasiąknięta wodą, a miejscami stały nawet kałuże na skutek padającego deszczu.

W pierwszej połowie gospodarze nie wykorzystali doskonalej okazji, gdyż w 44. min. sędzia za zagranie ręką we własnym polu karnym przez obrońcę Orląt Patryka Wiensława podyktował słusznie "jedenastkę". Do piłki podszedł kapitan Zatoki Cezary Ciepliński i nie trafił w światło bramki. Piłka po jego strzale otarła się o słupek i wyszła za bramkę. Indywidualne akcje Łukasza Wolaka i Bogdana Wieliczko także nie przyniosły skutku. Ten najlepiej dryblujący duet Zatoki próbował zaskoczyć bramkarza rywali z dalszej odległości, ale bez efektu.

Goście mieli także dwie doskonałe okazje. Po strzałach Mateusza Kozonia i Łukasza Woźniaka od utraty goli gospodarzy uratowała poprzeczka.

Czytaj e-wydanie
">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie.   Pomogę: Igor Hrywna