Braniewo z nowym źródłem energii. Kogeneracja już działa

Budowa trwała kilkanaście miesięcy i kosztowała ponad 23 miliony złotych. Część tej kwoty (około 40 procent) pokryły środki z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz europejskich funduszy. Reszta pochodziła z kredytu udzielonego przez Bank Gospodarstwa Krajowego.

Nowa instalacja powstała na terenie ciepłowni przy ulicy Stefczyka. Składa się z dwóch silników gazowych o łącznej mocy 4 megawatów, stacji regazyfikacji LNG, rozdzielni napięcia 15 kilowoltów oraz infrastruktury przyłączeniowej. Wykorzystanie gazu LNG oznacza znaczące zmniejszenie emisji CO₂ i innych zanieczyszczeń, takich jak pyły czy siarka.

— To historyczny dzień dla Braniewa i nowa era ciepłownictwa w naszym mieście — powiedział burmistrz Tomasz Sielicki podczas oficjalnego otwarcia. — Z dumą oddaliśmy do użytku nowoczesną instalację kogeneracyjną w MPEC Braniewo. To pierwszy etap gruntownej modernizacji, na którą czekaliśmy ponad pół wieku.

Ważnym elementem projektu jest połączenie nowego układu z kotłownią przy ulicy Kościelnej. Dzięki temu możliwe będzie stopniowe wyłączenie starej instalacji.

— Zakończymy eksploatację starych kotłów, które były mniej efektywne i bardziej emisyjne. To poprawi komfort i jakość życia w śródmieściu — zaznaczył burmistrz.

Instalacja już teraz zasila miejską sieć ciepłowniczą, podgrzewając wodę powrotną zimą i zapewniając dostawy ciepłej wody użytkowej w sezonie letnim. Nadwyżka energii elektrycznej trafia do sieci poprzez wybudowane przyłącze i stację GPZ 110/15 kilowoltów.

Technologia kogeneracji ma jeszcze jedną zaletę: zwiększa bezpieczeństwo energetyczne miasta i pozwala lepiej kontrolować koszty. W dobie niestabilnych cen surowców na rynkach światowych uniezależnienie się od węgla może okazać się kluczowe.

— Rozpoczynamy teraz fazę bilansowania kosztów i oszczędności. Będziemy dokładnie mierzyć zużycie paliwa, produkcję ciepła i energii elektrycznej, aby zapewnić stabilność cen i przewidywalność działania systemu — zapowiedział Sielicki.

red.