Adoptowany puszczyk Luk ma się dobrze. Jego nowa rodzina też [VIDEO, ZDJĘCIA]
2020-06-05 07:21:15(ost. akt: 2020-06-06 10:24:49)
Puszczyk znaleziony koło Bisztynka 1 maja, w stanie skrajnego wyczerpania i karmiony najpierw przez ludzi, a następnie oddany do adopcji bytującej w miasteczku rodzinie puszczyków ma się bardzo dobrze.
Tydzień temu pisaliśmy o udanym eksperymencie ornitologicznym polegającym na "podłożeniu" rodzinie puszczyków bytującej w Bisztynku kolejnego podlota do wychowania.
Eksperyment uznaliśmy za udany, bo młody puszczyk, któremu nadano imię Luk został przez rodzinę zaakceptowany, jest karmiony i ma się dobrze. Przypomnijmy, że od 1 do 18 maja był karmiony przez ludzi a znaleziony został w stanie skrajnego wyczerpania.
Pora na kolejny odcinek historii Luka. Ptak nadal ma się dobrze, a nawet bardzo dobrze.
Rozwija się, przesiaduje na jednej gałęzi ze swym przyrodnim rodzeństwem, zachowuje się w sposób typowy dla dzikiego ptaka.
Jest nieco bardziej płochliwy i ostrożny wobec ludzi niż jego ciekawskie rodzeństwo. Prawdopodobnie dlatego, że jako jedyny z rodziny miał bezpośredni kontakt z ludźmi, którzy go łapali, co prawda też karmili, ale i obrączkowali, co jest zabiegiem wymagającym chwilowego unieruchomienia ptaka.
Luk już dobrze lata, podjął pierwsze próby samodzielnych polowań a jedno udane zdołaliśmy zaobserwować.
A jak się mają pozostali członkowie rodziny? Również bardzo dobrze. Na swe siedlisko zajęły gęsto zadrzewiony teren w miasteczku a w pobliżu mają otwarte tereny umożliwiające polowania na gryzonie, bo gryzonie to podstawowy pokarm tych ptaków.
Młode ptaki wykazują różną aktywność. Największą Ganimedes, czyli młoda sowa w brązowej odmianie. Pozwala on sobie na spychanie dorosłego puszczyka (prawdopodobnie samicy) z gałęzi i zmuszanie go, w ten sposób, do polowania i karmienia. Ganimedes już polował też samodzielnie.
To ptak pozwalający na podejście do niego na odległość około 2 metrów. Najmniej płochliwy i... reagujący na nadane mu imię. Najczęściej też "gimnastykuje się" i zajmuje się toaletą piór własnych oraz pozostałych młodych puszczyków, co wygląda jak "braterskie czułości".
Andrzej Grabowski
a.grabowski@gazetaolsztynska.pl
a.grabowski@gazetaolsztynska.pl
Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w czwartek i piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.
Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl
W piątkowym (5 czerwca) wydaniu m.in.
Za te pieniądze trudno jest przeżyć
Coraz częściej słychać głosy, że za te pieniądze nie da się żyć. Pieniądze, które są wypłacane rodzicom jako zasiłek na dzieci do lat 8.
Maturzyści czasów pandemii
Marta Chełchowska i Olaf Serafin. Są młodzi, ambitni i mają za sobą udział w ogólnopolskiej olimpiadzie „Zwolnieni z teorii”. Oboje skończyli XII LO w Olsztynie, a w poniedziałek napiszą egzamin maturalny. O swoich sukcesach i planach na przyszłość rozmawiają z Darią Bruszewską-Przytułą.
Przeciwnicy niech zamilkną
— Ludzie czasem potępiają szczepionki, choć kompletnie nie wiedzą, o czym mówią. Dopiero, gdy ofiarami pandemii staną się znajomi i członkowie rodzin — przychodzi otrzeźwienie — mówi Marek Behan, epidemiolog, kierownik sekcji szczepień ochronnych Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Olsztynie.
Źródło: Gazeta Olsztyńska
Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
z USA #2931375 | 108.28.*.* 9 cze 2020 04:50
CUDOWNE...mozna patrzec na nie godzinami
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz
No i dobrze #2929569 | 37.8.*.* 5 cze 2020 09:46
że już sam łowi mięsko. Teraz sowy to rzadkość. Kiedyś z dzieciństwa pamiętam ich dużo było. Były stodoły za snopami zboża i mnóstwo mysz z tego powodu. W każdej stodole gnieździły się sowy, bo pożywienia było mnóstwo.
Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz