Przez dobę Bisztynek żył w strachu. Było podejrzenie zakażenia koronawirusem
2020-04-18 11:51:24(ost. akt: 2020-04-18 12:38:26)
Już wczoraj dotarły do nas informacje o tym, że urzędnicy z Bisztynka są w kwarantannie, ponieważ jest podejrzenie, że członek rodziny pracowników urzędu jest zakażony koronawirusem. To była nieprawda. Dziś przed południem okazało się, że wynik testu jest negatywny. W mieście odetchnięto z ulgą.
Blady strach padł wczoraj na urzędników i pracowników Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Bisztynku, a dzięki wieściom przekazywanym pocztą pantoflową, także na mieszkańców miasteczka.
Wszystko za sprawą podejrzenia zarażania koronawirusem, któremu miał ulec mieszkaniec miasteczka, funkcjonariusz Straży Granicznej, służący na przejściu granicznym w Bezledach. Mężczyzna jest członkiem najbliższej rodziny pracowników urzędu i ZS-P.
Następstwem podejrzenia o zakażenie była wczorajsza (około g. 10:30), zarządzona przez burmistrza Marka Dominiaka ewakuacja tych obiektów. Ponieważ dotyczyła co najmniej kilkunastu osób, wieści szybko rozeszły się po miasteczku.
- O podejrzeniu zakażenia dowiedziałem się rano w piątek od pracownika. Poinformował mnie, że jego syn jest chory, przebywa w domu i jest podejrzenie, że może być zakażony koronawirusem - opowiada burmistrz Marek Dominiak.
Burmistrz dodaje, że wypytał pracownika o wszystkie szczegóły z tym związane.
- Według relacji mojego pracownika, jego syn poczuł się źle podczas służby na przejściu w Bezledach. Było to w czwartek 16 kwietnia. Została tam wezwana karetka, ale nie został on zabrany przez ratowników. O ile wiem, nie miał temperatury. Po południu sam zatelefonował do sanepidu informując o swych podejrzeniach. Otrzymał polecenie, pod groźbą grzywny, aby pojechać do szpitala w Elblągu, gdzie już miano na niego czekać - opowiada Marek Dominiak.
Dodaje, że w Elblągu nikt na pacjenta nie czekał i tylko dzięki temu, że mężczyzna powiedział w szpitalu, iż pracuje w SG zostały mu pobrane próbki do badań w kierunku koronawirusa.
- Na wynik miał oczekiwać w domu. Powiedziano mu, że wyniki będą znane w piątek około g. 22 lub w sobotę rano. Z relacji jego rodziców wiem, że dziś po godzinie 10 sam zatelefonował do szpitala, aby się dowiedzieć jaki jest wynik. Na szczęście jest to wynik negatywny - mówi Marek Dominiak.
Po uzyskaniu tej informacji burmistrz rozesłał sms-y do wszystkich swoich pracowników, z których wielu przez dobę żyło w ogromnej obawie o własne zdrowie.
- Poczułem sam wielką ulgę, a od moich pracowników wiem, że też odetchnęli. Już wczoraj dotarły do mnie plotki o tym, że cały urząd jest w kwarantannie, łącznie ze mną. To oczywiście nie jest prawda, ale te plotki pokazują, jak silny jest strach przed koronawirusem. Mam nadzieję, że dobre wiadomości przyczynią się jednak do tego, że nasi mieszkańcy będą jeszcze bardziej dbać o własne i innych zdrowie i przestrzegać wszystkich obostrzeń - podsumowuje Marek Dominiak.
Tak więc urząd w Bisztynku w poniedziałek będzie pracował normalnie (jak na warunki epidemii). Na wszelki wypadek, tuż po ewakuacji, na polecenie burmistrza, została tam przeprowadzona dezynfekcja.
Nadal zbieramy informacje o tej sprawie. Więcej przeczytacie w najbliższym wydaniu "Gońca Bartoszyckiego".
Andrzej Grabowski
a.grabowski@gazetaolsztynska.pl
a.grabowski@gazetaolsztynska.pl
Źródło: Gazeta Olsztyńska
Komentarze (13) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
czytelnik #2908826 | 213.5.*.* 19 kwi 2020 12:55
dziękuję redakcji GB za codzienne i rzetelne informowanie o stanie epidemii w naszym powiecie, to jest bardzo ważne, pozdrawiam.
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-4) odpowiedz na ten komentarz
Do Bisztyniak #2908709 | 37.47.*.* 19 kwi 2020 10:10
Teraz mogę się z Tobą zgodzić jeśli chłopak miał duszności to faktycznie sprawa poważna, problem wynika też z częstych alergii, które pewnie mogą wywołać duszności stąd ciężko ocenić zagrożenie.
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz
lidzbark warm #2908655 | 83.9.*.* 19 kwi 2020 08:34
to co się wyrabia na działkach w naszym mieście to woła o pomstę do nieba grile pijaństwo muzyka schedy picie wódy w altankach tego policja nie widzi działka to nie prywatny plac zabaw uważam że powinien na niej przebywać wyłącznie właściciel
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz
Do Bisztyniak #2908637 | 37.47.*.* 19 kwi 2020 07:59
Gorączka to tak sądzę główny powód zaniepokojenie swoim stanem zdrowia, to skoro ten Pan nie miał gorączki to dlaczego służby miały by to zabierać, przecież Wy się boicie swojego cienia, to że zabolało by mnie gardło i złapał kaszel tzn. że już maja po mnie jechać idąc twoim tokiem myślenia.
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)
Miki #2908625 | 185.140.*.* 19 kwi 2020 07:42
Nie znam procedur, ale coś tu jest nie tak i ktoś nie pomyślał. Czy nie lepiej było zostawić te kilka osób w urzędzie i dostarczyć im niezbędne rzeczy, a nie puszczać " w miasto " i wystawiać na pokusę robienia zakupów i kontakt z innymi. Poza tym ta cała kwarantanna domowa moim zdaniem też nie jest odpowiednio monitorowana i nie zapewnia ludziom poczucia bezpieczeństwa. Jeśli ktoś wraca z zagranicy, a "za kołnierz nie wylewa" podobnie jak pozostali domownicy, to nie wierzę, że razem nie piją mieszkając w jednym domu na spółkę. A wiara policji na słowo, że nie mają kontaktu jest w takim wypadku ponurym żartem.
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz