Sułowo. Pożar sadzy w samodzielnie czyszczonym kominie

2017-01-26 17:59:36(ost. akt: 2017-01-26 18:46:40)
Tak wygląda wnętrze płonącego komina.

Tak wygląda wnętrze płonącego komina.

Autor zdjęcia: Andrzej Grabowski

- Sam czyściłem ten komin jakieś 2-3 tygodnie temu, ale widocznie nie zrobiłem tego dość dokładnie - mówił właściciel domu w Sułowie w którego kominie zapłonęły sadze. Jego przypuszczenia okazały się słuszne, bo strażacy usunęli z wnętrza komina pół taczki nadal płonącej sadzy.
Dziś (26 stycznia) około godz., 15:30 zawyła syrena alarmowa Ochotniczej Straży Pożarnej w Bisztynku. Szybko dowiedzieliśmy się, że strażacy wyjeżdżają do pożaru sadzy w kominie jednego z domów w Sułowie. Pojechaliśmy na miejsce.

Takie pożary są prawdziwą plagą sezonu grzewczego a powstają głównie dlatego, że przewody dymowe nie są należycie czyszczone lub są czyszczone zbyt rzadko.

Małżeństwo mieszkające w domu zapewniało nas, że około 2-3 tygodnie temu komin był czyszczony.

- Czyściłem go sam i byłem przekonany, że zrobiłem to dobrze. Okazało się, że jednak nie zrobiłem tego dość dokładnie - mówił właściciel domu.

Domownicy właśnie mieli pojechać do miasta, gdy zauważyli, że komin dobudowany do ich domu jest rozżarzony.

- Nawet nie chcę myśleć co by się stało, gdybyśmy tego pożaru nie zauważyli, albo by powstał w czasie naszej nieobecności - mówiła pani Agnieszka, roztrzęsiona właścicielka.

Właściciel po zauważeniu pożaru zachował się bardzo rozsądnie. Wygasił kocioł centralnego ogrzewania i zdemontował czopuch. Mimo tego ogień wewnątrz przewodu kominowego buchał w najlepsze.

Strażacy OSP Bisztynek użyli do gaszenia specjalnego proszku i przez drzwiczki u dołu komina usunęli nadal płonące resztki sadzy. Do momentu, gdy obserwowaliśmy akcję, z komina usunięto około pół taczki żaru.

Na miejsce przybyły też zastępy OSP Troszkowo i OSP Wozławki bowiem trudno jest przewidzieć, czy nagrzany komin nie spowoduje zapalenia się konstrukcji dachu lub innych elementów łatwopalnych.

Jak nas poinformowała pani Agnieszka, dzięki sprawnej akcji strażaków pożar nie rozprzestrzenił się. - Ponieważ komin popękał musimy jutro, po jego ostygnięciu, wykonać niezbędne naprawy i będziemy mogli palić w piecu - mówiła.

Andrzej Grabowski
a.grabowski@gazetaolsztynska.pl


Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij

Źródło: Gazeta Olsztyńska

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5