Bezbramkowo w meczu Reduty z Salętem

Mecz A-klasowych Reduty Bisztynek i Salętu Boże rozegrany na stadionie w Bisztynku był właściwie meczem bez historii. Żadna z drużyn nie uzyskała w nim znaczącej przewagi i nie stworzyła stuprocentowych sytuacji bramkowych. Gospodarze strzelali niecelnie. Goście co prawda raz trafili w poprzeczkę i raz przed utratą gola uratował Redutę bramkarz Oktawiusz Moskalik, ale to było wszystko na co stać było zespół gości. Zacięta walka toczyła się w środkowej części boiska. Kibice ocenili, że remis jest najsprawiedliwszym wynikiem.

Przed spotkaniem zarząd Reduty złożył specjalne podziękowania byłemu już prezesowi klubu Markowi Dominiakowi, który musiał zrezygnować z tej funkcji, po ośmiu latach jej pełnienia, w związku z wyborem na stanowisko burmistrza Bisztynka. Marek Dominiak otrzymał pamiątkową statuetkę i bukiet kwiatów oraz oklaski licznych kibiców.

Kibice przyszli tak licznie także dlatego, że tuż po meczu losowano 100-kilogramowego tucznika, którego właścicielem można było stać się za darowane klubowi 3 złote. To już tradycja klubu, że po pierwszym meczu rundy wiosennej, na własnym boisku spółka "Paluzy" funduje takiego świniaka.

Szczęśliwy kupon wyciągnęła 5-letnia Priscilla Adamus na stałe mieszkająca we Francji. Głośne: Jeeeest! wykrzyknął tym razem Marcin Golacik z Bisztynka, który został szczęśliwym i zaskoczonym właścicielem tucznika. Tucznika będzie mógł odebrać w dowolnym czasie. - Będzie z niego świeżynka - odparł tuz po losowaniu.

Reduta grała w składzie:
Moskalik - Zalewski, Bilicki, Jaciw, Pawlik - Oleksik (59 - Cichowski), Sikorski, Wyrębek (46 - Zadrożny), Tomasik - Bruj, Bulla.

Andrzej Grabowski
a.grabowski@gazetaolsztynska.pl