Płonie Znicz i... szumi III liga! Piękny start!
2018-08-17 20:38:26(ost. akt: 2018-08-17 20:40:59)
PIŁKA NOŻNA/// Jak wracać w progi III ligi, to tylko z przytupem! Z takiego założenia wyszedł najwyraźniej Znicz Biała Piska, który w pierwszym meczu sezonu 2018/2019 nie dał większych szans faworyzowanemu ŁKS Łomża (3:0). Oby tak dalej!
Warto zaznaczyć, że w ciągu dwóch sezonów rozłąki Znicza z III ligą ów szczebel rozgrywek przeszedł potężną metamorfozę. To już nie jest ta sama liga, poprzeczka zawisła zdecydowanie wyżej. W tabeli znajdują się obecnie zespoły z czterech województw. Nie jest zaskoczeniem, że w gronie faworytów do złota i awansu wymieniane są głównie reprezentacje z Mazowsza czy woj. łódzkiego. Rok temu dominację "centrum" starały się przerwać "nasze" Motor Lubawa i GKS Wikielec. Oba zespoły występujące w roli beniaminka III-ligowy debiut zakończyły spadkami. Czy Biała Piska, najmniejsza z miejscowości wystawiających swój zespół w 1. grupie III ligi zdoła się utrzymać?
– Zrealizowaliśmy plan, według którego chcieliśmy przygotować się do III ligi – mówi Jacek Jankowski, prezes Znicza. – Sportowo zachowaliśmy trzon zespołu, który wywalczył awans i pozyskaliśmy zawodników, na których nam zależało. Przygotowania były intensywne, a drużyna m.in. po raz pierwszy była na tygodniowym obozie przygotowawczym. Czeka nas bardzo trudny sezon, ale chcemy godnie zaprezentować nasze miasto, powiat i województwo – dodaje prezes Jankowski.
Z wysokiego C
Mimo solidnej i stabilnej formy, którą prezentował Znicz przez cały miniony sezon oraz w okresie przygotowawczym, spotkanie inauguracyjne było wielką niewiadomą. 12 sierpnia na murawie w Białej Piskiej zameldował się "stary wyjadacz" - ŁKS Łomża (na szczeblu III ligi nieprzerwanie od sezonu 2011/2012, wcześniej także II liga). Poziom emocji zdawał się sięgać zenitu już przed pierwszym gwizdkiem: oprócz tradycyjnie mocnego wsparcia kibiców gospodarzy, na trybunach pojawiła się i pokaźna grupa sympatyków gości. Zapowiadała się wojna nie tylko na bramki, ale i na głośność dopingu.
Mimo solidnej i stabilnej formy, którą prezentował Znicz przez cały miniony sezon oraz w okresie przygotowawczym, spotkanie inauguracyjne było wielką niewiadomą. 12 sierpnia na murawie w Białej Piskiej zameldował się "stary wyjadacz" - ŁKS Łomża (na szczeblu III ligi nieprzerwanie od sezonu 2011/2012, wcześniej także II liga). Poziom emocji zdawał się sięgać zenitu już przed pierwszym gwizdkiem: oprócz tradycyjnie mocnego wsparcia kibiców gospodarzy, na trybunach pojawiła się i pokaźna grupa sympatyków gości. Zapowiadała się wojna nie tylko na bramki, ale i na głośność dopingu.
Podniosłego charakteru wydarzeniu dodały również dzieci z najmłodszych grup Znicza, które - niczym w finałach Ligi Mistrzów - wyprowadziły zawodników na boisko. Niespodzianek było jednak więcej. Najpierw głos zabrał Marek Łukiewski (prezes Warmińsko-Mazurskiego Związku Piłki Nożnej w Olsztynie), który wręczył gospodarzom puchar za mistrzostwo ligi w poprzednim sezonie. Chwilę później uroczyście pożegnano Aleksandra Lipowskiego (jeden z fundamentów defensywy Znicza zasiada obecnie na ławce trenerskiej sąsiadów - Śniardw Orzysz).
Dopiero wówczas do głosu został dopuszczony arbiter, po którego gwizdku Znicz od razu przeszedł do ofensywy. Ciężar gry przeniósł się na połowę gości. Jako jednak, że rywale nie byli "z pierwszej łapanki", ich defensywa spisywała się znakomicie (czerwono-zieloni wykonali w pierwszej połowie kilkanaście rzutów rożnych, lecz tablica wyników pozostawała nienaruszona).
Dopiero wówczas do głosu został dopuszczony arbiter, po którego gwizdku Znicz od razu przeszedł do ofensywy. Ciężar gry przeniósł się na połowę gości. Jako jednak, że rywale nie byli "z pierwszej łapanki", ich defensywa spisywała się znakomicie (czerwono-zieloni wykonali w pierwszej połowie kilkanaście rzutów rożnych, lecz tablica wyników pozostawała nienaruszona).
- W pierwszej połowie mieliśmy przykład, że czekają nas mecze z doświadczonymi drużynami, które prezentują dużo wyższy poziom niż nasi rywale w IV lidze w poprzednim sezonie – mówi Ryszard Borkowski. – Po przerwie szybko zdobyliśmy jednak gola. Potem oddaliśmy nieco pola rywalom i czekaliśmy na okazje do skontrowania. Udało się wykorzystać dwie sytuacje, dzięki czemu odnieśliśmy okazałe zwycięstwo – dodaje szkoleniowiec.
Okrzyki radości kibiców gospodarzy rozlały się po Białej Piskiej ledwie 5 minut po wznowieniu gry. Akcją indywidualną popisał się Mateusz Jembrzycki, który - znajdując się ok. 20 metrów od bramki - huknął niczym z armaty wprost do siatki zaskoczonych rywali. Niespełna 4 minuty później "Jambrzyk" popisał się piękną asystą, poi której na listę strzelców wpisał się Karol Kosiński. ŁKS ruszył do odrabiania strat. Znicz jednak jakby właśnie na to czekał, bo przed końcowym gwizdkiem "kropkę nad i" postawił kapitan Białej Piskiej - Paweł Adamiec ('88).
– Bardzo chcieliśmy inauguracji III ligi. Ne mogliśmy się doczekać meczu z ŁKS Łomża, żyliśmy nim – przyznaje Patryk Gondek, zawodnik Znicza. – Tym bardziej się cieszymy, że udało nam się wygrać i to aż 3:0. Wydaje mi się, że z przebiegu całego meczu byliśmy dużo lepszą drużyną, bo Łomża nie stworzyła sobie dobrej okazji. Za to my zagraliśmy bardzo dobrze w ofensywie i wygraliśmy wyżej niż wielu typowało – podsumowuje.
Różnowo w plecy
Drugą z drużyn, która rozpoczęła ligową walkę o punkty, była występująca w "okręgówce" ekipa Śniardw Orzysz. Podopiecznym trenera Aleksandra Lipowskiego trudno byłoby znaleźć trudniejszy mecz na inaugurację. Wyruszyli bowiem na wyjazdowy bój do Różnowa, którego LKS był jedną z rewelacji minionego sezonu (2. miejsce w lidze). Jednak ani własna murawa, ani "12 zawodnik" w postaci własnych trybun nie powstrzymały orzyszan przed widowiskowym zwycięstwem.
Drugą z drużyn, która rozpoczęła ligową walkę o punkty, była występująca w "okręgówce" ekipa Śniardw Orzysz. Podopiecznym trenera Aleksandra Lipowskiego trudno byłoby znaleźć trudniejszy mecz na inaugurację. Wyruszyli bowiem na wyjazdowy bój do Różnowa, którego LKS był jedną z rewelacji minionego sezonu (2. miejsce w lidze). Jednak ani własna murawa, ani "12 zawodnik" w postaci własnych trybun nie powstrzymały orzyszan przed widowiskowym zwycięstwem.
fot. Łukasz Nikołajuk
Już w 25. minucie prowadzenie zielono-niebieskim zapewnił Marcin Mąka, któremu asystował Miłosz Sztachański. W drugiej połowie panowie się "zamienili rolami", a na listę strzelców - przy asyście wspomnianego kolegi z drużyny - wpisał się popularny "Miłek" ('83). Młodemu orzyskiemu snajperowi strzelanie bramek spodobało się na tyle, że ledwie minutę później "cyknął" sobie jeszcze jedną. Śniardwy były pewne wywiezienia kompletu punktów z Różnowa, ale - jakby na wszelki wypadek - na 0:4 w doliczonym czasie gry podwyższył Bartosz Tomaszewski.
Kamil Kierzkowski
Rozkład jazdy seniorów powiatu piskiego na najbliższy weekend. III liga: Znicz Biała Piska - Huragan Morąg (18 sierpnia, 17:00). Klasa okręgowa: Omulew Wielbark - Śniardwy Orzysz (19 sierpnia, 16:00). Klasa A: MKS Ruciane-Nida - Salęt Boże, Start Kruklanki - Mazur Pisz (start obu spotkań 19 sierpnia o 16:00).
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez