Wielki łomot i powrót Miłoszewskiego
2023-10-27 14:00:00(ost. akt: 2023-10-27 16:00:03)
PIŁKA NOŻNA\\\ W 12. kolejce okręgówki Łyna na swoim stadionie straciła aż 15 bramek w meczu z Pisą! Takiego pogromu na pewno nie pamiętają nawet najstarsi kibice w Sępopolu, a fani z Barczewa pewnie nie pamiętają tak wysokiego zwycięstwa.
Wynik mówi wszystko - stwierdza Paweł Dobrzyński, prezes Łyny. - Nasz trener chciał trochę pokombinować ze składem, no i trochę mu nie wyszło. Winę wziął na siebie, co nie zmienia faktu, że ponieśliśmy chyba największą porażkę w historii naszego klubu.
„Wywołany do tablicy” trener Rafał Naruszewicz wyjaśnia, że „kombinowanie ze składem” było spowodowane szczupłością tego składu. - Znowu niemalże pięć minut przed meczem okazało się, że kilku zawodników nie może zagrać - opowiada rozżalony szkoleniowiec Łyny. - W efekcie między słupkami musiał stanąć kontuzjowany bramkarz, jednak miał spory udział w trzech z czterech pierwszych straconych goli, więc sam poprosił o zmianę. Ale drugiego bramkarza nie miałem, więc do bramki musiał wejść rezerwowy gracz z pola, co w konfrontacji z mocnym rywalem musiało się źle skończyć. Pisa była od nas zdecydowanie lepsza, ale na tak wysokie zwycięstwo nie zasłużyła - kończy trener Naruszewicz.
- Bardzo przykra sytuacja, jednak nie podejmujemy żadnych nerwowych ruchów - dodaje prezes Dobrzyński. - Chcemy dociągnąć tę rundę do końca, a potem pomyślimy, co dalej. Na pewno potrzebne są zmiany, na przykład w podejściu zawodników do treningów i meczów. Potrzebna jest też „świeża krew” w zespole i to jest właśnie ta zagwozdka, nad którą podczas zimowej przerwy w rozgrywkach będziemy myśleć. Na pewno nie poddamy się, tylko dalej będziemy ten wózek ciągnąć, bo po burzy zawsze przychodzi słońce - mimo wszystko z optymizmem kończy prezes Dobrzyński.
W trochę lepszym, ale tylko trochę, nastroju jest trener Zbigniew Marczuk, bo w Bartoszycach Victoria straciła zwycięstwo w szóstej doliczonej minucie!
- Przegrany remis - tak podział punktów w meczu z Wilczkiem ocenia bartoszycki szkoleniowiec. - Mieliśmy przewagę, może nie przygniatającą, ale jednak przewagę. Zdobyliśmy gola z rzutu karnego podyktowanego za faul bramkarza Wilczka, poza tym stworzyliśmy kilka innych okazji, z których co najmniej jedna powinna skończyć się bramką. Niestety, od dłuższego czasu mamy problem ze skutecznością (Victoria i Łyna mają najsłabszy atak w grupie 1 - red.). Na dodatek w doliczonym czasie rywale zdobyli wyrównującego gola. Cóż, w końcówce zabrakło nam trochę piłkarskiego kunktatorstwa. Trzeba było starać utrzymać się przy piłce, tym bardziej że rywale zagrażali nam jedynie ze stałych fragmentów gry. No i właśnie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i celnej główce straciliśmy, wydawało się, pewne zwycięstwo.
Ciekawostką meczu w Bartoszycach był występ w ekipie gości Pawła Miłoszewskiego, który przez dwa poprzednie sezony był grającym trenerem Victorii, doprowadzając ją do gry w barażach o awans do IV ligi. - Na boisku pojawiłem się w drugiej połowie, gola nie udało mi się strzelić, ale nie taki też był mój cel - przyznaje z uśmiechem Miłoszewski. - Po prostu chciałem się spotkać ze swoją starą drużyną i kibicami. Nie ukrywam, że zostałem bardzo miło i ciepło przyjęty. Generalnie było to fajne spotkanie zakończone sprawiedliwym wynikiem - kończy gracz Wilczka.
Gdyby Victoria utrzymała prowadzenie, wtedy w tabeli przeskoczyłaby zespół z Wilkowa, a tak spadła o jedną pozycję, ponieważ została wyprzedzona przez Gwardię, która ograła Błękitnych. - Różnice punktowe są jednak niewielkie, bo tak naprawdę jedynie z przodu odjechały dwie ekipy, a dwie kolejne zostały z tyłu - dodaje szkoleniowiec ekipy z Bartoszyc, która zapunktowała w trzecim meczu z rzędu.
Z kolei ekipa Naki doznała trzeciej porażki z rzędu, tym razem w Górowie Iławeckim. - Bardzo nas te trzy punkty cieszą - przyznaje trener Cresovii Mateusz Wierzbowski. - Olsztynianie przegrali, ale jest to bardzo mocna drużyna. Przez pierwsze 20 minut goście dominowali na boisku, w tym czasie nie mogliśmy zrobić trzech-czterech podań. Wyszli do nas wysoko, ale spodziewaliśmy się tego, więc zagraliśmy bardzo nisko w obronie, czekając na kontrę. Z tyłu zamurowaliśmy bramkę, co w tym sezonie całkiem nieźle nam wychodzi. No i w pierwszej połowie zdobyliśmy dwa gole, co prawda tuż po przerwie rywale znowu na nas siedli, ale popełnili błąd w obronie, co skończyło się trzecią bramką. Mimo zwycięstwa muszę przyznać, że olsztynianie byli częściej przy piłce i mieli wyższe umiejętności techniczne. Grają tam młodzi i wybiegani zawodnicy, jednak ostatecznie górą było nasze zaangażowanie. Poza tym mieliśmy pełną ławkę rezerwowych, a zmiennicy pokazali, że nie odstają od tych, którzy wybiegli w wyjściowej jedenastce.
Wystarczy rzut oka na tabelę, by zobaczyć, że beniaminek z murowaniem bramki nie ma większych kłopotów, bo szczelniejszą obroną może się pochwalić tylko Pisa. W następnej kolejce Cresovia zagra na wyjeździe z Warmią, więc będzie - co w przeszłości raczej się nie zdarzało - faworytem. Mecz jednak zostanie rozegrany o godz. 13 w sobotę, a ten fakt zawsze ma olbrzymi wpływ na... skład zespołu z Górowa Iławeckiego (z tego powodu tydzień temu w Pasymiu Cresovia miała tylko 12 zawodników). - O tej porze kilku chłopaków jeszcze pracuje, więc w Olsztynie na pewno nasza ławka rezerwowych będzie krótka - nie ma wątpliwości Wierzbowski. - Dlatego obawiam się tego meczu, tym bardziej że boisko Warmii od lat jakoś nam nie leży.
„Wywołany do tablicy” trener Rafał Naruszewicz wyjaśnia, że „kombinowanie ze składem” było spowodowane szczupłością tego składu. - Znowu niemalże pięć minut przed meczem okazało się, że kilku zawodników nie może zagrać - opowiada rozżalony szkoleniowiec Łyny. - W efekcie między słupkami musiał stanąć kontuzjowany bramkarz, jednak miał spory udział w trzech z czterech pierwszych straconych goli, więc sam poprosił o zmianę. Ale drugiego bramkarza nie miałem, więc do bramki musiał wejść rezerwowy gracz z pola, co w konfrontacji z mocnym rywalem musiało się źle skończyć. Pisa była od nas zdecydowanie lepsza, ale na tak wysokie zwycięstwo nie zasłużyła - kończy trener Naruszewicz.
- Bardzo przykra sytuacja, jednak nie podejmujemy żadnych nerwowych ruchów - dodaje prezes Dobrzyński. - Chcemy dociągnąć tę rundę do końca, a potem pomyślimy, co dalej. Na pewno potrzebne są zmiany, na przykład w podejściu zawodników do treningów i meczów. Potrzebna jest też „świeża krew” w zespole i to jest właśnie ta zagwozdka, nad którą podczas zimowej przerwy w rozgrywkach będziemy myśleć. Na pewno nie poddamy się, tylko dalej będziemy ten wózek ciągnąć, bo po burzy zawsze przychodzi słońce - mimo wszystko z optymizmem kończy prezes Dobrzyński.
W trochę lepszym, ale tylko trochę, nastroju jest trener Zbigniew Marczuk, bo w Bartoszycach Victoria straciła zwycięstwo w szóstej doliczonej minucie!
- Przegrany remis - tak podział punktów w meczu z Wilczkiem ocenia bartoszycki szkoleniowiec. - Mieliśmy przewagę, może nie przygniatającą, ale jednak przewagę. Zdobyliśmy gola z rzutu karnego podyktowanego za faul bramkarza Wilczka, poza tym stworzyliśmy kilka innych okazji, z których co najmniej jedna powinna skończyć się bramką. Niestety, od dłuższego czasu mamy problem ze skutecznością (Victoria i Łyna mają najsłabszy atak w grupie 1 - red.). Na dodatek w doliczonym czasie rywale zdobyli wyrównującego gola. Cóż, w końcówce zabrakło nam trochę piłkarskiego kunktatorstwa. Trzeba było starać utrzymać się przy piłce, tym bardziej że rywale zagrażali nam jedynie ze stałych fragmentów gry. No i właśnie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i celnej główce straciliśmy, wydawało się, pewne zwycięstwo.
Ciekawostką meczu w Bartoszycach był występ w ekipie gości Pawła Miłoszewskiego, który przez dwa poprzednie sezony był grającym trenerem Victorii, doprowadzając ją do gry w barażach o awans do IV ligi. - Na boisku pojawiłem się w drugiej połowie, gola nie udało mi się strzelić, ale nie taki też był mój cel - przyznaje z uśmiechem Miłoszewski. - Po prostu chciałem się spotkać ze swoją starą drużyną i kibicami. Nie ukrywam, że zostałem bardzo miło i ciepło przyjęty. Generalnie było to fajne spotkanie zakończone sprawiedliwym wynikiem - kończy gracz Wilczka.
Gdyby Victoria utrzymała prowadzenie, wtedy w tabeli przeskoczyłaby zespół z Wilkowa, a tak spadła o jedną pozycję, ponieważ została wyprzedzona przez Gwardię, która ograła Błękitnych. - Różnice punktowe są jednak niewielkie, bo tak naprawdę jedynie z przodu odjechały dwie ekipy, a dwie kolejne zostały z tyłu - dodaje szkoleniowiec ekipy z Bartoszyc, która zapunktowała w trzecim meczu z rzędu.
Z kolei ekipa Naki doznała trzeciej porażki z rzędu, tym razem w Górowie Iławeckim. - Bardzo nas te trzy punkty cieszą - przyznaje trener Cresovii Mateusz Wierzbowski. - Olsztynianie przegrali, ale jest to bardzo mocna drużyna. Przez pierwsze 20 minut goście dominowali na boisku, w tym czasie nie mogliśmy zrobić trzech-czterech podań. Wyszli do nas wysoko, ale spodziewaliśmy się tego, więc zagraliśmy bardzo nisko w obronie, czekając na kontrę. Z tyłu zamurowaliśmy bramkę, co w tym sezonie całkiem nieźle nam wychodzi. No i w pierwszej połowie zdobyliśmy dwa gole, co prawda tuż po przerwie rywale znowu na nas siedli, ale popełnili błąd w obronie, co skończyło się trzecią bramką. Mimo zwycięstwa muszę przyznać, że olsztynianie byli częściej przy piłce i mieli wyższe umiejętności techniczne. Grają tam młodzi i wybiegani zawodnicy, jednak ostatecznie górą było nasze zaangażowanie. Poza tym mieliśmy pełną ławkę rezerwowych, a zmiennicy pokazali, że nie odstają od tych, którzy wybiegli w wyjściowej jedenastce.
Wystarczy rzut oka na tabelę, by zobaczyć, że beniaminek z murowaniem bramki nie ma większych kłopotów, bo szczelniejszą obroną może się pochwalić tylko Pisa. W następnej kolejce Cresovia zagra na wyjeździe z Warmią, więc będzie - co w przeszłości raczej się nie zdarzało - faworytem. Mecz jednak zostanie rozegrany o godz. 13 w sobotę, a ten fakt zawsze ma olbrzymi wpływ na... skład zespołu z Górowa Iławeckiego (z tego powodu tydzień temu w Pasymiu Cresovia miała tylko 12 zawodników). - O tej porze kilku chłopaków jeszcze pracuje, więc w Olsztynie na pewno nasza ławka rezerwowych będzie krótka - nie ma wątpliwości Wierzbowski. - Dlatego obawiam się tego meczu, tym bardziej że boisko Warmii od lat jakoś nam nie leży.
* Łyna Sępopol - Pisa Barczewo 0:15 (0:10)
0:1 - Bałdyga (4), 0:2 - Iida (7), 0:3 - Szyszko (9), 0:4 - Iida (13), 0:5 - Bałdyga (22), 0:6 - Myszkowski (27), 0:7 - Buchholz (35), 0:8 - Bałdyga (36), 0:9 - Kierstan (40), 0:10 - Iida (45), 0:11 - Piasecki (48 samob.), 0:12, 0:13 - Bałdyga 55, 75), 0:14 Kierstan (82), 0:15 - Izdebski (85)
0:1 - Bałdyga (4), 0:2 - Iida (7), 0:3 - Szyszko (9), 0:4 - Iida (13), 0:5 - Bałdyga (22), 0:6 - Myszkowski (27), 0:7 - Buchholz (35), 0:8 - Bałdyga (36), 0:9 - Kierstan (40), 0:10 - Iida (45), 0:11 - Piasecki (48 samob.), 0:12, 0:13 - Bałdyga 55, 75), 0:14 Kierstan (82), 0:15 - Izdebski (85)
* Victoria Bartoszyce - Wilczek Wilkowo 1:1 (1:0)
1:0 - Kudlicki (18 k), 1:1 - Książek (90+6)
1:0 - Kudlicki (18 k), 1:1 - Książek (90+6)
* Cresovia Górowo Ił. - Naki Olsztyn 3:0 (2:0)
1:0 - Tyryłło (41), 2:0, 3:0 - Ciesielski (42, 69)
1:0 - Tyryłło (41), 2:0, 3:0 - Ciesielski (42, 69)
* Inne wyniki: MKS Korsze - MKS Jeziorany 6:1 (1:0), Vęgoria Węgorzewo - Śniardwy Orzysz 2:7 (1:3), Gwardia Szczytno - Błękitni Pasym 2:1 (1:0), Orlęta Reszel - Czarni Olecko 6:1 (0:1), GKS Stawiguda - Warmia Olsztyn 3:2 (2:1)
* 13. kolejka, sobota: Warmia - Cresovia (13), Śniardwy - Victoria (14), Czarni - Korsze (14:30), Naki - Gwardia (14:30), Wilczek - Stawiguda (14:30), Pisa - Vęgoria (14:30); niedziela: Jeziorany - Łyna (13:30), Błękitni - Orlęta (13:30).
* 13. kolejka, sobota: Warmia - Cresovia (13), Śniardwy - Victoria (14), Czarni - Korsze (14:30), Naki - Gwardia (14:30), Wilczek - Stawiguda (14:30), Pisa - Vęgoria (14:30); niedziela: Jeziorany - Łyna (13:30), Błękitni - Orlęta (13:30).
GRUPA 1
1. Orlęta 31 40:16
2. Pisa 30 55:13
3. Śniardwy 22 26:20
4. Stawiguda 20 28:25
5. Korsze 20 30:22
6. Cresovia 19 20:15
7. Czarni 18 24:24
8. Vęgoria 17 28:29
9. Naki 16 32:32
10. Błękitni 16 27:21
11. Gwardia 14 20:25
12. Wilczek 14 20:30
13. Victoria 13 12:15
14. Jeziorany 12 23:50
15. Warmia 7 14:29
16. Łyna 6 12:45
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez