Victoria tylko grała, a Korsze wygrały
2023-08-24 18:00:00(ost. akt: 2023-08-24 22:21:42)
PIŁKA NOŻNA\\\ W 3. kolejce okręgówki Korsze, które zaczęły sezon od dwóch porażek, tym razem na wyjeździe pewnie pokonały Victorię. Do sporej niespodzianki doszło w Górowie Iławeckim, bowiem Cresovia, beniaminek, rozgromiła Łynę Sępopol.
* Cresovia Górowo Iławeckie - Łyna Sępopol 4:0 (2:0)
1:0 - Biedulski (31), 2:0 - Kamieniecki (45), 3:0 - Młyński (70 samob.), 4:0 - Kuźniak (78)
W 2. kolejce Łyna ograła Stawigudę, która na inaugurację sezonu rozbiła 6:0 Jeziorany. Kibice w Sępopolu liczy zatem na kolejne punkty w derbach powiatu bartoszyckiego, tymczasem spotkał ich zimny, a może nawet lodowaty, prysznic.
- Wreszcie zagraliśmy w optymalnym składzie - przyczyny sukcesu wyjaśnia Mateusz Wierzbowski, trener Cresovii. - Przede wszystkim chcieliśmy się zrehabilitować za poprzednią kolejkę, w której w Jezioranach prowadziliśmy 1:0 i graliśmy w przewadze, a mimo to trzy punkty zdobyli gospodarze. Wiedzieliśmy, że musimy zacząć punktować, bo jeszcze jedna-dwie porażki i mocno osiądziemy na dnie tabeli. W efekcie mecz z Łyną od początku do końca był pod naszą kontrolą, chociaż muszę przyznać, że goście w pierwszej połowie mieli dwie znakomite okazje. Gdyby je wykorzystali, wtedy mogłoby być różnie. Jak będę miał do dyspozycji całą kadrę, to w przyszłości jestem spokojny o nasze wyniki, niestety, często będę musiał sobie radzić bez kilku podstawowych graczy. Mam bowiem w zespole zawodowych żołnierzy, poza tym wielu w soboty do późnych godzin pracuje, z tego powodu u siebie staramy się grać w niedzielę. Niestety, w sobotnich wyjazdach często zawodnicy ci już nie będą brali udziału, co bez wątpienia odbije się na naszych wynikach. Chyba że będą to mecze z pobliskimi rywalami, wtedy po pracy zdążą jeszcze dojechać do Bartoszyc czy Sępopola - kończy grający szkoleniowiec Cresovii.
W zdecydowanie odmiennym nastroju - co zrozumiałe - był Rafał Naruszewicz, trener Łyny: - Pojechaliśmy minimum po jeden punkt, a wróciliśmy z pustymi rękami. Na wynik miały olbrzymi wpływ dwie zmarnowane okazje przy stanie 0:0. Wykorzystali to gospodarze, zdobywając do przerwy dwa gole. W drugiej połowie dołożyli dwa kolejne, ale był to efekt tego, że już całkowicie straciliśmy nadzieję, bo tego dnia na boisku nic nam się nie układało.
1:0 - Biedulski (31), 2:0 - Kamieniecki (45), 3:0 - Młyński (70 samob.), 4:0 - Kuźniak (78)
W 2. kolejce Łyna ograła Stawigudę, która na inaugurację sezonu rozbiła 6:0 Jeziorany. Kibice w Sępopolu liczy zatem na kolejne punkty w derbach powiatu bartoszyckiego, tymczasem spotkał ich zimny, a może nawet lodowaty, prysznic.
- Wreszcie zagraliśmy w optymalnym składzie - przyczyny sukcesu wyjaśnia Mateusz Wierzbowski, trener Cresovii. - Przede wszystkim chcieliśmy się zrehabilitować za poprzednią kolejkę, w której w Jezioranach prowadziliśmy 1:0 i graliśmy w przewadze, a mimo to trzy punkty zdobyli gospodarze. Wiedzieliśmy, że musimy zacząć punktować, bo jeszcze jedna-dwie porażki i mocno osiądziemy na dnie tabeli. W efekcie mecz z Łyną od początku do końca był pod naszą kontrolą, chociaż muszę przyznać, że goście w pierwszej połowie mieli dwie znakomite okazje. Gdyby je wykorzystali, wtedy mogłoby być różnie. Jak będę miał do dyspozycji całą kadrę, to w przyszłości jestem spokojny o nasze wyniki, niestety, często będę musiał sobie radzić bez kilku podstawowych graczy. Mam bowiem w zespole zawodowych żołnierzy, poza tym wielu w soboty do późnych godzin pracuje, z tego powodu u siebie staramy się grać w niedzielę. Niestety, w sobotnich wyjazdach często zawodnicy ci już nie będą brali udziału, co bez wątpienia odbije się na naszych wynikach. Chyba że będą to mecze z pobliskimi rywalami, wtedy po pracy zdążą jeszcze dojechać do Bartoszyc czy Sępopola - kończy grający szkoleniowiec Cresovii.
W zdecydowanie odmiennym nastroju - co zrozumiałe - był Rafał Naruszewicz, trener Łyny: - Pojechaliśmy minimum po jeden punkt, a wróciliśmy z pustymi rękami. Na wynik miały olbrzymi wpływ dwie zmarnowane okazje przy stanie 0:0. Wykorzystali to gospodarze, zdobywając do przerwy dwa gole. W drugiej połowie dołożyli dwa kolejne, ale był to efekt tego, że już całkowicie straciliśmy nadzieję, bo tego dnia na boisku nic nam się nie układało.
* Victoria Bartoszyce – MKS Korsze 1:3 (0:1)
0:1 – Mateusz Cyliński (25), 0:2 – Paweł Sawicki (69 k), 1:2 – Łukasz Pawłowski (75), 1:3 – Piotr Sawicki (81)
Rok temu po trzech kolejkach Victoria miała 9 punktów i bilans bramkowy 10:1. Ostatecznie bartoszyczanie zajęli drugie miejsce, dzięki czemu w barażach walczyli (bezskutecznie) o awans. Natomiast Korsze zakończyły wtedy sezon na czwartej pozycji, ale za to dwukrotnie pokonały Victorię (taka sztuka udała się jeszcze tylko Mazurowi Ełk, który w cuglach awansował do IV ligi). MKS w Korszach ograł rywali z Bartoszyc 4:1, a na wyjeździe… 3:1. Było to 27 maja – od tego czasu minęły niespełna trzy miesiące, w obu klubach zaszły pewne zmiany, ale wynik się nie zmienił, bo w sobotę Victoria na swoim boisku znowu przegrała 1:3.
- Sam suchy wynik nie oddaje tego, co się działo na boisku - ocenia trener Zbigniew Marczuk. - Bo to my więcej atakowaliśmy, to my wypracowaliśmy więcej okazji, niestety, jednocześnie podarowaliśmy rywalom drugą i trzecią bramkę. A że nie jest to jazda figurowa, gdzie się dostaje noty za styl, więc całą pulę zgarnęli goście. Przykre, ale musimy się z tym pogodzić i patrzeć w przyszłość, bo w sobotę gramy ze Stawigudą, która nadspodziewanie dobrze zaczęła sezon. Jest tam kilku niezłych chłopaków, na przykład Mateusz Różowicz, który grał w wielu podolsztyńskich klubach. Niestety, mamy problem ze skompletowaniem składu, bo Mateusz Rodak bierze ślub, więc kilku piłkarzy tego dnia - zamiast na meczu - będzie na weselu. Oczywiście próbowaliśmy ten mecz przełożyć, jednak rywale się nie zgodzili - kończy szkoleniowiec Victorii.
* Inne wyniki 3. kolejki: GKS Stawiguda – Vęgoria Węgorzewo 3:1, Gwardia Szczytno – MKS Jeziorany 4:1, Orlęta Reszel – Pisa Barczewo 3:2, Czarni Olecko – Śniardwy Orzysz 2:3, Błękitni Pasym – Wilczek Wilkowo 5:0, Warmia Olsztyn – Naki Olsztyn 0:5.
* 4. kolejka, sobota: Victoria - Stawiguda (16), Łyna - Gwardia (17), Vęgoria - Cresovia (17), Wilczek - Naki (17), Śniardwy - Błękitni (17), Pisa - Czarni (17), Jeziorany - Orlęta (17); niedziela: Korsze - Warmia (17).
* Wyniki Wojewódzkiego Pucharu Polski: Reduta Bisztynek - Wilczek Wilkowo 1:4, Łyna II Sępopol - Rona 03 Ełk 0:5, Victoria Bartoszyce - Mamry Giżycko 0:4, Pomowiec Gronowo Elbląskie - Cresovia Górowo Iławeckie 2:0.
ARTUR DRYHYNYCZ
0:1 – Mateusz Cyliński (25), 0:2 – Paweł Sawicki (69 k), 1:2 – Łukasz Pawłowski (75), 1:3 – Piotr Sawicki (81)
Rok temu po trzech kolejkach Victoria miała 9 punktów i bilans bramkowy 10:1. Ostatecznie bartoszyczanie zajęli drugie miejsce, dzięki czemu w barażach walczyli (bezskutecznie) o awans. Natomiast Korsze zakończyły wtedy sezon na czwartej pozycji, ale za to dwukrotnie pokonały Victorię (taka sztuka udała się jeszcze tylko Mazurowi Ełk, który w cuglach awansował do IV ligi). MKS w Korszach ograł rywali z Bartoszyc 4:1, a na wyjeździe… 3:1. Było to 27 maja – od tego czasu minęły niespełna trzy miesiące, w obu klubach zaszły pewne zmiany, ale wynik się nie zmienił, bo w sobotę Victoria na swoim boisku znowu przegrała 1:3.
- Sam suchy wynik nie oddaje tego, co się działo na boisku - ocenia trener Zbigniew Marczuk. - Bo to my więcej atakowaliśmy, to my wypracowaliśmy więcej okazji, niestety, jednocześnie podarowaliśmy rywalom drugą i trzecią bramkę. A że nie jest to jazda figurowa, gdzie się dostaje noty za styl, więc całą pulę zgarnęli goście. Przykre, ale musimy się z tym pogodzić i patrzeć w przyszłość, bo w sobotę gramy ze Stawigudą, która nadspodziewanie dobrze zaczęła sezon. Jest tam kilku niezłych chłopaków, na przykład Mateusz Różowicz, który grał w wielu podolsztyńskich klubach. Niestety, mamy problem ze skompletowaniem składu, bo Mateusz Rodak bierze ślub, więc kilku piłkarzy tego dnia - zamiast na meczu - będzie na weselu. Oczywiście próbowaliśmy ten mecz przełożyć, jednak rywale się nie zgodzili - kończy szkoleniowiec Victorii.
* Inne wyniki 3. kolejki: GKS Stawiguda – Vęgoria Węgorzewo 3:1, Gwardia Szczytno – MKS Jeziorany 4:1, Orlęta Reszel – Pisa Barczewo 3:2, Czarni Olecko – Śniardwy Orzysz 2:3, Błękitni Pasym – Wilczek Wilkowo 5:0, Warmia Olsztyn – Naki Olsztyn 0:5.
* 4. kolejka, sobota: Victoria - Stawiguda (16), Łyna - Gwardia (17), Vęgoria - Cresovia (17), Wilczek - Naki (17), Śniardwy - Błękitni (17), Pisa - Czarni (17), Jeziorany - Orlęta (17); niedziela: Korsze - Warmia (17).
* Wyniki Wojewódzkiego Pucharu Polski: Reduta Bisztynek - Wilczek Wilkowo 1:4, Łyna II Sępopol - Rona 03 Ełk 0:5, Victoria Bartoszyce - Mamry Giżycko 0:4, Pomowiec Gronowo Elbląskie - Cresovia Górowo Iławeckie 2:0.
ARTUR DRYHYNYCZ
GRUPA 1
1. Naki 9 16:4
2. Stawiguda 6 12:5
3. Orlęta* 6 6:3
4. Błękitni 6 10:6
5. Śniardwy* 6 7:3
6. Pisa 6 8:5
7. Vęgoria 6 6:6
8. Cresovia 3 5:5
9. Gwardia 3 7:8
10. Victoria 3 4:5
11. Korsze 3 7:11
12. Warmia 3 4:8
13. Łyna 3 4:9
14. Wilczek 3 3:9
15. Jeziorany 3 3:11
16. Czarni 0 3:7
* mecz zaległy
1. Naki 9 16:4
2. Stawiguda 6 12:5
3. Orlęta* 6 6:3
4. Błękitni 6 10:6
5. Śniardwy* 6 7:3
6. Pisa 6 8:5
7. Vęgoria 6 6:6
8. Cresovia 3 5:5
9. Gwardia 3 7:8
10. Victoria 3 4:5
11. Korsze 3 7:11
12. Warmia 3 4:8
13. Łyna 3 4:9
14. Wilczek 3 3:9
15. Jeziorany 3 3:11
16. Czarni 0 3:7
* mecz zaległy
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez