Zawsze można się wyprowadzić - burmistrz Bartoszyc odpowiada mieszkańcowi

2022-11-25 18:00:00(ost. akt: 2023-01-06 11:15:37)
Henryk Zapolnik czuj

Henryk Zapolnik czuj

Autor zdjęcia: Kiedy z żoną oglądałem sesję, aż się zagotowałem - mówi Henryk Zapolnik

W poniedziałek 21 listopada opublikowaliśmy list pana Henryka, mieszkańca budynku byłego dworca kolejowego. Odpowiedź burmistrza Piotra Petrykowskiego usłyszeliśmy w trzy dni później podczas sesji Rady Miasta Bartoszyce. Czy można mówić o skandalu?
Sprawa wiaty i bartoszyckiego „Przystanku” w budynku byłego dworca kolejowego w Bartoszycach wciąż budzi żywe emocje. Kiedy opublikowaliśmy 21 listopada list pana Henryka, nikt chyba nie spodziewał się takiej reakcji burmistrza Bartoszyc.

Piotr Petrykowski dwukrotnie podkreślił, że specjalnie swoje słowa kieruje do pana Henryka. Nie zaprosił go jednak do urzędu, a swoją opinię wyraził publicznie, na sesji Rady Miasta. W świetle kamer, podczas transmisji na żywo, bez możliwości odpowiedzi zainteresowanego.


— Jeżeli chodzi o temat, jeszcze trochę wrócę do wypowiedzi zniszczonych drzwi i wypowiedzi niektórych państwa mieszkających na Placu Dworcowym, a zwłaszcza, jednego który się bardzo chętnie wypowiada medialnie i powiem to specjalnie. Panie Henryku, ja panu powiem wprost. Ja wiem, że niewygodnie jest, żeby cokolwiek się pod spodem działo, żeby był pustostan, bo panu będzie za głośno w domu — mówił podczas sesji Piotr Petrykowski.
Jakim grzech popełnił Henryk Zapolnik? Ośmielił się wysłać list do redakcji „Gońca Bartoszyckiego”, określając pomysł poczekalni w budynku za skandaliczny.

— Dla mnie to kolejna wypowiedź pana burmistrza jest skandaliczna. Kiedy z żoną oglądałem sesję, aż się zagotowałem. Poczułem się zaatakowany. Pod listem się podpisałem, więc każdy usłyszał, że Henryk Zapolnik robi problemy, bo chce mieć ciszę w budynku. — opowiada pan Henryk.

Piotr Petrykowski wyjął kilka zdań z długiego listu.
— Nawet, jeśli nie nazwać tego kłamstwem, jest to niedopowiedzenie. Proszę raz jeszcze uważnie przeczytać cały list. Czy w tych słowach tak trudno dopatrzeć się tego, że szkoda mi pustych pomieszczeń, a z tego, że życie na parterze będzie tętnić po prostu się cieszę?

O jakich niedomówieniach mowa? Po pierwsze w liście czytaliśmy: „Prawdą jest, że pomieszczenia w pięknie odremontowanym budynku byłego dworca są puste i niezagospodarowane (oczywiście nie wszystkie). Wierzę, że wiosną sytuacja się zmieni, a życie na parterze „Przystanku” będzie tętnić.” W którym miejscu jest mowa, że pan Henryk chce ciszy w budynku?

Po drugie Henryk Zapolnik w budynku byłego dworca mieszka od 1976 roku. Czy przeszkadzał mu hałas?
— W tym czasie na parterze był czynny od 5 do 20 bufet, w którym m.in. było sprzedawane piwo kuflowe. Nie przeszkadzała mi piszcząca winda transportująca przygotowane w piwnicy kuchni posiłki do bufetu. Nie przeszkadzał mi bardzo duży ruch pociągów, ciężkich lokomotyw. Gdyby mi to przeszkadzało, wyprowadziłbym się. Sufit na parterze jest obniżony, więc też jest dodatkowa izolacja dźwięków. Zresztą rozmawiałem z burmistrzem jeszcze przed rozpoczęciem remontu. Burmistrz wspomniał o planach, że m.in. będzie tu galeria malarska, na co „naciskała” wówczas jedna z radnych. Burmistrz ostrzegał, że będzie kącik muzyczny i „będzie miał pan wesoło. Odpowiedziałem, że żadne gwary mi nie przeszkadzają.

Po trzecie uważny czytelnik nie będzie dopatrywał się w liście ataku, znajdując w nim wskazanie kilku problemów mieszkańca. Treść listu znajdziecie tutaj. Pan Henryk wskazał w nim na szerszy niż same drzwi temat. „Jestem przekonany, że szybko będą zniszczone ściany i drzwi, a z pomieszczeń nie będą korzystać podróżni, ale również osoby bezdomne i rozrabiacy. Na wiosnę nie będzie już co zbierać.”

Rzeczywiście, drzwi po udostępnieniu poczekalni drzwi mogą się zepsuć. Takie same, zamontowane przy wejściu do klatki schodowej kilkukrotnie były już naprawiane w ramach gwarancji. Szybko będą zniszczone również ściany, a z pomieszczeń będą korzystać również osoby bezdomne i rozrabiacy. W tych słowach widać troskę o to, że pomieszczenia zostaną zdewastowane.

— Liczyłem na to, że usłyszę deklarację, że pomieszczenia będą monitorowane w jakiś sposób pilnowane. Nie spodziewałem się ataku ze strony burmistrza.

Czy Piotr Petrykowski odniósł się do problemu, jakim jest wskazane w liście zagrożenie dewastacją? Czy skupił się na problemie, jakim dla niego zdaje się być pan Henryk, który "bardzo chętnie wypowiada medialnie" i napisał do redakcji kolejny list. Krytykuje w nim decyzję burmistrza. Nie atakuje go jako osoby.

Jak sytuację postrzega burmistrz?
— Natomiast ja osobiście uważam — kontynuował Piotr Petrykowski, — że to miejsce zostanie ożywione i poczekalnia również tam powstanie, bo to jest warte, aby ludzie nie stali w wiacie w deszczu, w śniegu, a spokojnie skorzystali z miejsca z toaletą również dla niepełnosprawnych i mieli możliwość wypicia tam kawy, prawdopodobnie z automatu. Więc to też jest chyba w dobrą stronę idące. Nie patrzmy tylko na siebie, patrzmy na ogół mieszkańców.
Burmistrz Piotr Petrykowski
Fot. redakcja
Burmistrz Piotr Petrykowski

Czarę goryczy przelały kolejne słowa burmistrza:
Jeżeli komuś się nie podoba mieszkanie na Placu Dworcowym, może się zawsze wyprowadzić. Jest to nadal miejsce komunalne, a nie własnościowe. Więc to tak specjalnie do pana mieszkańca się zwracam, który bardzo mocno interweniuje i ma chęć wszędzie się bardzo głośno wypowiadać.
Mieszkaniec budynku byłego dworca obawia się jego dewastacji
Fot. Darek Dopierała
Mieszkaniec budynku byłego dworca obawia się jego dewastacji

— Mieszkanie co prawda jest komunalne, ale otrzymaliśmy je wraz z żoną od PKP, w której to firmie pracowaliśmy jako dyżurni ruchu. Było to mieszkanie funkcyjne, a dopiero 5,5 roku temu nasze mieszkania zostały przekazane bezpłatnie do miasta. Zwracaliśmy się do urzędu z prośbą o wykupienie lokali, jednak nam odmówiono. Jednak czy reakcją burmistrza powinna być wypowiedź: „jak się nie podoba, można się zawsze wyprowadzić”? Takie słowa burmistrzowi nie przystoją. Czy mieszkańcy, którzy mają inne zdanie niż burmistrz, z miasta mają się wyprowadzić? — dodaje pan Henryk.

Od autora:
Z rozmowy z naszym czytelnikiem powstaje obraz, który można naświetlić parafrazując słowa Piotra Petrykowskiego.
Wiem, że niewygodnie jest, żeby cokolwiek” negatywnego pojawiało się, bo „będzie za głośno” w mediach. Jeżeli komuś się nie podobają medialne wypowiedzi mieszkańców, ich interwencje, chęć głośnego wypowiadania się, może zaprosić go na rozmowę, by wspólnie poszukać rozwiązania. Odpowiedzi i piętnowanie mieszkańca w świetle jupiterów kolidują z szacunkiem dla pełnionej funkcji burmistrza. Zgodnie z przysięgą funkcja burmistrza jest sprawowana dla dobra publicznego i pomyślności mieszkańców miasta. „Nie patrzmy tylko na siebie, patrzmy na ogół mieszkańców.

Podejmując się pełnienia funkcji burmistrza trzeba mieć świadomość i godzić się na to, że "niewygodnie jest, żeby mieszkańcy głośno mówili o sprawach, które ich bolą". Trzeba też liczyć się z tym, że pojawią się też krytyczne głosy na temat działalności władz.

Zawsze też można zastanowić się, czy rola włodarza jest dla danej osoby odpowiednia. Trwa nieoficjalna kampania wyborcza i można mieć nadzieję, że zwrot „jak się nie podoba, można się zawsze wyprowadzić” nie stanie się nieformalnym hasłem kampanii. Bartoszyce i tak się wyludniają.
Dariusz Dopierała

Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Anilorak #3107300 26 lis 2022 23:43

    Czemu wszyscy ciagle mówią/piszą, że w przystanku nic się nie dzieje. Prowadzone są zajęcia dla dzieci i młodzieży oraz dla dorosłych. Reklamy na Facebooku i w tv pojawiają się, niestety wychodzi na to ze mieszkańcy Bartosztc tylko w mowie i piśmie mocni są i mocno wymagający. Sami od siebie niestety nie dają zbyt wiele... bo na zajęcia wystarczy się zgłosić. Gadac potrafi każdy, ale kiedy już coś się dzieje fajnego... to niestety jest cisza.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Dorotka #3107292 26 lis 2022 13:50

    Widzę, że cenzurka wiecznie żywa. Pochwaliłem wczoraj burmistrza, to nie opublikowali komentarza.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz

  3. wredny #3107291 26 lis 2022 11:28

    Hałas w budynku może nie będzie zbyt dokuczliwy,ale życie towarzyskie młodzieży przeniesie się z cała pewnością ze schodów prowadzących na perony do budynku.Wystarczy około godziny 14-15 przejść tunelem pod torami żeby wyrobić sobie zdanie na ten temat.Ja przechodzę tunelem praktycznie codziennie.Alkohol,napoje energetyczne,przekleństwa załatwianie potrzeb fizjologicznych i palenie papierosów to codzienne obrazki na schodach za zniszczonymi zabezpieczeniami z siatki stalowej w rytm rapu puszczanego z przenośnych głośników USB.Patrolu SM czy policjanta nie udało mi się nigdy w tamtej okolicy dostrzec.Obawiam się,że budynek zostanie szybko zdewastowany.Z drugiej strony,zdziwienie i zażenowanie budzi fakt braku jakiegokolwiek zadaszenia przy przystanku autobusowym.Obskurna budowla o urodzie i gabarytach psiej budy z zapyziałej wioski na Podlasiu,postawiona przy postoju taksówek nie zastąpi wiaty z prawdziwego zdarzenia.Wstyd dla miasta powiatowego!Brak takowego zadaszenia i widok moknących w oczekiwaniu na transport ludzi świadczy dobitnie o skali dziadostwa tego miejsca.....

    Ocena komentarza: warty uwagi (13) odpowiedz na ten komentarz

  4. Dorotka #3107289 25 lis 2022 22:55

    Brawo panie Burmistrze. Krótko i na temat.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5