Co się stało z naszą klasą (polityczną), czyli „Ja z panem nie rozmawiam"
2022-08-02 10:53:56(ost. akt: 2022-08-02 20:14:16)
FELIETON \\\ 1 sierpnia 1944 r. bohaterska Warszawa podejmuje nierówną walkę z Niemcami. Dowództwo AK planuje samodzielnie wyzwolić Warszawę przed wkroczeniem Rosjan. Chce przywitać stojącą na drugim brzegu Wisły Armię Czerwoną jako gospodarz stolicy. Coś, a raczej wszystko poszło „nie tak”. Hitler wydaje polecenie: Warszawa ma być zniszczona, a ludność wymordowana.
78. lat później Rosja na Ukrainie dokonuje mordów na ludności cywilnej. Jak w czasie powstania, rzekomy sprzymierzeniec czeka na drugim brzegu Wisły. Dla wybranych krajów UE liczą się własne interesy i surowce z Rosji.
78. lat później o godz. 17:00 na bartoszyckiej starówce odpalane są race. Dokładnie w tym samym czasie na przed pomnikiem Orła Białego, na placu Bohaterów Westerplatte kwiaty i znicze składają starosta, wicestarosta i przewodniczący Rady Powiatu. Delegacja samorządowców, stowarzyszeń, harcerzy i wybranych placówek miejskich udają się potem pod Pomnik Orła Białego. Zastają tam złożone przez poprzedników kwiaty i znicze.
Przyjmuję do wiadomości argument przekazany przez starostę Jana Zbigniewa Nadolnego, że od wielu lat w godzinę wybuchu powstania składa kwiaty i znicze przed pomnikiem. Organizatorzy wydarzeń na Starówce mieli inny pomysł: przy dźwiękach syren odpalono biało-czerwone race. Mieszkańcy Bartoszyc uczcili pamięć walczącej Warszawy. Atmosfera była podniosła i wzruszająca.
Nie znam i po ludzku nie rozumiem tej sytuacji. Dla mnie osobiście jednoczesne uroczystości na „Starówce” i składanie wieńców na „Patelni” przez samorządowców powiatu nie powinny mieć miejsca. Samorządowcy nie potrafili zjednoczyć się wokół wspólnej idei, choćby tylko z szacunku dla Powstańców.
Pod sceną zabrakło przedstawicieli innych samorządów, jak bywało w przeszłości podczas ważnych uroczystości. Nie było też samorządowców z szeroko rozumianej opozycji i klubu radnych oraz tworzących mniej, lub bardziej oficjalną koalicję.
W Bartoszycach organizator i gospodarz uroczystości na placu prawdopodobnie nie ustala szczegółów z powiatem. Pod pomnik idą delegacje oraz harcerze. Niewielu jest mieszkańców. Co stało się z naszym patriotyzmem i umiłowaniem wolności? Czy prawdopodobna zasada "Ja z panem nie rozmawiam" jest od nich silniejsza? Na pytanie o to, o czym to świadczy, odpowiedzi nasi Czytelnicy udzielą sobie sami.
Na zakończenie mogę tylko zacytować fragment piosenki Jacka Kaczmarskiego.
Własne pędy, własne liście,
Zapuszczamy - każdy sobie
I korzenie oczywiście
Na wygnaniu, w kraju, w grobie,
W dół, na boki, wzwyż ku słońcu,
Na stracenie, w prawo - w lewo...
Kto pamięta, że to w końcu
Jedno i - to samo drzewo...
Własne pędy, własne liście,
Zapuszczamy - każdy sobie
I korzenie oczywiście
Na wygnaniu, w kraju, w grobie,
W dół, na boki, wzwyż ku słońcu,
Na stracenie, w prawo - w lewo...
Kto pamięta, że to w końcu
Jedno i - to samo drzewo...
Dariusz Dopierała
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez