Nie tylko dzieci potrzebują edukacji. Dorośli również - mówi Justyna Monkiewicz z SOWS w Bartoszycach

2022-06-01 10:00:00(ost. akt: 2022-06-01 11:03:48)
Justyna Monkiewicz

Justyna Monkiewicz

Autor zdjęcia: archiwum rodzinne

Dzień dziecka jest doskonałą okazją, by porozmawiać o dzieciach z niepełnosprawnością. Choć ich sytuacja poprawia się z roku na rok, wciąż jest wiele do zrobienia. Rozmawiamy z Justyną Monkiewicz nauczycielką i jednocześnie przyboczną w drużynie „Nieprzetarty Szlak”.
— 1 czerwca, jak co roku obchodzimy dzień dziecka, również dzieci z niepełnosprawnością. Jakie dzieci uczą się w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym?
— Każde dziecko jest na swój sposób wyjątkowe, ma inne potrzeby, wymaga innej troski. Do każdego dziecka, z którym pracuję podchodzę indywidualnie uwzględniając jego potrzeby. Oczywiście trzeba brać pod uwagę, że mają określone trudności, jednak ważne, aby ich nie odczuwały. Staramy się, aby dzieci mogły się maksymalnie rozwinąć na miarę swoich możliwości. W tym roku pod opieką mam dzieci z niepełnosprawnością sprzężoną, w tym z autyzmem. każde dziecko jest moja i do każdego podchodzę indywidualnie, dostosowując do nich treści i materiałów, plan dnia.

— Jest pani przyboczną w drużynie harcerskiej „Nieprzetartego szlaku”. Czy praca z harcerzami z niepełnosprawnością różni się od innych drużyn?
— W drużynie „Nieprzetartego Szlaku” mamy dzieci w różnym wieku, ale też dzieci pełnosprawne z domu dziecka. Różnica polega przede wszystkim na dostosowaniu do nich treści tak, aby były one dla nich przystępne. Nie zawsze to co dla nas jest proste, jest takie dla nich. W drużynie stawiamy na bezinteresowną pomoc innym. Zachęcamy nasze dzieci do udziału w zbiórkach, akcjach charytatywnych, WOŚP, czy pomocy uchodźcom. W ten sposób uczą się wolontariatu i integrują z rówieśnikami, ale też uczą się przestrzegania norm i zasad społecznych.

— Czy w ostatnich latach coś się zmieniło, jeśli chodzi o integrację dzieci z niepełnosprawnością?
— W ośrodku nie ma klas integracyjnych, ale integrujemy się z rówieśnikami, uczniami innej szkoły, drużynami. Staramy się włączyć społeczeństwo w życie ośrodka pokazując, że mamy takie same potrzeby. Tak aby dzieci w życiu dorosłym potrafiły przestrzegać norm i zasad. Dobrze byłoby, gdyby było więcej imprez wspólnych dla dzieci pełnosprawnych i z niepełnosprawnością. Dzieciom nie przeszkadza niepełnosprawność rówieśników. Dzisiaj więcej edukacji potrzebują osoby dorosłe.

— Co ma pani na myśli?
— Często rodzice podchodzą do dzieci niepełnosprawnych bardzo negatywnie. Kiedy dziecko w sklepie krzyczy, inni dorośli zwracają jej uwagę. Nie biorąc pod uwagę faktu, że dziecko może być autystyczne. U rodziców dzieci z niepełnosprawnością często budzi to wstyd, co kończy się zamykaniem dziecka w domu. Dlatego o niepełnosprawności dzieci najpierw rozmawiajmy z dorosłymi. Oni potrzebują edukacji.

— Ponieważ rozmawiamy przy okazji Dnia dziecka, czego życzy pani dzieciom z ośrodka?
— Przede wszystkim życzę uśmiechu od ucha do ucha, codziennie nowych przygód i jestem przekonana, że takie u nas w ośrodku mają. Życzę wspaniałych przyjaciół, bo to jest bardzo ważne. Życzę, by każdego dnia spotkało je coś nowego i zaskakującego oraz żeby nigdy nie opuszczała ich odwaga. Życzę również, by zawsze się rozwijały, szły do przodu i nigdy się nie poddawały.

— Dziękuję za rozmowę i przyłączam się do życzeń. Również dla… dorosłych, ponieważ nigdy nie jest za późno, by mieć szczęśliwe dzieciństwo.
dar

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5