Po 8 miesiącach śledztwa w sprawie wypadku koło Spytajn prokurator przedstawił zarzuty

2022-05-23 15:02:25(ost. akt: 2022-05-26 18:53:31)

Autor zdjęcia: Interauta

TRAGEDIA \\\ Przed Spytajnami 07.09.2021 doszło do wypadku. Na skutek obrażeń zmarł 20-letni Mateusz. Wokół śmierci narosło wiele pytań o przebieg zdarzeń i kierowcę. Znajomi i rodzina wskazywali na Piotra, który 23.05 usłyszał zarzuty.
O wypadku pisaliśmy w październiku 2021 roku. 7 września o godzinie 2 w nocy VW golf mknie drogą z Bartoszyc do Spytajn. Właśnie trwa modernizacja trasy Bartoszyce – Górowo Iławeckie, droga jest szutrowa. W aucie siedzi Mateusz i Piotr (imię fikcyjne), który jest pijany, a później wykryto u niego też amfetaminę.
Mężczyźni znają się z nauki w bartoszyckim „mechaniaku”. Auto uderza w wał ziemi, dwukrotnie „koziołkując”.

7. września w tym miejscu jeszcze nie było asfaltu
Fot. Dariusz Dopierała
7. września w tym miejscu jeszcze nie było asfaltu

Obrażenia wskazują, że Mateusz był pasażerem


Ratownicy zastali Mateusza poza samochodem. Obrażenia na skórze owłosionej głowy po prawej stronie i wyciek z krwi z nosa wskazują na uraz czaszkowo-mózgowy. Tożsamość mężczyzny nie jest znana.

Później tknięta przeczuciem mama Mateusza dzwoni do syna i w słuchawce słyszy głos… Piotra, który siedzi na miejscu zdarzenia w radiowozie. Twierdzi, że Mateusz poszedł do domu, a jego telefon ma dlatego, że słuchał z niego muzyki. Zapytany, kto kierował samochodem, przyznaje, że to on..

Czy na miejscu był ktoś trzeci?


Piotr tłumaczy, że w samochodzie był ktoś trzeci. Nie znając tożsamości rannego mężczyzny policjanci uważają, że Mateusz był trzecim uczestnikiem zdarzenia. Zdaje się to potwierdzać znaleziona na miejscu bluza ze śladami krwi, która nie należy do Mateusza, ani Piotra.

Nieprzytomny mężczyzna został przewieziony na Szpitalny Oddział Ratunkowy w Bartoszycach tylko po to, by ustabilizować jego stan. Istnieje ryzyko, że do Olsztyna nie dojedzie. Kiedy jest w karetce, ratownicy wysyłają zdjęcie mężczyzny i rodzice rozpoznają Mateusza. Kilka dni później Mateusz umiera, a wątpliwości rosną.

W miejscu, w którym doszło do wypadku 7. września nie było asfaltu
Fot. Dariusz Dopierała
W miejscu, w którym doszło do wypadku 7. września nie było asfaltu

Czas płynie, a wersji jest coraz więcej


Przez miesiąc nic w sprawie się nie dzieje. Znajomi Mateusza informują o zdarzeniu „Gońca Bartoszyckiego" i zaczynają dyskusję na Facebooku.
Pojawiają się kolejne fakty. Do wypadku doszło około 1:40-1:45, a pomoc została wezwana dopiero godzinę później. Mateusz przez dwie godziny leżał koło auta. W tym czasie na miejscu był przynajmniej jeden znajomy Piotra, mieszkający w Kiersitach, pobliskiej miejscowości. Być może na bluza znaleziona na miejscu należała do niego? Pojawiają się też kolejne wersje wypadku. W pojeździe miały być trzy osoby. Potrąciło go inne auto, a kierowca zbiegł z miejsca wypadku. Nie, to on je prowadził, a potem sobie poszedł.

Mnożą się pytania. Jaki był przebieg zdarzeń? Kto prowadził poczciwego „golfa”? O której doszło do wypadku? Czy od początku policja robiła wszystko, by wyjaśnić sprawę? Jaką rolę odgrywał Piotr, kolega Mateusza? A w końcu, czy Mateusz musiał umrzeć?

Przyjaciele i rodzice Mateusza od początku twierdzą, że sprawcą ma być Piotr, który jest rzekomo chroniony przez policję.

Badane są ślady biologiczne z bluzy i poduszki powietrznej. Biegli z zakresu ruchu drogowego i wypadków drogowych analizują dane, badają pojazd, tor jazdy. Do sfomułowania zarzutów muszą być dwie, niezależne opinie biegłych. Postępowanie trwa. Pełnomocnik rodziny składa szereg wniosków dowodowych, w tym o przesłuchania. Sprawdzony zostaje monitoring na rondzie łączącym ulicę Gdańską z Bema.
W tym miejscu doszło do wypadku
Fot. Dariusz Dopierała
W tym miejscu doszło do wypadku

Prokurator stawia Piotrowi zarzuty


W końcu śledczy z wielu elementów układają obraz zdarzeń. W Prokuraturze Rejonowej formułowane są zarzuty. Piotr jest wezwany na 16 maja. Nie stawia się. Prokurator wystawia postanowienie o doprowadzeniu przez funkcjonariuszy policji.

Ostatecznie 23 maja Piotr słyszy zarzuty. Krzysztof Stodolny Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie przesyła do redakcji ich treść.

Piotrowi zarzuca się, że:
1. w nocy 7 września 2021r. na drodze wojewódzkiej nr 512 na trasie Bartoszyce – Spytajny, znajdując się w stanie nietrzeźwości w ilości 0,72 mg.l w wydychanym powietrzu oraz po spożyciu amfetaminy o stężeniu 35,5 ng/ml umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Kierując samochodem osobowym marki VW Golf przekroczył obowiązująca w miejscu zdarzenia dopuszczalną prędkość 40 km/h i jadąc z prędkością nie mniejszą niż 90 km/h, wjechał na usypany podczas robót drogowych na poboczu wał ziemny, co spowodowało niekontrolowane przemieszczenie się samochodu z dwukrotnym przewróceniem pojazdu na dach, powodując nieumyślnie u pasażera samochodu obrażenia głowy, wskutek których Mateusz zmarł w dniu 15 września 2021r. w Szpitalu w Olsztynie, tj. o przestępstwo z art. 177§2 k.k. w zw. z art. 178 §1 k.k.

2. w nocy 7 września 2021r. na drodze wojewódzkiej nr 512 relacji Bartoszyce – Spytajny, gm. Bartoszyce, w woj. warmińsko- mazurskim, znajdując się w stanie nietrzeźwości w ilości 0,72 mg.l w wydychanym powietrzu oraz po użyciu amfetaminy o stężeniu 35,5 ng/ml na drodze publicznej w ruchu lądowym kierował samochodem osobowym marki VW Golf, tj. o czyn z art. 178a §1 k.k.

Do śledztwa dołączono materiały dotyczące szeregu kradzieży sklepowych. Na tej podstawie Piotrowi zarzuca się również, że w okresie od 07 lutego 2022 r. do 15 lutego 2022 roku w miejscowości Górowo Iławeckie oraz Lidzbark Warmiński w krótkich odstępach czasu, w podobny sposób popełnił ośmiokrotnie wykroczenia przeciwko mieniu, w ten sposób, że dokonał zaboru w celu przywłaszczenia mienia w sklepach, w postaci różnego rodzaju napoi, w tym alkoholi, powodując straty w łącznej wysokości 1115,33 zł tj. o przestępstwo z art. 278§1 k.k. w zw. z art. 12 §1 k.k.

Piotr przyznaje się jedynie do dokonania kradzieży. W pozostałym zakresie nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów i odmawia złożenia wyjaśnień.

Pamięć Mateusza zostaje oczyszczona


Mateusz - zdjęcie opublikowano za zgodą rodziców
Fot. profil Fb Mateusza
Mateusz - zdjęcie opublikowano za zgodą rodziców

Dopiero osiem miesięcy po wypadku rodzice i przyjaciele Mateusza poznali prawdę o wypadku syna.
— Czuję ulgę, że pamięć mojego syna została oczyszczona — mówi mama Mateusza. — Mam nadzieję, że Piotr nikomu więcej krzywdy nie wyrządzi. Jako rodzice ani przez chwilę nie wierzyliśmy, że mógł spowodować wypadek. Największym wsparciem przez ten czas byli dla mnie krewni, znajomi Mateusza oraz nasz pełnomocnik prawny.

— Aż mam ciarki — mówi jedna ze znajomych Mateusza, która pół roku wcześniej poinformowała nas o zdarzeniu. — Jestem zadowolona, że chociaż trwało to długo, udało się udowodnić Piotrowi, że on a nie Mateusz kierował autem. Najważniejsze, że Mateusz został oczyszczony z zarzutów. Wyniki ekspertyzy nie kłamią, a nawet jego najbliżsi, którzy wcześniej stawali za nim murem przyznali, że Piotr nie był aniołkiem i już wcześniej kierował po spożyciu alkoholu.

Wobec podejrzanego prokurator zastosował środek zapobiegawczy w postaci dozoru Policji, zakazu opuszczania kraju. Wydał również decyzję o zatrzymaniu podejrzanemu prawa jazdy.
Piotrowi grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności.
Dariusz Dopierała

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5