Chcę coś robić, być potrzebna dla innych- mówi 22-letnia Maja. Pomagają jej w tym Bartoszyce
2022-05-10 14:00:00(ost. akt: 2022-05-13 08:53:13)
Maja Cydejko uczestniczyła w programie „Projekt Cupid”. Osoby z Zespołem Downa, spektrum autyzmu oraz syndromem Tourette'a mają możliwość spotkania swojej miłości. Emisja otworzyła przed Mają drzwi do realizacji marzeń i pasji.
Podczas programu prowadzonego przez Przemka Kossakowskiego i Basię Kurdej-Szatan, uczestnicy otrzymali szansę sprawdzenia się w nowej rzeczywistości, poznania swojej drugiej połówki oraz przełamania swoich barier. Jedną z uczestniczek była 22-letnia mieszkanka gminy Lidzbark Warmiński Maja Cydejko. Jak pokazuje jej historia, program uchylił jej drzwi do zupełnie nowej rzeczywistości.
— Skąd pomysł udziału w projekcie?
— Maja obserwowała Przemka Kossakowskiego od samego początku jego kariery. Z zainteresowaniem obejrzała „Down the Road”. Wzięła udział w castingu, jednak nie dostała się do czwartej edycji tego programu. Po dwóch tygodniach otrzymała jednak telefon z propozycją udziału w nowym programie. Jest to kolejny krok w kierunku przełamywania tabu, które otacza osoby z zespołem Downa. Spotkaliśmy się z rodzicami, którzy myślą tak samo jak ja. Maja spotkała innych uczestników oraz Piotra, z którym stworzyli parę. Ja spotkałam rodziców, którzy szczerze mówią o wszystkich barwach naszego macierzyństwa — podkreśla Monika, mama Mai.
— Maja obserwowała Przemka Kossakowskiego od samego początku jego kariery. Z zainteresowaniem obejrzała „Down the Road”. Wzięła udział w castingu, jednak nie dostała się do czwartej edycji tego programu. Po dwóch tygodniach otrzymała jednak telefon z propozycją udziału w nowym programie. Jest to kolejny krok w kierunku przełamywania tabu, które otacza osoby z zespołem Downa. Spotkaliśmy się z rodzicami, którzy myślą tak samo jak ja. Maja spotkała innych uczestników oraz Piotra, z którym stworzyli parę. Ja spotkałam rodziców, którzy szczerze mówią o wszystkich barwach naszego macierzyństwa — podkreśla Monika, mama Mai.
— Miałam takie marzenie od zawsze — mówi Maja — aby poznać Przemka i Basię. Chciałabym poznać wszystkich znanych ludzi. Ale także chciałabym mieć swoją miłość. W programie spotkałam swoją połówkę, Piotra. Poczułam, że jestem szczęśliwa, radosna, kochana, ważna dla kogoś innego, nie tylko dla mamy i rodziny. Poczułam też wolność i motyle w brzuchu. Poznałam nowych fajnych ludzi. Mam nowe przyjaźnie. Mogłam podzielić się z nimi moimi pasjami. Uwielbiam tańczyć, kocham muzykę, jestem harcerką, morsem, uczę się pierwszej pomocy. Mam dużo pasji.
— Udział w programie — mówi mama Mai — potraktowałam jako okazję do spełnienia jednego z wielu marzeń mojej córki. Dzięki udziałowi w programie Maja doświadczyła sympatii wielu osób, co było dla niej bardzo miłe. Otrzymała zaproszenie od Magdaleny Pszczołowskej-Brakonieckiej do udziału w sesji zdjęciowej organizowanej przez Patryka Wąsowicza. Miała to być dla niej przygoda, taki weekendowy samodzielny wyjazd Mai. Jednak stało się to też okazją do sprawdzenia się, zobaczenia jak Maja będzie funkcjonowała wśród nowych i przyjaznych jej ludzi. Dziewczyny zorganizowały makijaż, fryzjera i przede wszystkim atmosferę, w której Maja miała możliwość choć przez chwilę być sprawną kobieta.
— Udział w programie — mówi mama Mai — potraktowałam jako okazję do spełnienia jednego z wielu marzeń mojej córki. Dzięki udziałowi w programie Maja doświadczyła sympatii wielu osób, co było dla niej bardzo miłe. Otrzymała zaproszenie od Magdaleny Pszczołowskej-Brakonieckiej do udziału w sesji zdjęciowej organizowanej przez Patryka Wąsowicza. Miała to być dla niej przygoda, taki weekendowy samodzielny wyjazd Mai. Jednak stało się to też okazją do sprawdzenia się, zobaczenia jak Maja będzie funkcjonowała wśród nowych i przyjaznych jej ludzi. Dziewczyny zorganizowały makijaż, fryzjera i przede wszystkim atmosferę, w której Maja miała możliwość choć przez chwilę być sprawną kobieta.
Maja w powiecie bartoszyckim znalazła zrozumienie
Maja mieszka co prawda na terenie gminy Lidzbark Warmiński, jednak jedno z wydarzeń, które było konsekwencją udziału w programie, zaprowadziło ją do Bartoszyc.
— Jeśli chodzi o niepełnosprawność i ludzi – opowiada Monika, mama Mai – którzy całkowicie niesztampowo patrzą na świat okazało się, że rejonizacja nie ma żadnego znaczenia. Pomimo tego, że mieszkamy na terenie gminy Lidzbark Warmiński, to po emisji programu właśnie w powiecie bartoszyckim, jako pierwszym Maja znalazła zrozumienie i akceptację.
— Mam nową przyjaciółkę Magdę, którą poznałam dzięki udziałowi w programie. Moim marzeniem było, aby wziąć udział w takiej sesji. Magda pomogła mi je zrealizować.
— Magda zobaczyła odcinek programu — mówi mama Monika — przyjechała do Lidzbarka Warmińskiego i znalazła mnie. W pewnym momencie zapytała, czy poświęcić trochę swojego czasu i Mai. To zwykłe czasami babskie rzeczy: zrobienie paznokci, wyjście na kawę czy pójście na koncert. To jest dla mnie magia, jeszcze w to nie wierzę, ale to się dzieje. Po kilku spotkaniach z Magdą pojawił się pomysł na sesję fotograficzną. Córka zachwyciła Magdę na tyle, że chciała z nią spędzić więcej czasu, były razem między innymi na koncercie Cleo. Byłam zdziwiona, że obca osoba pojawia się i chce uczestniczyć w życiu pełnoletniego dziecka, jakim jest Maja. Do tej pory nigdy nie spotkałam się z taką sytuacją. Magda dała nam impuls pokazując, że coś jeszcze Mai może się przydać.
— Sama idea i pomysł — mówi Magda — powstał z oglądania programów z udziałem Przemka Kossakowskiego, np. „Down The Road”. Oglądałam programy i zauważyłam, jak bardzo wartościowymi ludźmi są osoby z zespołem Downa. Wnoszą dużo dobra, ciepła, są bardzo empatyczni, uczuciowi, przyjaźni i szczerzy. Właśnie wtedy pojawił się Projekt Cupid, w którym występowała Maja. Kiedy dowiedziałem się, że jest z naszych okolic pomyślałam, że może jest nadzieja na jej poznanie. Skontaktowałam się z mamą i udało nam się nawiązać kontakt. Znamy się z Mają około 3 miesięcy i dopiero zaczynamy naszą przygodę z nadzieję, że będzie ona czymś wyjątkowym.
— Pomysł sesji w Centrum Kultury Gminy Bartoszyce — mówi Maga — powstał spontanicznie, po rozmowie z koleżanką Renatą Suchłabowicz, która zajmuje się wykonywanie makijażu. Stwierdziłyśmy, że fajnie byłoby spełnić marzenia osób z niepełnosprawnością intelektualną, którzy też chcą żyć normalnie i pokazywać się, przełamywać swoje ograniczenia.
Od pomysłu do… sesji w Bezledach
— Pomysł sesji w Centrum Kultury Gminy Bartoszyce — mówi Maga — powstał spontanicznie, po rozmowie z koleżanką Renatą Suchłabowicz, która zajmuje się wykonywanie makijażu. Stwierdziłyśmy, że fajnie byłoby spełnić marzenia osób z niepełnosprawnością intelektualną, którzy też chcą żyć normalnie i pokazywać się, przełamywać swoje ograniczenia.
Od pomysłu do realizacji droga była bardzo krótka.
— Spontanicznie zadzwoniłam do Patryka prosząc go o przygotowanie i zrealizowanie sesji fotograficznej. Sesja miała być niepubliczna, a stała się bardzo zauważalna.
— Spontanicznie zadzwoniłam do Patryka prosząc go o przygotowanie i zrealizowanie sesji fotograficznej. Sesja miała być niepubliczna, a stała się bardzo zauważalna.
Co o sesji oraz samej Mai sądzi dyrektor „Centrum Kultury Gminy Bartoszyce” Patryk Wąsowicz?
— Zgłosiła się do mnie Magda z pytaniem, czy „Centrum Kultury Gminy Bartoszyce” udostępniłaby swoje studio znajdujące się w Domu Kultury w Bezledach i czy moglibyśmy wykonać sesję fotograficzną Mai. Nie musiałem się długo zastanawiać, gmina Bartoszyce jest chętna na wszelkie działania i z otwartością podejmujemy takie wyzwania. Praca z Mają przebiegała bardzo sprawnie, nasza modelka świetnie pracowała z aparatem, słuchała wskazówek oraz sama wychodziła z sugestiami zastosowania pewnych rekwizytów, jak choćby mikrofon na statywie.
— Zgłosiła się do mnie Magda z pytaniem, czy „Centrum Kultury Gminy Bartoszyce” udostępniłaby swoje studio znajdujące się w Domu Kultury w Bezledach i czy moglibyśmy wykonać sesję fotograficzną Mai. Nie musiałem się długo zastanawiać, gmina Bartoszyce jest chętna na wszelkie działania i z otwartością podejmujemy takie wyzwania. Praca z Mają przebiegała bardzo sprawnie, nasza modelka świetnie pracowała z aparatem, słuchała wskazówek oraz sama wychodziła z sugestiami zastosowania pewnych rekwizytów, jak choćby mikrofon na statywie.
— Chcieliśmy zorganizować coś miłego, dla Mai wyjątkowego — mówi Magda. — Było to z pewnością świetnie doświadczenie dla nas, mogliśmy zobaczyć jak w takich sytuacjach zachowuje się Majka.
— Namówiła pani Maję i jej mamę na samodzielny przejazd z Lidzbarka Warmińskiego do Bezled. Skąd ten pomysł?
— Odległość jest na tyle nieduża, że warto spróbować. Maja jest dorosłą kobietą, trzeba więc stwarzać w bezpieczny sposób sytuacje do jej coraz większej samodzielności. To jest bardzo ważne, bo usamodzielnia Maję dając poczucie poczucie satysfakcji, że zrobiła coś „prawie” samodzielnie.
Do tego, by Maja czuła się szczęśliwa, nie są potrzebne żadne pomysły osób z zewnątrz. Wystarczy słuchać tego, co gra w sercu Mai.
— Chciałabym przejechać się z Krzysztofem Hołowczycem na rajdzie, poznać Michała Szpaka, Roberta Lewandowskiego i skoczyć ze spadochronem. Poznawać nowych ludzi.
Chcę coś robić, zamiast siedzieć w domu
Do tego, by Maja czuła się szczęśliwa, nie są potrzebne żadne pomysły osób z zewnątrz. Wystarczy słuchać tego, co gra w sercu Mai.
— Chciałabym przejechać się z Krzysztofem Hołowczycem na rajdzie, poznać Michała Szpaka, Roberta Lewandowskiego i skoczyć ze spadochronem. Poznawać nowych ludzi.
— Życie dzieci często kończy się po zakończeniu szkoły. — mówi pani Monika. — Dlatego tę "niszę" musimy realizować sami. Pomysły ma Maja, a realizujemy je zawsze z naszym nastawieniem i wskazówką. Maja ostatnio miała pomysł, by skoczyć ze spadochronem, co było dużym wyzwaniem. Zbieramy wszystkich do kupy i realizujemy jej pomysł. Gdybym chciała zrealizować wszystkie pomysły Mai, nie starczyłoby na to ani czasu, ani pieniędzy. Jest kobietą pełną pomysłów i pasji, że to jest po prostu mega. Dlatego trzeba wypośrodkować listę jej marzeń. Maja jest co prawda jedną z wielu, ale jest bardzo niesztampowa. Chciałabym, aby inni rodzice zauważyli patrząc na Maję: "moje dziecko też ma na to szansę".
Pomysły, a może raczej pragnienia mają równie ci, którzy już Maję poznali.
— Chcę dać Mai cząstkę siebie — mówi Magda, — oczekuję normalnej znajomości i przyjaźni. Taką relację chcę jej dać i myślę, że już zaczęliśmy ją tworzyć. Oczywiście, chciałabym pokazać ludziom, że bariery wokół niepełnosprawności warto przełamywać. Wierzę, że jest to fajny początek by pomóc realizować nawet większe plany.
— Chcę dać Mai cząstkę siebie — mówi Magda, — oczekuję normalnej znajomości i przyjaźni. Taką relację chcę jej dać i myślę, że już zaczęliśmy ją tworzyć. Oczywiście, chciałabym pokazać ludziom, że bariery wokół niepełnosprawności warto przełamywać. Wierzę, że jest to fajny początek by pomóc realizować nawet większe plany.
Bardzo często w rozmowach z Mają pojawia się myśli, że jej marzeniem jest znaleźć pracę. Niestety cały czas czeka na telefon.
— Chciałabym pracować — mówi Maja, — poznawać nowych ludzi takich samych, jak ja. Chcę coś robić, zamiast siedzieć w domu, być potrzebna dla innych. Umiem i lubię opiekować się innymi, malować, lubię też zwierzęta.
— W okolicach Bartoszyc, podobnie jak w wielu innych miejscach brakuje domów treningowych, miejsc pracy, zajęć pozalekcyjnych, lekcji śpiewu, tańca czy gry na gitarze. Ale miejsc, w których niepełnosprawni a zwłaszcza intelektualnie mogli by realizować swoje pasje. Czasami bardzo nietypowe. Mam wrażenie, że jesteśmy jeszcze za bardzo zamknięci i niegotowi na osoby niepełnosprawne, które chcą po prostu cieszyć się życiem. Mam wrażenie, że mówimy nie tylko w imieniu Mai, bo również w naszym powiecie jest dużo osób, które nie otrzymują pomocy. Myślę, że sesja fotograficzna jest bardzo fajną szansą, dobrym momentem, by przyjrzeć się tematowi stworzenia możliwości rozwoju pasji osób z niepełnosprawnościami.
Przygoda Mai w „Projekcie Cupid” już się zakończyła. Pozostały po nim wspomnienia, zdjęcia, nowe znajomości oraz… szanse na realizację kolejnych marzeń 22-latki. Do tego, by się zrealizowały, potrzeba tak naprawdę niewiele. Otwartości, stworzenia możliwości oraz rozbudzanie entuzjazmu i zapału, którym Maja dosłownie „kipi”. Jednak przede wszystkim przełamania stereotypów, które są związane z niepełnosprawnością intelektualną. Czy tak się stanie, zależy od każdego z nas.
Dariusz Dopierała
Dariusz Dopierała
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez