Poligonowa inauguracja mistrzostw
2022-04-08 14:00:00(ost. akt: 2022-04-08 13:41:44)
SPORTY MOTOROWE\\\ Siedlecko-bartoszycka załoga rajdowa Bartłomiej Grabowski-Adam Binięda mistrzostwa Polski samochodów terenowych (MPST) rozpoczęła od udziału w Baja Drawsko, gdzie zajęła drugie miejsce w Pucharze Dacii Duster Motrio Cup.
W klasyfikacji generalnej Columna Medica Baja Drawsko Pomorskie, bo taka była pełna nazwa inauguracyjnego rajdu, zwyciężył niezniszczalny Krzysztof Hołowczyc, którego pilotem był Łukasz Kurzeja. Jednak nie był to jedyny warmińsko-mazurski akcent pierwszej eliminacji mistrzostw Polski samochodów terenowych, bowiem w Pucharze Dacii rywalizują jedynie załogi startujące w barwach Hołowczyc Racing. Jedną z nich tworzą Bartłomiej Grabowski z Siedlec i Adam Binięda z Bartoszyc, którzy po przejechaniu dwóch odcinków specjalnych o łącznej długości ponad 302 kilometrów, zajęli drugie miejsce w Pucharze Dacii Duster Motrio Cup oraz na dokładkę wywalczyli czwartą lokatę w grupie T2.
- Na pierwszym oesie byliśmy zadowoleni z tempa jazdy. Co prawda napotkaliśmy kilka pułapek nawigacyjnych, jednak szybko potrafiliśmy odnaleźć właściwą trasę - wspomina Adam Binięda. - Dlatego byliśmy zaskoczeni, gdy okazało się, że jesteśmy dopiero na czwartym miejscu, na dodatek do liderów traciliśmy ponad trzy minuty. A nam się wydawało, że jechaliśmy naprawdę nieźle...
Na półmetku w Pucharze Dacii prowadziła załoga Tadeusz Rzeżuchowski-Wojciech Jermakow. - Niestety, mniej więcej po przejechaniu stu kilometrów drugiego odcinka specjalnego urwał nam się wahacz - wyjaśnia Jermakow, były olsztyński dziennikarz. - Co prawda po przejechaniu już trzech czwartych trasy można być uwzględnionym w klasyfikacji generalnej, ale trzeba w określonym czasie dotrzeć do parku końcowego. Natomiast nam awaria przydarzyła się w takim miejscu na poligonie, które na to nie dawało szansy. W efekcie rajdu nie ukończyliśmy - dodaje Wojciech Jermakow.
Natomiast załoga Grabowski-Binięda drugiego dnia postawiła wszystko na jedną kartę. - Momentami było naprawdę „grubo”, ale Bartek pierwszą część trasy pojechał niemal perfekcyjnie - przyznaje pilot z Bartoszyc. - W efekcie pojechaliśmy ponad pięć minut szybciej niż dzień wcześniej! Inna sprawa, że drugi przejazd praktycznie zawsze jest szybszy, bowiem na trasie jest sporo pułapek nawigacyjnych wynikających m.in. z niedokładnego oznakowania. Najważniejsze, że ostatecznie wskoczyliśmy na drugie miejsce w Pucharze Dacii, co w tamtych warunkach było maksem, który mogliśmy wyciągnąć. Konkurenci zaprezentowali naprawdę mocne tempo, co zapowiada ostrą rywalizację o tytuł - kończy Adam Binięda.
Kolejną eliminacją MPST w połowie maja będzie Baja Borne Sulinowo.
Natomiast załoga Grabowski-Binięda drugiego dnia postawiła wszystko na jedną kartę. - Momentami było naprawdę „grubo”, ale Bartek pierwszą część trasy pojechał niemal perfekcyjnie - przyznaje pilot z Bartoszyc. - W efekcie pojechaliśmy ponad pięć minut szybciej niż dzień wcześniej! Inna sprawa, że drugi przejazd praktycznie zawsze jest szybszy, bowiem na trasie jest sporo pułapek nawigacyjnych wynikających m.in. z niedokładnego oznakowania. Najważniejsze, że ostatecznie wskoczyliśmy na drugie miejsce w Pucharze Dacii, co w tamtych warunkach było maksem, który mogliśmy wyciągnąć. Konkurenci zaprezentowali naprawdę mocne tempo, co zapowiada ostrą rywalizację o tytuł - kończy Adam Binięda.
Kolejną eliminacją MPST w połowie maja będzie Baja Borne Sulinowo.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez