Mały Książę z 2008 roku wyrósł na zawodnika karate i przyszłego prawnika
2022-02-11 13:00:00(ost. akt: 2022-02-13 22:22:37)
Udział w plebiscycie „Mały Książę i Mała Księżniczka” to często inicjatywa rodziców. Kiedy dzieci wygrywają i dorastają, często idą swoją drogą po marzenia. A udział w plebiscycie po latach zostaje miłym wspomnieniem.
W 2008 roku podsumowując Plebiscyt „Mały Książę, Mała Księżniczka” pisaliśmy: „Drodzy rodzice plebiscyt się już kończy, ale zależy nam na tym, by śledzić dalsze losy jego bohaterów.” Na nasz apel po latach odpowiedziała Grażyna Mikos, mama Michała, który w 2008 roku wygrał w plebiscycie. Skontaktowała się z redakcją.
— Miałem wtedy 1,5 roku — mówi Michał. — Teraz przede wszystkim się uczę. Interesuję się sportem, choć ostatnio mam trochę mniej czasu.
— W tamtym czasie — mówi mama — to była przede wszystkim fajna zabawa, żeby w gazecie zobaczyć zdjęcie swojego dziecka. Teraz podczas porządku gazeta wpadła nam w ręce. Zauważyłam, że minęło już tyle lat, a dziecko urosło — śmieje się pani Grażyna.
— Jako dziecko mamy marzenia. Co się w tym czasie zmieniło?
— Jako rodzice jesteśmy zadowoleni z tego, co Michał zrealizował. Był grzecznym dzieckiem, dobrze się uczył, od czwartej klasy miał czerwony pasek na świadectwie i szkołę podstawową ukończył z wyróżnieniem i również czerwonym paskiem.
— Jako rodzice jesteśmy zadowoleni z tego, co Michał zrealizował. Był grzecznym dzieckiem, dobrze się uczył, od czwartej klasy miał czerwony pasek na świadectwie i szkołę podstawową ukończył z wyróżnieniem i również czerwonym paskiem.
— Będąc dzieckiem, jak większość chciała być policjantem albo strażakiem. Obecnie jestem na profilu humanistycznym w liceum [bartoszyckiej "Elizce"] i bardziej interesuje mnie prawo. Oczywiście plany mogą się jeszcze zmienić, ale od dłuższego czasu mam w głowie prawo.
W szkole Michał włącza się w działalność koła wolontariatu. Ma za sobą zbiórkę karmy oraz udział w finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W przyszłym roku roku planuje przestąpić do programu „Zwolnieni z teorii”.
Interesuje się też sportem. Od drugiej klasy szkoły podstawowej trenował karate, jeździł na zawody, na których zdobywał medale.
— Michał był zawodnikiem kluczowym — mówi sensei Andrzej Litwin, — jeżeli chodzi o turnieje regionalne i ogólnopolskie. Na treningi przeprowadził go tata. Był i jest otwarty, koleżeński i dobrze ułożony. Przez około cztery lata doszedł do stopnia 5.2, czyli żółtego pasa. To sporo, bo zaczynamy od 10 kyu. Jego tata nadal ćwiczy i ma obecnie 3 kyu.
— Jak wspominasz udział w plebiscycie?
— Wcześniej nikt na to nie zwracał uwagi, a teraz znajomi mówią, że to fajna pamiątka...
— Wcześniej nikt na to nie zwracał uwagi, a teraz znajomi mówią, że to fajna pamiątka...
— Dziękuję za rozmowę i życzę, by Mały Książe z 2008 roku zawojował świat.
dar
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez