Historyczna pasja wolontariuszek z Bartoszyc
2022-02-02 12:00:00(ost. akt: 2022-02-01 17:51:34)
WOŚP || 30 Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Bartoszycach był świętem wielkich serc. Wśród wolontariuszek znalazła się grupa dziewięciu kobiet, które kwestowały w… historycznych strojach. Pasjonatki historii zagrały dla WOŚP.
— W ramach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy — mówi Natalia, jedna z uczestniczek grupy „Kulbabki” — dotychczas zbierałyśmy pieniądze do puszek indywidualnie. W tym roku zdecydowałyśmy się, że zrobimy coś większego i lepszego, bardziej się zaangażujemy — śmieje się pani Natalia. — Przygotowałyśmy stroje i wyszłyśmy na miasto, zbierając pieniądze na WOŚP.
— Jak reagowali mieszkańcy?
— Byłyśmy bardzo zaskoczone, ale i zafascynowane reakcją ludzi. Mieszkańcy Bartoszyc robili sonie z nami zdjęcia, dziękowali na kwestowanie, ale też wyrażali podziw, że w taką pogodę i z mokrymi nogami chodziłyśmy po mieście.
— Byłyśmy bardzo zaskoczone, ale i zafascynowane reakcją ludzi. Mieszkańcy Bartoszyc robili sonie z nami zdjęcia, dziękowali na kwestowanie, ale też wyrażali podziw, że w taką pogodę i z mokrymi nogami chodziłyśmy po mieście.
Panie z grupy „Kulbabki” podczas kwestowania zebrały łącznie 2.491 złotych na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
— Chciałybyśmy bardzo podziękować — dodaje pani Natalia — mieszkańcom Bartoszyc, którzy przyłączyli się do naszej akcji. Prawie nikt nam nie odmawiał. W szczególny sposób chciałyśmy podziękować osobie, która od wielu lat wspiera WOŚP: księdzu Juliuszowi Krawieckiemu z parafii greckokatolickiej w Bartoszycach.
— Chciałybyśmy bardzo podziękować — dodaje pani Natalia — mieszkańcom Bartoszyc, którzy przyłączyli się do naszej akcji. Prawie nikt nam nie odmawiał. W szczególny sposób chciałyśmy podziękować osobie, która od wielu lat wspiera WOŚP: księdzu Juliuszowi Krawieckiemu z parafii greckokatolickiej w Bartoszycach.
— Jak zaczęła się pań przygoda ze strojami i historią?
— Spotkałyśmy się wiele lat temu i zaprzyjaźniłyśmy. Tak naprawdę, to połączyła nas miłość do historii, kultury i terenu, z których pochodzi większość z nas. Jako grupa „Kulbabki” przygotowujemy różne projekty, jak np. „Noc Kupały”, czy „Kapelusze”. Swoje stroje szykujemy własnoręcznie, przygotowujemy też biżuterię i ozdoby.
— Spotkałyśmy się wiele lat temu i zaprzyjaźniłyśmy. Tak naprawdę, to połączyła nas miłość do historii, kultury i terenu, z których pochodzi większość z nas. Jako grupa „Kulbabki” przygotowujemy różne projekty, jak np. „Noc Kupały”, czy „Kapelusze”. Swoje stroje szykujemy własnoręcznie, przygotowujemy też biżuterię i ozdoby.
— Skąd czerpią panie inspiracje?
— Zwiedzamy dworki, zamki, pałacyki, organizujemy imprezy, które nazywamy projektami. Jeden z projektów, wspomniane „Kapelusze” dotyczył kapeluszy z epoki edwardiańskiej. Dużo czasu spędziłyśmy w Dworku na Nakomiadach. Swoje projekty fotografujemy i zamieszczamy w portalach społecznościowych.
— Zwiedzamy dworki, zamki, pałacyki, organizujemy imprezy, które nazywamy projektami. Jeden z projektów, wspomniane „Kapelusze” dotyczył kapeluszy z epoki edwardiańskiej. Dużo czasu spędziłyśmy w Dworku na Nakomiadach. Swoje projekty fotografujemy i zamieszczamy w portalach społecznościowych.
— Stroje robią ogromne wrażenie. Zajmują się panie szyciem zawodowo?
— Nie! Nasza pasja nie wynika z zawodu, ale z pasji. Wyszukujemy zdjęcia, czytamy i staramy się, żeby nasze stroje jak najwierniej odzwierciedlały stroje z historii. Nie jesteśmy zawodowo związane z szyciem, wśród nas są właścicielki firm, ale i nauczycielki. Jedna z nas uczy w szkole historii. Inna bardziej zna się na szyciu i to pod jej okiem szyjemy i tworzymy historyczne stroje.
— Nie! Nasza pasja nie wynika z zawodu, ale z pasji. Wyszukujemy zdjęcia, czytamy i staramy się, żeby nasze stroje jak najwierniej odzwierciedlały stroje z historii. Nie jesteśmy zawodowo związane z szyciem, wśród nas są właścicielki firm, ale i nauczycielki. Jedna z nas uczy w szkole historii. Inna bardziej zna się na szyciu i to pod jej okiem szyjemy i tworzymy historyczne stroje.
— Uczestniczą panie w większych wydarzeniach?
— To co robimy i w czym uczestniczymy, organizujemy same. Do tej pory nie przyłączałyśmy się do większych oficjalnych imprez, braliśmy w nich udział tylko gościnnie. Robimy to tylko dla siebie i oraz oczywiście ludzi, którzy nas podziwiają. Tak naprawdę dobrze się bawimy, dobrze spędzamy czas i jednocześnie interesujemy się historią, tradycjami i obyczajami naszego regionu.
— To co robimy i w czym uczestniczymy, organizujemy same. Do tej pory nie przyłączałyśmy się do większych oficjalnych imprez, braliśmy w nich udział tylko gościnnie. Robimy to tylko dla siebie i oraz oczywiście ludzi, którzy nas podziwiają. Tak naprawdę dobrze się bawimy, dobrze spędzamy czas i jednocześnie interesujemy się historią, tradycjami i obyczajami naszego regionu.
— Bardzo dziękuję za rozmowę.
dar
dar
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez