Stalag IA Stablack w Kamińsku. Wzruszająca historia Wita Wierzinkiewicza
2022-01-27 09:45:00(ost. akt: 2022-06-17 19:49:17)
HISTORIA || W okolicach Stabławek i Kamińska w gminie Górowo Iławeckie funkcjonował niemiecki obóz jeniecki Stalag IA Stablack. Informacje zamieszczone na nowej stronie internetowej uzupełnia blog prowadzony przez wujecznego wnuka jednego z jeńców.
W grudniu w Kamińsku, na terenie gminy Górowo Iławeckie odsłonięto tablice upamiętniające niemiecki obóz jeniecki Stalag IA Stablack. Po zamieszczeniu wpisu na naszej stronie internetowej skontaktował się z nami jeden z czytelników, którego syn Karol Sienkiewicz (pochodzący z Bartoszyc) prowadzi stronę internetową „Rodzinne historie”. Opisał on tam m.in. wojenne losy Wincentego Wierzinkiewicza, młodszego brata swojej babci.
Dzięki wpisom zamieszczonym na blogu możemy bliżej poznać codzienne życie jeńców Stalag IA Stablack. Przedstawione w artykule informacje pochodzą – za zgodą autorów – z wyżej wspomnianych stron.
Jak czytamy na blogu, „Młodszy brat Wincenty całą praktycznie wojnę spędził w obozie jenieckim Stalag I A. Zachowało się dużą pamiątek z tego okresu – zdjęcia, listy, wspomnienia. Także wnuków Wita.” Zdjęcia zamieszczone na stronie zostały przekazane do Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku
Stalag IA Stablack był największym obozem jenieckim w Prusach Wschodnich, przeznaczonym dla podoficerów i szeregowców wojsk lądowych. Powstał we wrześniu 1939 roku w północnej części dawnego niemieckiego poligonu Stablack, na terenach w okolicy Stabławek i Kamińska w gminie Górowo Iławeckie.
Do obozu jeszcze we wrześniu trafiło łącznie ponad 40 tysięcy osób, w tym 39 458 szeregowych, 36 oficerów i 1187 jeńców cywilnych. Pierwszą grupą jeńców przebywających w Stalag Ia Stablack byli obrońcy Westerplatte, żołnierze Armii „Pomorze”. Wśród nich major Henryk Sucharski, komendant Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte. Przebywali w nim również m.in. kpt. Franciszek Dąbrowski i obrońcy Modlina i Warszawy. Kiedy wybuchła wojna między III Rzeszą a Związkiem Radzieckim, do obozu zaczęli też trafiać jeńcy rosyjscy.
Wincenty Wierzynkiewicz, brat babci autora bloga, Karola Sienkiewicza w czasie wojny przebywał w Stalag I A od 21 września 1939 r. do początku 1945r.
Sama podróż jeńców francuskich do obozu trwała od jednego do dwóch tygodni, a jedynym prowiantem na czas podróży było pół bochenka chleba i pół konserwy, bez jakiegokolwiek napoju.
Głód panował również w obozie. Dopiero dzięki pomocy Czerwonego Krzyża sytuacja uległa niewielkiej poprawie. Wnuczka wspominała, że Wit do końca życia nie lubił kaszy.
Na tzw. przedoboziu umieszczono kabiny do dezynfekcji, prysznice i około ośmiu pomieszczeń do kwarantanny. Powstał również przewidziany dla 700-1000 chorych szpital, z gabinetem zabiegowym i salą operacyjną, szpital dla jeńców radzieckich oraz izba chorych.
Na tzw. przedoboziu umieszczono kabiny do dezynfekcji, prysznice i około ośmiu pomieszczeń do kwarantanny. Powstał również przewidziany dla 700-1000 chorych szpital, z gabinetem zabiegowym i salą operacyjną, szpital dla jeńców radzieckich oraz izba chorych.
Również warunki sanitarne i higieniczne były bardzo trudne. Na jeden kran przypadało około 200 (w barakach oficerów) do 300 osób. Jeden natrysk przypadał na 400 osób.
W obozie jeńcy spali pod gołym niebem, a wkrótce sprowadzono do niego namioty wojskowe. Później postawiono baraki, które zapewniły jeńcom dach nad głową. Budowała je czterdziestoosobowa grupa jeńców żydowskich. Stopniowo zaczęły się też pojawiać chroniące nieco od wilgoci i chłodu drewniane podłogi. Jeńcy spali na łóżkach wyściełanych sieczką, mchem, trocinami lub trawą.
Solidniejsze baraki zaczęto stawiać wiosną 1940 roku, jednak były one przeznaczone przede wszystkim dla jeńców belgijskich i francuskich.
Od czerwca 1940 żołnierze polscy otrzymywali status robotników przymusowych. Kierowano ich następnie do Szczytna, Kętrzyna, Olecka, Ełku, Biskupca, Pasłęka i Nidzicy. Pracowali w majątkach ziemskich i gospodarstwach chłopskich.
Od czerwca 1940 żołnierze polscy otrzymywali status robotników przymusowych. Kierowano ich następnie do Szczytna, Kętrzyna, Olecka, Ełku, Biskupca, Pasłęka i Nidzicy. Pracowali w majątkach ziemskich i gospodarstwach chłopskich.
Wit Wierzynkiewicz początkowo prawdopodobnie budował obóz, a następnie pracował u wschodniopruskiego rolnika, czyli bauera (bauer to rolnik po niemiecku). Potem został erste Maschineschreiber, czyli pracował w obozowej kancelarii.
Wit z obozu wysłał do swojej siostry list, datowany na 15 marca 1942 r. Karol Sienkiewicz na swoim blogu zwracał uwagę na zwrot „Czerwony Djabeł” oraz prośbę, by nie przysyłać mu paczek, bo nie ma aż tak źle. Ale to była tylko kurtuazja.
Z okresem pracy u „bauera” wiąże się anegdota, opowiedziana przez wnuczkę Wincentego Wierzinkiewicza, również zamieszczona na stronie:
„Niemiec ten darzył dziadka dużym (aczkolwiek weryfikowanym) zaufaniem. Kiedy z całą rodziną wyjeżdżał na święta Wielkiej Nocy, dziadkowi nakazał sprawować nadzór nad gospodarstwem. Na wszelki wypadek na biurku zostawił jakąś monetę, chyba markę, żeby sprawdzić dziadkową uczciwość. Zdziwił się po powrocie, bo obok swojej monety zobaczył kilka leżących pfennigów, które dziadek „dorzucił”. Takie miał poczucie humoru….”
„Niemiec ten darzył dziadka dużym (aczkolwiek weryfikowanym) zaufaniem. Kiedy z całą rodziną wyjeżdżał na święta Wielkiej Nocy, dziadkowi nakazał sprawować nadzór nad gospodarstwem. Na wszelki wypadek na biurku zostawił jakąś monetę, chyba markę, żeby sprawdzić dziadkową uczciwość. Zdziwił się po powrocie, bo obok swojej monety zobaczył kilka leżących pfennigów, które dziadek „dorzucił”. Takie miał poczucie humoru….”
W Stalag Ia Stablack przebywali również księża, w tym 21 belgijskich i 47 francuskich. Nie wszyscy księża pełnili obowiązki duszpasterskie, często pełnili rolę sanitariuszy. Francuzów i Belgów nie obowiązywały ścisłe rygory, natomiast Polacy mogli słuchać nabożeństw tylko w pierwszą niedzielę miesiąca, a korzystać mogli z posługi niemieckich księży, którzy mieli zakaz spowiadania w języku polskim.
W obozie – pomimo trudnych warunków – swoje miejsce miała również kultura. Działała biblioteka obozowa, a na początku 1941 roku powstał w obozie zespół dramatyczny, orkiestra i chór. W 1942 roku Francuzi wydawali nawet gazetkę, biuletyn i miesięcznik.
Niestety, możliwości polskich jeńców były mniejsze. Nie mogli oni swobodnie korzystać z działalności kulturalnej Francuzów, choć w 1942 roku powstał roku powstał polski zespół wokalny, kierowany przez p. Wiśniewskiego oraz zespół teatralny. Jeden z więźniów, profesor z Warszawy zorganizował w Stalagu IA tajne kursy na poziomie szkoły średniej.
W styczniu 1945 jeńców wyprowadzono ze Stalagu i prowadzono pieszo prowadzono dzień i noc. Wit Wierzynkiewicz z tego „transportu” uciekł i ukrywał się na Kaszubach. Jego rodzina mieszka w Lęborku.
Przez baraki obozu przewinęło się około 80 000 jeńców francuskich, około 90 000 jeńców radzieckich, 23 000 belgijskich, 40 000 polskich, 7 000 brytyjskich, 12 000 jeńców włoskich.
Przez baraki obozu przewinęło się około 80 000 jeńców francuskich, około 90 000 jeńców radzieckich, 23 000 belgijskich, 40 000 polskich, 7 000 brytyjskich, 12 000 jeńców włoskich.
W wyniku chorób, epidemii i wycieńczenia zmarło kilkanaście tysięcy jeńców radzieckich, około 500 Belgów, kilkuset jeńców polskich, włoskich i francuskich.
Dariusz Dopierała
Dariusz Dopierała
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez