Rodziny zastępcze to powołanie

2021-05-30 09:00:00(ost. akt: 2022-09-16 09:21:31)   Artykuł sponsorowany
Małgorzata Dekert i Joanna Krejer w pracę z rodzinami zastępczymi wkładają całe serce

Małgorzata Dekert i Joanna Krejer w pracę z rodzinami zastępczymi wkładają całe serce

Autor zdjęcia: Dariusz Dopierała

30 maja obchodzimy Dzień Rodzicielstwa Zastępczego. W powiecie bartoszyckim brakuje rodzin zastępczych dla maluchów. Do domów dziecka trafiają wyłącznie dzieci, które mają ukończone 10 lat. Dla młodszych ratunkiem są rodziny zastępcze lub rodzinne domy dziecka.
Pisaliśmy w "Gońcu Bartoszyckim" o roli, jaką pełnią rodziny zastępcze. Nawet, jeśli na początku napotykają na trudności, to nie da się nie związać emocjonalnie z dzieckiem. Warto o tym przypominać szczególnie, że obecnie miejsc, w których dzieci mogą otrzymać pomoc jest mniej.

— Niestety — mówi Brygida Adamajtis, Dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Bartoszycach — to już drugi rok, kiedy nie udaje nam się znaleźć kandydatów na rodziny zastępcze.

— Dla dzieci umieszczenie ich w rodzinie zastępczej jest bardzo trudne...
— Nie ma sytuacji — mówi Małgorzata Dekert, — żeby dziecko było zadowolone z tego, że idzie do rodziny zastępczej. Zdarzają się także sytuacje, że dzieci cieszą się trafiając z rodziny biologicznej do zastępczej. Niedawno mieliśmy sytuację, kiedy sąd umieścił dziecko u swojej babci, a więc w rodzinie zastępczej spokrewnionej. Powodem było nadużywanie alkoholu przez matkę oraz przemoc ze strony konkubenta matki wobec niej i chłopca. Minęły dwa tygodnie i dziecko niechętnie wspomina matkę, chwali się kolegom tym, że jest u babci i w końcu czuje się bezpiecznie.

— Których rodzin jest więcej, spokrewnionych, czy zawodowych?
— Nadal statystycznie najwięcej mamy rodzin spokrewnionych.
O rodzinach zastępczych rozmawiamy z Joanną Krejer, na co dzień zajmująca się pieczą zastępczą z ramienia PCPR.

— Czym różnią się rodziny zastępcze spokrewnione od zawodowych?
— Nie ma większej różnicy i każde są potrzebne. Rodziny spokrewnione popełniają błędy, ale to jest naturalne. Jeżeli chodzi o rodziny zastępcze zawodowe, rodzice są przeszkoleni. Dzięki ich pracy często kończy się tak, że dziecko nie chce opuszczać rodziny zastępczej i przebywa w niej do czasu, aż ukończy szkołę i założy własne gospodarstwo domowe.

— Co na to rodzice biologiczni?
— Rodzicom biologicznym jest lepiej, że mają dzieci, kiedy mają na to ochotę. Dziecko jest ubrane i przygotowane do lekcji. Ma zapewnione w rodzinie zastępczej poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji. Rodzicom biologicznym po prostu pasuje taka sytuacja. Przez 20 lat mojej pracy zdarzyło się może dwa razy, że dzieci wróciły do rodziny biologicznej.

Dzieci na początku pobytu w rodzinie zastępczej często są przerażone
Fot. pixabay.com
Dzieci na początku pobytu w rodzinie zastępczej często są przerażone

— Jak dzieci reagują na zabranie z rodziny biologicznej do rodziny zastępczej?
— Z tym bywa różnie. Zdarzają się sytuację, że dzieciaki czekają na zabranie z rodziny biologicznej, jednak nie zdarza się to często. Pamiętam sytuację, kiedy zabieraliśmy cztery dziewczynki do domu dziecka w Bartoszycach. Były szczęśliwe, że tam idą. Po drodze pytały, czy będzie tam ciepło, czy będą miały coś do jedzenia, czy będą miały swoje łóżeczko, pościel, buty... Po twarzach dziewczynek było widać, że one się zwyczajnie cieszą.

— Czy trudności przeżywane przez dzieci są zależne od tego, do jakiej rodziny trafiają?
— Tak. W rodzinach spokrewnionych nie ma kłopotu z przyzwyczajeniem się dzieci, ponieważ znają ciocię, biologiczne rodzeństwo, kuzynostwo, dziadka czy babcię. W takich sytuacjach najczęściej nie zabieramy dzieci, bo one już tam są pod opieką swojej rodziny. Mieliśmy jednak i sytuację, kiedy chłopiec nie znał swoich dziadków, ponieważ ze względu na matkę biologiczną nie miał z nimi żadnego kontaktu. Ostatni raz widział ich w wieku czterech lat, a obecnie ma dziesięć. Zabieraliśmy go od siostry, która nie podjęła się zostać rodziną zastępczą. Chłopiec był przerażony, mimo przygotowania, że dziadkowie czekają na niego. Nie chciał zostawiać siostry i był do nas źle nastawiony. Na przywitanie babcia go przytuliła, a chłopiec się rozpłakał. Później poszedł oglądać swój pokój. Z relacji wiem, że przespał całą noc, którą babcia z kolei całą czuwała. Chłopiec też zaakceptował dziadka i było dobrze gdzieś do około dwóch miesięcy.

— Co stało się potem?
— Pojawiła się tęsknota za domem i żal do dziadków, że musi tutaj zostać. Zawsze przebiega to podobnie. Wraca do dziecka to, co przeżył w swoim domu rodzinnym i przejawia się w zachowaniu, w nauce i emocjach.

— To przypomina okresy przeżywania żałoby.
— Tak. Oczywiście wiele zależy od tego, czym dziecko przesiąkło w swojej rodzinie, jakie było otoczenie. Emocje które odczuwa są ogromne, ponieważ dziecko przeżywa je na swój sposób. Rodzice zastępczy uczą się radzić sobie w takich sytuacjach.

— Z czego to wynika?
— Dzieci są bardzo trudne, bardzo potrzebujące i wymagają bardzo dużo opieki. Przede wszystkim jednak zrozumienia i ciepła. Tak naprawdę ważne są cechy prawdziwego rodzica. Liczy się także spokój, umiejętność słuchania i empatia której wielu ludziom brakuje. Podstawą jest pozytywne podejście do rodziców biologicznych, którzy różnie zachowują się na spotkaniach z dziećmi, wiele obiecują, a potem nie dotrzymują słowa. Dzieci po ich wizytach są bardzo roztrzęsione i trudno doprowadzić je do równowagi. Rodziny zastępcze muszą od początku zaczynać swoją pracę. Dlatego nieodzowna jest cierpliwość, bez której nie uda się taka praca. Uważam, że najważniejszym celem jest usamodzielnienie się dziecka, nauczenie jak żyć z tym ciężarem, radzenia sobie nawet na najniższym poziomie, ale samodzielnie.

— Co jeszcze jest ważne?
— Poradzenie sobie z traumą, którą dziecko ma z przeszłości. Zdarza się, że szczególnie dziadkowie zwracają uwagę na to, że dziecko jest niegrzeczne w szkole, kiepsko się uczy i nie słucha. A jak ma się uczyć i być grzeczne, jeżeli całe sobą jest w rodzinach biologicznych? Niezależnie od tego, jak było, rodzice zawsze są rodzicami. Dziecko zastanawia się, czy mama ma co jeść, czy jest trzeźwa, czy pokłóciła się z tatą, a może tata ją pobił? Czy rodzice biologiczni wywiążą się z obietnic i zabiorą je z powrotem? Rodzice z pieczy zastępczej muszą tak pracować z dziećmi, aby nauczyły się radzić sobie z tymi emocjami i usamodzielniły się. Nie jest ważne, czy dziecko w szkole będzie miało piątki czy szóstki. Ważne jest, aby dziecko miało wewnętrzny spokój, który jest podstawą.

Jak dziecko ma się uczyć i być grzeczne, jeżeli całe sobą jest w rodzinach biologicznych?
Fot. pixabay.com
Jak dziecko ma się uczyć i być grzeczne, jeżeli całe sobą jest w rodzinach biologicznych?

— Słuchając myślę, że szkolenie to jest tylko kwestia szlifów. Trzeba mieć to coś... Powołanie?
— Oczywiście że tak. Nie wszyscy po szkoleniu otrzymują kwalifikacje. Jednak ci, którzy się decydują, mają sukcesy. Jedna z rodzin, z którą współpracujemy miała bardzo trudne dzieci. Zaczynała od rodziny zastępczej, a skończyła na rodzinnym domu dziecka. Rodzina opiekowała się dziećmi, które uciekały z domu, spały na podłodze, w betoniarkach. Podkradały też różne rzeczy rodzinie zastępczej. Cierpliwość, podejście rodziny i długoletnia praca spowodowały, że niedawno jedna z dziewczyn zdała maturę i poszła na studia. Rodzice zastępczy nadal odwiedzają dzieci, którymi się opiekowali i mają z nimi systematyczny kontakt.

— Jaką pomoc otrzymują rodziny zastępcze?
— Rodziny otrzymują wsparcie psychologa, radcy prawnego, pedagoga który jeździ do rodzin wspierając je w domu. Jeżeli jest taka potrzeba, kierujemy dzieci do terapeuty. Rodzina otrzymuje także pomoc finansową: comiesięczne świadczenia, jednorazową pomoc na niezbędne zakupy, może być to zakup wózka, czy łóżeczka. W przypadku niepełnosprawności rodzina otrzymuje dodatkowe świadczenie pieniężne.

— Czy w naszym powiecie liczba rodzin zastępczych jest wystarczająca?
— Nie, a potrzeby się nie zmieniają. Zwracam uwagę, że ustawowo w domu dziecka mogą przebywać dzieci, które ukończyły 10 lat. Wyjątkiem są sytuacje, kiedy jest to rodzeństwo. Dzieci do 10 roku życia mają więc ograniczoną możliwość pomocy. Dlatego tym bardziej potrzebujemy rodzin zastępczych.

W powiecie bartoszyckim potrzebujemy rodzin zastępczych
Fot. pixabay.com
W powiecie bartoszyckim potrzebujemy rodzin zastępczych

— Życzę Paniom, by chętnych rodzin zastępczych było więcej. A czego w dniu rodzicielstwa zastępczego życzyć rodzicom zastępczym?
— Przede wszystkim sukcesów w pracy z dziećmi, bo one budują wytrwałość i chęć pomagania. I jeszcze więcej pomocy ze strony organów prowadzących. W naszym powiecie potrzeba więcej pedagogów, psychologów i wolontariuszy.

— Przyłączam się do życzeń. Dziękuję za rozmowę i życzę, aby liczba rodzin zastępczych w powiecie powiększyła się.

Na jakie wsparcie mogą liczyć rodziny zastępcze oraz rodzinne domy dziecka?
— Jednorazowe lub wielokrotne spotkanie z psychologiem mające na celu omówienie zgłaszanego problemu.
— Jednorazowe lub wielokrotne spotkanie z pedagogiem mające na celu omówienie problemów wychowawczych i edukacyjnych dziecka, metod wychowawczych, pracy z dzieckiem o zaburzonym zachowaniu, efektywnej komunikacji, interpretacji opinii i orzeczeń wydawanych przez poradnie psychologiczno-pedagogiczne.
— Wsparcie (na wniosek rodziny) koordynatora rodzinnej pieczy zastępczej, który udziela pomocy rodzinom w realizacji zadań wynikających z pieczy zastępczej.
— Superwizja, czyli spotkania specjalisty z rodzinami zastępczymi zawodowymi i prowadzącymi rodzinne domy dziecka.
— Szkolenia i warsztaty dla rodziców zastępczych organizowane są w PCRP regularnie, zgodnie z zapotrzebowaniem zgłaszanym przez rodziny zastępcze.
— Pomoc w postaci szkolenia dla kandydatów do sprawowania pieczy zastępczej.
— Rodzinie zastępczej, prowadzącemu rodzinny dom dziecka przysługują świadczenia na pokrycie kosztów utrzymania dziecka oraz dodatki wynikające z ustawy z dnia 9 czerwca 2011r. o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej.

Darek Dopierała

Zawód przyszłości
Fot. PCPR w Bartoszycach
Zawód przyszłości


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5